Sprzedaż mieszkań. Rok spadku ze szczytów z dobrym finałem?

Kilkudziesięcioprocentowe spadki sprzedaży lokali w 2022 r. nie są zaskoczeniem, biorąc pod uwagę drastyczną zmianę otoczenia. Sam IV kwartał przyniósł mocne odbicie od dna, w skali roku dobrze wypadła też sprzedaż dla PRS, choć i tu okoliczności nie sprzyjały.

Publikacja: 18.01.2023 21:00

W IV kwartale ub.r. sprzedaż mieszkań nabywcom detalicznym była wyższa o 25 proc. wobec III kwartału

W IV kwartale ub.r. sprzedaż mieszkań nabywcom detalicznym była wyższa o 25 proc. wobec III kwartału. Czy dołek już za nami?

Foto: Fot. mat. prasowe

Zgodnie z danymi udostępnionymi przez 16 związanych z rynkiem kapitałowym deweloperów (w tym spółki zależne notowanych grup budowlanych i podmioty związane historycznie), w 2022 r. nabywców indywidualnych i instytucjonalnych znalazło 19,4 tys. mieszkań, o 41 proc. mniej niż rok wcześniej. Wynik bez transakcji PRS można tylko szacować, ponieważ Victoria Dom nie ujawnia struktury sprzedaży – związana jest klauzulą o zachowaniu poufności. Dla Victorii dokonaliśmy zatem hipotetycznego szacunku na podstawie danych z innych kwartałów i tendencji rynkowych, co pozwala ostrożnie stwierdzić, że cała grupa analizowanych firm sprzedała nabywcom indywidualnym blisko 17,8 tys. lokali, o 38 proc. mniej niż rok wcześniej. Warto pamiętać, że zestawienie to nie ranking.

Czas odbicia...

Spadek tej głębokości nie jest zaskoczeniem, to pokłosie bardzo wysokiej, rekordowej bazy oraz znacznego pogorszenia otoczenia w 2022 r., z inflacją, rosyjską inwazją na Ukrainę, wysokimi stopami i drastycznym ograniczeniem zdolności kredytowej nabywców detalicznych na czele.

Co jednak zwraca uwagę, to znaczna poprawa sprzedaży w IV kwartale wobec bardzo słabego III kwartału. Uwzględniając same transakcje detaliczne, wzrost sięgnął 25 proc., do prawie 4,6 tys. Jest to więc powrót do poziomu z II kwartału. Praktycznie wszyscy analizowani gracze poprawili sprzedaż – choć oczywiście z bardzo różną dynamiką. Pod koniec 2022 r. sytuacja na rynku kredytów hipotecznych nie poprawiła się znacząco – statystyki dotyczące liczby i wartości wnioskowanych i udzielanych pożyczek są na historycznych minimach, na rynek nieruchomości znów popłynęła gotówka w czym mogła pomóc stabilizacja w rozumieniu zahamowania cyklu podwyżek stóp procentowych.

Kolejna zasługująca na wzmiankę tendencja to rola PRS. Rynek inwestycji w najem instytucjonalny mieszkań w 2022 r. nieco się schłodził, ponieważ fundusze również borykają się z wysokimi kosztami finansowania. Można też było usłyszeć, że przeszkodą w zamykaniu transakcji były nadzieje funduszy na uzyskanie bardzo korzystnych warunków w czasie, gdy grono nabywców detalicznych zostało mocno ograniczone. Mimo niesprzyjającego otoczenia deweloperzy sprzedali w 2022 r. nabywcom instytucjonalnym około 1,6 tys. lokali, o 60 proc. mniej niż rok wcześniej. Najwięcej transakcji przypadło na III i IV kwartał. O ile 2021 r. upłynął pod znakiem dwóch bardzo dużych umów ramowych (Murapol, Spravia), o tyle w 2022 r. więcej było mniejszych transakcji. W 2022 r. sprzedaż funduszom stanowiła 8,5 proc. sprzedaży ogółem wobec ponad 13 proc. rok wcześniej.

Jak ekstraklasa wypada na tle rynku? Według szacunków JLL w 2022 r. w sześciu głównych aglomeracjach deweloperzy sprzedali (bez PRS) 35,2 tys. mieszkań, o 49 proc. mniej niż rok wcześniej. Sam IV kwartał przyniósł odbicie, sprzedaż wzrosła kwartał do kwartału o 27 proc., do 8,4 tys.

Czytaj więcej

PKO BP o mieszkaniówce

...ale czy trwałego?

Czy zatem odbicie sprzedaży w IV kwartale wobec III kwartału daje szansę na wniosek, że dołek jest za nami?

– Tak – uważa Wojciech Matysiak, kierownik zespołu analiz nieruchomości w PKO BP. – W kolejnych kwartałach siła nabywcza na rynku mieszkań będzie się stopniowo odbudowywać w efekcie spadku stóp procentowych oraz poprawy relacji dochodów do cen mieszkań. Ponadto obecnie obserwujemy silny przyrost bankowych depozytów terminowych, zwłaszcza wśród zamożniejszych gospodarstw domowych. Oszczędności te w sytuacji poprawy koniunktury na rynku mieszkań mogą częściowo zasilić rynek. Spadek stóp procentowych powinien stopniowo przywracać zainteresowanie popytu inwestycyjnego – dodaje. Inni eksperci są bardziej powściągliwi.

– Z informacji od pośredników i deweloperów słyszymy, że na rynek wróciło sporo najzamożniejszych klientów gotówkowych lokujących pieniądze inwestycyjnie – sprzyjało temu wstrzymanie cyklu podwyżek stóp procentowych mimo wysokiej inflacji – mówi Jan Dziekoński, niezależny doradca biznesowy, założyciel portalu analiz o rynku mieszkaniowym FLTR.pl. – W części dotyczącej konsumentów również ruszyło więcej transakcji, w których kupujący musieli najpierw sprzedać swoje nieruchomości. Nie przecenialibyśmy jeszcze jednak tego wyniku. Koniec roku ujawnia często także zakupy motywowane podatkowo, a perspektywa na 2023 r. jest obecnie nie lepsza niż końcówki 2022 r. i nasz scenariusz bazowy zakłada niski poziom aktywności najpewniej przez cały rok – dodaje.

Agnieszka Mikulska, ekspertka rynku mieszkaniowego w CBRE, również zaznacza, że IV kwartał ub.r. przyniósł względną stabilizację otoczenia rynkowego. – Stopy procentowe przestały rosnąć, podobnie jak inflacja. Koniec roku sprzyjał decyzjom o zakupach, również tym odłożonym w III kwartale 2022 r. Dodatkowo, w przypadku największych deweloperów widać, że zarówno uznana marka, jak i duże doświadczenie w dostosowywaniu oferty do bieżących potrzeb klientów dają świetne rezultaty. Choć dla szerokiego rynku również mamy do czynieniem ze wzrostem sprzedaży, to jednak wzrosty liczby transakcji u deweloperów giełdowych o kilkadziesiąt procent (czy nawet ponad 100 proc.) kwartał do kwartału wskazują, że wielu z nich wyprzedza rynek – mówi Mikulska. – Gdyby sytuacja w otoczeniu rynku ustabilizowała się, wówczas trwałe wyjście z dołka sprzedaży byłoby niemal pewne. Jednak w otoczeniu rynku pojawiają się zapowiedzi zmian legislacyjnych, które będą oddziaływać na rynek, zwiększając niepewność i skłaniając część nabywców do wstrzymania się z decyzją o zakupie. Nie można również zupełnie wykluczyć negatywnych zmian w otoczeniu gospodarczym – zastrzega.

Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl, podkreśla, że deweloperzy giełdowi to wycinek rynku i elita. – Tymczasem w grudniu sprzedaż w siedmiu największych aglomeracjach według danych BIG DATA RynekPierwotny.pl tąpnęła o blisko jedną trzecią miesiąc do miesiąca, co świadczy o trwającej tendencji spadkowej. Do tego dochodzi bardzo prawdopodobne dalsze ograniczenie popytu na mieszkania związane z planowanym uruchomieniem rządowych dopłat do kredytów w II połowie roku. W sumie dołek wydaje się być wciąż przed nami, być może nie dalej niż kilka miesięcy – do pół roku – uważa Jędrzyński.

Czytaj więcej

Mieszkaniówka szuka równowagi

Dopalacz czy hamulec?

Resort rozwoju zapowiedział prace nad programem polegającym na dopłatach do kredytów dla nabywców pierwszych mieszkań w wieku do 45 lat – przez dekadę koszt pożyczki ponoszony przez uczestnika miałby wynosić zaledwie 2 proc. w skali roku.

– Domysły są takie, że te zapowiedzi przełożą się nawet na spadek sprzedaży w I połowie roku, bo ten, kto choć trochę kwalifikowałby się do programu według wstępnych jego założeń, odłoży zapewne zakup do chwili poznania szczegółów. Z drugiej strony część klientów gotówkowych może stwierdzić „teraz albo nigdy”, zobaczymy – mówi Dziekoński. – Nie oczekuję w 2023 r. wielkiego wpływu programu, nawet jeśli dotrzymany zostanie termin wejścia w życie 1 lipca, to w ofertach banków program pojawi się zapewne bliżej końca III kwartału. Szacujemy, że może z tego programu wyniknąć 20–30 tys. kredytów w następnym roku – z czego część to opóźnienie decyzji zakupowych w czasie. To kropla w morzu potrzeb, niewielkie uśmierzenie bólu, ale nie zmieni to faktu, że rok będzie trudny – dodaje.

Jędrzyński zaznacza, że programem objęte mają być zakupy także na rynku wtórnym. – Jeżeli wstępne założenia się potwierdzą (rynek pierwotny plus wtórny, około 30 tys. kredytów rocznie, czyli w tym roku połowa, standardowe wymogi zdolności kredytowej itp.), to bardzo trudno oczekiwać fajerwerków na rynku pierwotnym nie tylko w tym roku, ale także kolejnych. Na pewno program nie wyciągnie rynku z zapaści sprzedaży, co najwyżej nieco ją ograniczy – ocenia ekspert.

Mikulska spodziewa się przesunięcia części popytu z pierwszej połowy tego roku na drugą (przy założeniu, że ustawa wejdzie w życie 1 lipca). – W II połowie popyt może zostać pobudzony, ale będzie to zależało od szczegółowych zapisów ustawy i od otoczenia gospodarczego w danym momencie – mówi Mikulska.

Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Trump straszy, rynki się nie boją
Analizy rynkowe
Inwestorzy na rozdrożu. Kupować drogo czy uciekać?
Analizy rynkowe
Styczniowe gwiazdy. Co je czeka?
Analizy rynkowe
Czy warto postawić na przecenione akcje?
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”
Analizy rynkowe
Diagnostyka ruszyła z ofertą publiczną. Warto kupić akcje?
Analizy rynkowe
Przetasowania w portfelach OFE. Kto zyskał, a kto stracił?