W poprzednich tygodniach ostrzegałem, że na wykresach indeksów sWIG80 i WIG-Plus kształtuje się złowieszcza formacja podwójnego szczytu. W minionym tygodniu ten znany układ techniczny został dopełniony. We wtorek indeksy przebiły poziom wsparcia wyznaczony przez lokalne dołki z 6 marca. Zgodnie z teorią oznaczało to ostateczne uformowanie się podwójnego szczytu. Ta sama teoria podpowiadała, że w takim razie należało oczekiwać dalszego pogłębienia przeceny, równoznacznego z odwróceniem średnioterminowego trendu na spadkowy. Tym bardziej że przebite wsparcie pokrywało się z 23,6-proc. zniesieniem fali wzrostowej trwającej od połowy grudnia ubiegłego roku do połowy lutego br.
Zaledwie dzień później do akcji energicznie wkroczyły jednak byki, które zdołały wreszcie ocknąć się z drzemki, jaką ucinały sobie od kilku tygodni. Indeksy błyskawicznie powróciły powyżej przebitych wcześniej poziomów wsparcia. W tej sytuacji pojawia się uzasadnione pytanie, czy podwójne szczyty są ciągle właściwym sposobem interpretacji sytuacji technicznej.
Wobec tej średnioterminowej niepewności warto bardziej skupić się na tym, co dzieje się w ujęciu krótkookresowym, w perspektywie kilku tygodni. Tutaj na razie obraz jest bardzo klarowny. Wydarzenia z ostatnich dni pozwoliły wykreślić na wykresie sWIG80 kanał spadkowy, którego początki sięgają maksimum z 16 marca (notabene jest to drugi element wspomnianej wcześniej formacji podwójnego szczytu). W piątek indeks odbił się w dół od górnej linii kanału, co potwierdza jego istotność. Jeśli jednak dojdzie do wybicia w górę, będzie to zapewne równoznaczne z anulowaniem podwójnego szczytu.
Tradycyjnie słabo prezentuje się indeks WIG20, który w środę niebezpiecznie zbliżył się do dolnego ramienia półrocznego trójkąta symetrycznego.