Model CME FED Watch daje "zaledwie" 13,5 proc. szans na taki ruch we wrześniu i 43,8 proc. w listopadzie. Teoretycznie przed 20 września poznamy jeszcze dane z rynku pracy, oraz odczyt inflacji, ale jest mało prawdopodobne, aby rynek brał ten termin pod uwagę. Z kolei do listopada jest jeszcze sporo czasu i wiele odczytów przed nami. W efekcie rynki próbują wrócić do starego schematu w którym "złe dane, to dobre dane" - dolar wczoraj po południu wyraźnie się osłabił, a indeksy na Wall Street poszły w górę. Wsparciem dla ryzykownych aktywów okazały się też informacje dotyczące funduszu ETF na bitcoina, które dały pretekst do odbicia kryptowalut.
W środę rano dolar jednak odreagowuje na szerokim rynku. Warto się zastanowić, czy aby stary schemat "złych danych i dobrych danych" nadal będzie działać. W sierpniu rynki zachowywały się słabo nie dlatego, że obawiano się jesiennej podwyżki stóp przez FED, a bardziej z powodu sygnałów nadchodzącego spowolnienia w globalnej gospodarce (słabsze dane z Chin i Europy), które mocniej zaznaczy się w przyszłym roku.
Dzisiaj w centrum wydarzeń będą znów dane z USA. O godz. 14:15 mamy wyliczenia ADP dotyczące etatów w sektorze prywatnym (oczekiwania 195 tys.), a o godz. 14:30 rewizję danych dotyczących wzrostu PKB w II kwartale (prognoza jest lekko w górę do 2,4 proc.). Ale nie tylko USA będą na tapecie. Za nami są już wstępne dane o inflacji w Hiszpanii za sierpień (HICP 2,4 proc. r/r przy prognozie 2,5 proc. r/r), a przed nami wyliczenia dla Niemiec (zbiorcze o godz. 14:00 - prognoza 6,3 proc. r/r dla HICP). O godz. 11:00 poznamy też dane Komisji Europejskiej dotyczące koniunktury. Czy dzisiejsze odczyty podbiją scenariusz w którym ECB zakończył już podwyżki stóp procentowych? Para EURUSD jest w ciekawym miejscu - odbicie od linii trendu spadkowego rysowanego od 6 tygodni.
EURUSD - przed nami większa korekta
Wczoraj rynek odbił się od okolic linii trendu wzrostowego rysowanej od grudnia ub.r. i szybko dotarł do krótkoterminowej linii trendu, ale spadkowego (rysowanej od połowy lipca b.r.). Na parze EURUSD karty rozdaje dolar, a nie euro. Rynek nie przejmuje się zbytnio tym, że koniunktura w strefie euro pogarsza się (wskaźnik KE spadł w sierpniu do 93,3 pkt.). Liczy się tylko to, że FED ma mniej argumentów za podwyżką stóp na jesieni, której rynki mogły się nieco obawiać. Stary schemat - złe dane, to dobre dane - powrócił, choć pytanie na jak długo.