Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Aktualizacja: 20.04.2025 08:42 Publikacja: 22.11.2022 05:00
Foto: Adobestock
– Notowania USD/JPY potwierdziły w zeszłym tygodniu znaczenie linii trendu wzrostowego opartej na minimach z maja i sierpnia, co może zapowiadać kolejną falę zwyżek na tej parze. Wprawdzie inflacja CPI w Japonii bije rekordy, ale szef Banku Japonii zbagatelizował ten fakt, a nowe informacje na temat sytuacji pandemicznej w Chinach mogą stanowić argument dla podtrzymania gołębiego nastawienia wśród decydentów – wskazuje Marek Rogalski, analityk walutowy DM BOŚ.
Jen cały czas płaci wysoką cenę za gołębią postawę Banku Japonii. Być może nie byłaby ona aż tak wielkim problemem, gdyby nie fakt, że wiele banków centralnych, z Rezerwą Federalną na czele już jakiś czas temu zmieniło front i przeszło do bardziej jastrzębich działań. Bank Japonii uparcie trzyma się jednak swojego stanowiska. Powiedzieć zresztą, że jen mocno cierpi przez japoński bank centralny to tak naprawdę nic nie powiedzieć. Od początku roku stracił on w stosunku do dolara ponad 20 proc. Dla porównania złoty, który w tym roku zaliczył historyczną słabość względem „zielonego”, obecnie jest „jedynie” 13 proc. słabszy niż na początku tego roku.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Dolar bardzo osłabł w ostatnich tygodniach, a najbardziej zyskała względem niego rosyjska waluta. To również efekt nadziei na rozejm w Ukrainie.
Czynniki kosztowe i techniczne inwestycji w OZE.
Rubel rosyjski umocnił się w tym roku bardziej niż jakakolwiek inna waluta czy metal szlachetny. To m.in. skutek działania mechanizmu kontroli przepływu kapitału.
Para EUR/USD w poniedziałek przebiła poziom 1,14, który ostatnio był widziany w 2022 r. Analitycy spodziewają się, że to jeszcze nie koniec ruchu „na północ”.
Mimo że w środę jest „dzień wyzwolenia”, to wciąż jest bardzo dużo niewiadomych. To szkodzi rynkom, ale przede wszystkim też biznesowi. Widzę jednak przestrzeń do tego, aby dolar odreagował ostatnią słabość – mówi Marek Rogalski, analityk DM BOŚ.
Złoty w środę notował nieznaczne ruchy. Rynek walutowy czeka na nowe impulsy.
Rozmowy amerykańsko-rosyjskie na temat zakończenia wojny w Ukrainie przyczyniły się do znacznego umocnienia euro w porównaniu do większości walut. Ewentualne zawieszenie broni jest korzystne dla europejskich akcji i przyczyni się do spadku cen gazu.
Złoty w czwartkowy poranek notował niewielkie zmiany. Rynek czeka dzisiaj przede wszystkim na decyzję EBC w sprawie stóp procentowych.
Dolar bardzo osłabł w ostatnich tygodniach, a najbardziej zyskała względem niego rosyjska waluta. To również efekt nadziei na rozejm w Ukrainie.
Wtorek przyniósł osłabienie polskiej waluty – po południu EUR/PLN podskoczył do 4,29, a USD/PLN do 3,80.
Para EUR/USD w poniedziałek przebiła poziom 1,14, który ostatnio był widziany w 2022 r. Analitycy spodziewają się, że to jeszcze nie koniec ruchu „na północ”.
Złoty w relacji do euro przez długi czas imponował siłą. W lutym para EUR/PLN dotknęła nawet poziomu 4,12.
Dolar spadł do najniższego poziomu od sześciu miesięcy, ponieważ ostatnie wahania administracji Trumpa w sprawie polityki celnej zwiększyły niepokój inwestorów w stosunku do amerykańskich aktywów.
Niestety minionego tygodnia nie będziemy go wspominać jako dobrego czasu dla inwestorów, a raczej gaszenia pożarów. Pytanie, czy ogień znów nie zostanie wzniecony.
Dolar wyraźnie tracił na wartości względem euro podczas czwartkowych notowań. Dzięki temu w relacji do amerykańskiej waluty zyskiwał też złoty.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas