Nie widać oznak ożywienia aktywności gospodarczej ani globalnego handlu, a ryzyko recesji wyraźnie rośnie. Wszystkie najważniejsze regiony makroekonomiczne (świat, rynki rozwinięte i rynki wschodzące) wykazują wskaźnik PMI Markit na poziomie maksymalnie 50 punktów, a żadna z gospodarek grupy G7 nie wykazuje PMI powyżej 51 punktów. W tym momencie dziewięć kluczowych gospodarek znajduje się w recesji lub na skraju recesji: Argentyna, Brazylia, Niemcy, Włochy, Meksyk, Rosja, Singapur, Korea Południowa i Wielka Brytania. W przypadku niektórych z nich jest to wynik źle prowadzonej polityki, jednak w pozostałych przypadkach sytuacja ta jest bezpośrednio związana z ostatnimi wydarzeniami dotyczącymi światowego handlu, w szczególności spadku importu do Chin oraz napięć związanych z wojną handlową. Ponadto w szeregu krajów można zaobserwować rozprzestrzenianie się osłabienia z sektora produkcyjnego na sektor usługowy.
Pomimo obecnych problemów większość inwestorów z ulgą przyjęła wyczekiwane potwierdzenie gotowości banków centralnych do ponownej interwencji, sformułowane podczas w sympozjum w Jackson Hole. To, co najbardziej zapadło mi w pamięć podczas tego sympozjum, to fakt, iż większość twórców polityki podkreślała, że polityka pieniężna jest wyraźnie bezsilna w kontekście pobudzenia światowej gospodarki. Długo- i krótkoterminowe stopy procentowe są na niskim poziomie i mogą zostać jeszcze lekko obniżone, jednak nie zmieni to w decydujący sposób i tak już akomodacyjnych warunków finansowych. Ponadto, jeżeli luzowanie ilościowe byłoby w stanie skierować inflację na docelową ścieżkę, byłoby to już od dawna wiadome. Istnieją przekonujące dowody na to, że wbrew licznym oczekiwaniom akomodacyjna polityka pieniężna nie jest żadnym magicznym narzędziem.
Jednak wszyscy traderzy z niecierpliwością czekają na cięcia stóp przez Fed i na zapowiedź nowej „bazooki" EBC obejmującej ponowne uruchomienie luzowania ilościowego i obniżkę stopy depozytowej we wrześniu; mimo to pozytywne oddziaływanie tych środków na realną gospodarkę będzie znikome. W odniesieniu do polityki pieniężnej po raz kolejny wkroczyliśmy w fazę „przeciągania i udawania". W najlepszym razie doprowadzi to do pobudzenia rynku akcji i wzrostu indeksów na całym świecie. Jednak nawet taki scenariusz nie jest stuprocentowo pewny, ponieważ w nadchodzących miesiącach na rynkach finansowych nastąpi kumulacja ryzyka. Nie zdziwiłoby mnie dalsze rozwadnianie kursu CNY/USD, odzwierciedlające przede wszystkim niższe oczekiwania co do wzrostu gospodarczego w Chinach i skutki wojny handlowej, które ostatecznie przełożyłoby się negatywnie na ceny akcji azjatyckich.
Tym razem jednak może być inaczej. Przez wiele lat banki centralne jak mantrę podkreślały konieczność interwencji ze strony rządów. Ile razy słyszeliśmy w ostatnich latach, jak Mario Draghi apeluje o wdrożenie bodźców fiskalnych? Rządy wydają się wreszcie gotowe na podjęcie działań wyprzedzających, aby uniknąć recesji. W nadchodzących tygodniach interesujące będą debaty w sprawie budżetu na 2020 r., ponieważ polityka fiskalna ponownie stanie się tematem numer jeden. Większość rządów skupi się na działaniach ukierunkowanych na popyt, aby uzyskać natychmiastowy pozytywny efekt fali w odniesieniu do aktywności gospodarczej, jednak w przypadku większości krajów konieczne jest również myślenie długoterminowe i inwestycje wspierające potencjalny wzrost PKB. Najbardziej znanym przypadkiem są tutaj Niemcy: cięcia podatkowe czy wsparcie dla branży motoryzacyjnej przyniesie oczywiste korzyści, jednak kraj ten musi równocześnie położyć nacisk na inwestycje infrastrukturalne i cyfryzację, które podwyższyłyby inflację i potencjalny wzrost gospodarczy.
Od 2007 r. do dziś banki centralne uchodziły za wszechpotężne i perfekcyjnie zarządzały oczekiwaniami rynku nawet w najtrudniejszych okresach. Jest jednak granica obniżania stóp procentowych poniżej zera. Według opublikowanego niedawno opracowania Banku Japonii dotyczącego "odwróconych stóp", w przypadku strefy euro limit ten wynosi -1%. Jeżeli wierzyć wnioskom płynącym z tego dokumentu, nadal istnieje pewne pole manewru, jednak nie jest ono wielkie...