Dolar ponownie traci na szerokim rynku, co próbuje się tłumaczyć przedłużającymi się negocjacjami politycznymi nad tzw. czwartym pakietem fiskalnym. Mówi się o sporym impasie, chociaż Sekretarz Skarbu Steven Mnuchin nadal powtarza, że ma nadzieję na domknięcie tematu do końca tygodnia. Czy ta nadzieja wspiera rynki akcji? Wall Street bije rekordy, podobnie jak ceny kruszców (złoto i srebro), co tylko wskazuje na powrót schematu z ostatniej dekady lipca.
Najmocniejsze w zestawieniach są dzisiaj waluty Antypodów (NZD został dodatkowo wsparty przez lepsze od spodziewanych dane z rynku pracy w II kwartale - zatrudnienie spadło jedynie o 0,4 proc. k/k, a stopa bezrobocia wyniosła 4,0 proc.), chociaż pewne rozczarowanie przyniosły dane z Chin (lipcowy wskaźnik Caixin dla usług tąpnął do 54,1 pkt.). Co ciekawe dolarowi australijskiemu nie zaszkodziły zbytnio informacje o zamknięciu części wewnętrznych granic w stanie Queensland, co może zapowiadać (za jakiś czas?) scenariusz podobny do tego ze stanu Victoria (gdzie od 6 sierpnia mamy lockdown).
Środa to dzień z usługowymi indeksami PMI, chociaż w USA ważniejszy będzie ISM z godz. 16:00. Poza tym z USA napłyną dane nt. ADP (Donald Trump napisał tweeta, że należy spodziewać się "mocnych liczb" w piątek), co może podbijać dzisiejsze oczekiwania (mediana 1,5 mln). Rynek będzie dzisiaj zwracał też uwagę na dane nt. bilansu handlowego za czerwiec (w kontekście dyskusji o ogromnych deficytach, które szkodzą dolarowi).
EURUSD - będzie podejście na ostatnie szczyty?
Wczorajsza dzienna świeca w połączeniu z poniedziałkową zwiększają znaczenie wsparcia w okolicach 1,17. Efekt to dzisiejszy powrót ponad 1,18 co zwiększa prawdopodobieństwo celowania w maksima z końca lipca - szczyt z 31.07 to 1,1907. Warto zaznaczyć, że taki ruch cechowałaby dywergencja na wskaźniku RSI9, co mogłoby świadczyć o tym, że wybicie byłoby krótkotrwałe.