Kolejna giełdowa spółka znalazła się pod lupą UOKiK-u. Po tym jak w poniedziałek urząd informował o podejrzeniach zmowy Biedronki i Dino Polska dotyczącej pracowników, w środę prezes UOKiK-u w odpowiedzi na skargi dotyczące problemów z reklamacjami w sprawie uszkodzonych bagaży lub opóźnień lotów postawił zarzuty Enter Air. – Przepisy określają jasno prawa i rekompensaty przysługujące konsumentom, a przedsiębiorca ma obowiązek ich o tym poinformować i wypłacić należne odszkodowanie. Jakiekolwiek próby limitowania praw konsumenckich i nierespektowania należnych roszczeń przez przedsiębiorców są niedopuszczalne. Podobnie jak nieudzielanie odpowiedzi na reklamacje w ustawowym terminie. W naszej ocenie praktyki przewoźnika, jak np. wymaganie składania podwójnej reklamacji, mogą wskazywać na naruszanie zbiorowych interesów konsumentów – mówi Tomasz Chróstny, prezes UOKiK-u.
Do urzędu wpływają liczne skargi dotyczące problemów z reklamacjami w sprawie uszkodzonych bagaży lub opóźnień lotów. Po analizie tych sygnałów i doniesień z serwisu Facebook, gdzie poszkodowani opisują swoje doświadczenia z przewoźnikiem, oraz po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego prezes UOKiK-u postawił spółce Enter Air zarzuty naruszenia zbiorowych interesów konsumentów. Zakwestionował aż dziesięć praktyk firmy. Jeśli zarzuty się potwierdzą, przedsiębiorcy grozi m.in. kara do 10 proc. obrotu za każdą z zakwestionowanych praktyk. W środę akcje przewoźnika zniżkowały o 2,5 proc., kapitalizacja spadła o 30 mln zł.