Polskie kopalnie w tym roku wydobędą o ok. 1 mln ton węgla mniej niż w roku poprzednim. Spółki zdradzają plany wydobywcze do końca roku i nie dają one nadziei na więcej krajowego surowca.
Oczyma spółek
Polska Grupa Górnicza, największy producent węgla w Polsce, nie deklaruje wprost oficjalnie, o ile może zwiększyć wydobycie. Nieoficjalnie mowa jest o 300–500 tys. ton rocznie. To niewiele w porównaniu z obecnym poziomem wydobycia, który wynosi ok. 23 mln ton rocznie. Spółka od sierpnia już dwa razy podniosła ceny za surowiec, podkreślając, że środki potrzebne są na inwestycje. Z kolei drugi co do wielkości producent węgla kamiennego do celów energetycznych informuje, że w związku z pojawieniem się w III kwartale nagłych i nieprzewidywalnych utrudnień w prowadzeniu wydobycia, którym obiektywnie nie można było zapobiec ani przeciwdziałać, spółka podjęła decyzję o aktualizacji planu produkcyjnego na 2022 r., ustalając go na poziomie ok. 8,3 mln ton węgla handlowego i cel ten podtrzymuje. W ubiegłym roku było to blisko 10 mln ton, a plan na ten rok wynosił 9,5 mln.
Lepiej wygląda sytuacja w Tauronie Wydobycie. Spółka planowała zamknąć wydobycie w bieżącym roku na poziomie 4,5 mln ton, już teraz ten plan skorygowała o 600 tys. ton do poziomu 5,1 mln ton w całym 2022 r.
Więcej węgla do celów energetycznych będzie także w przypadku Jastrzębskiej Spółki Węglowej. W 2021 r. było to ok. 2,8 mln ton, zaś plan na ten rok zakładał 2,3 mln ton, będzie to jednak nieco więcej, bo 2,7 mln ton.
Należąca do Bumechu Silesia zaś może zwiększyć wydobycie z 1,5 mln ton w 2021 r. do ok. 1,7 mln ton, a więc o ok. 200 tys. ton.