Według danych agencji Bloomberga zapasy miedzi, aluminium, cynku, ołowiu oraz niklu w magazynach podległych LME są najmniejsze, odkąd w 1997 r. zaczęto publikować dane o tym.
Niedobór niklu w składach przyczynił się już na początku marca do dużego skoku cen tego metalu. Doszło do tzw. wyciskania krótkich pozycji zajmowanych na rynku niklu przez część inwestorów. Za tonę surowca płacono nawet 100 tys. USD, ale LME anulowała część transakcji. Analitycy ostrzegają, że podobne zawirowania mogą dotknąć też notowań innych metali przemysłowych. Na przykład eksperci Goldman Sachs wskazują, że miedź w magazynach LME zmierza ku wyprzedaniu.
– Wygląda na to, że możemy mieć co tydzień kolejne „wyciskanie" krótkich pozycji na LME – twierdzi Michael Widmer, analityk Bank of America.
W często stosowanych na LME kontraktach przewidujących fizyczną dostawę surowców inwestor, który trzyma krótką pozycję aż do dnia wygaśnięcia kontraktu, musi przekazać nabywcy surowiec. Metale przeznaczone do fizycznych dostaw są trzymane w magazynach, które posiada LME. Gdy zasoby metali w składach są zbyt małe, inwestorzy muszą sprowadzić potrzebną im ilość do magazynów lub pokryć krótkie pozycje, odkupując kontrakty na dany metal. Okresy, w których dochodzi do niedoborów metali w magazynach LME, cechują się więc dużą zmiennością na rynku i może dochodzić do silnych, choć krótkotrwałych zwyżek cen.