Kiedy zrezygnujemy z rosyjskich dostaw gazu i ropy

Wkrótce rząd ma przestawić plan zaprzestania importu ze Wschodu. W ocenie ekspertów będzie to stopniowe ograniczanie dostaw, mimo że od dawna mamy możliwości ogłoszenia natychmiastowego i całkowitego bojkotu. Z tym wiązałyby się jednak duże koszty.

Aktualizacja: 29.03.2022 08:28 Publikacja: 28.03.2022 21:00

Kiedy zrezygnujemy z rosyjskich dostaw gazu i ropy

Foto: Bloomberg

W tym tygodniu rząd chce przedstawić plan odejścia od importu rosyjskiego gazu, ropy i węgla. Premier zapowiedział, że nasz kraj zamierza to zrobić najszybciej, jak będzie to możliwe. Co więcej, w sposób radykalny. O konieczności odcięcia się od rosyjskich dostaw mówili też prezydenci Polski i USA. Joe Biden zapowiedział nawet, że jego kraj skieruje „istotne ilości" LNG do Europy, aby pomóc poszczególnym krajom przestawić się na alternatywne kierunki importu i tym samym pomóc im zaprzestać finansowania Moskwy. Na amerykańskich dostawach skorzystać powinna również Polska, która już od pewnego czasu zwiększa zakupy z innych kierunków niż rosyjski.

Mapa drogowa

– W mojej ocenie deklaracja rządu dotycząca przedstawiania w tym tygodniu planu odejścia Polski od rosyjskich węglowodorów będzie bardziej swoistą mapą drogową, jak ten cel zrealizować w najbliższych kwartałach, niż deklaracją nałożenia na nie jednostronnego embarga – uważa Kamil Kliszcz, analityk BM mBanku. Jego zdaniem stosunkowo prosta wydaje się sprawa z gazem, gdyż kontrakt jamalski obowiązuje jeszcze tylko do końca tego roku. Po tym terminie PGNiG nie zamierza importować błękitnego paliwa z Rosji, o czym już wielokrotnie informowało. Gdyby Polska chciała wcześniej zrezygnować z dostaw, musiałaby się liczyć z koniecznością zapłaty miliardów złoty kary. Dodatkowo narażałaby się na ryzyko problemów z zastąpieniem rosyjskiego surowca alternatywnym importem, zwłaszcza jeśli doszłoby do opóźnień w budowie Baltic Pipe. Gazociąg ten ma powstać do końca roku i umożliwić docelowo import do 10 mld m sześc. błękitnego paliwa rocznie z norweskich złóż. Mniej więcej tyle wynosi teraz import ze Wschodu.

parkiet.com

– Bardziej skomplikowana wydaje się dziś sprawa zastąpienia dostaw rosyjskiej ropy. W tym zakresie Orlen i Lotos mają podpisanych kilka umów terminowych i zapewne dopiero po ich wygaśnięciu mogłyby przejść w sposób istotny lub całkowity na inne gatunki ropy o właściwościach zbliżonych do gatunku Urals – twierdzi Kliszcz. Dodaje, że z ich zakupem wiążą się jednak znacznie wyższe koszty niż w przypadku surowca rosyjskiego. Dziś dyskonto na ropie Urals wynosi około 30 USD na każdej baryłce w stosunku do Brent, podczas gdy na ropach podobnych do rosyjskiej co najwyżej kilka USD do Brent. Kliszcz zauważa, że dziś płocka rafineria ma kontakty terminowe na dostawy rurociągowe zawarte z Rosnieftem (3,6 mln ton rocznie) i Tatnieftem (2,6 mln ton). Z kolei czeskie rafinerie kupują ropę od Rosnieftu (5 mln ton). Kontrakty z Rosnieftem wygasają w tym lub na początku przyszłego roku. – Ich pełne zastąpienie przez Orlen dostawami z alternatywnych kierunków jest możliwe, ale może wiązać się z pewnymi problemami i przede wszystkim może wymagać czasu. Dziś jedynie Możejki nie realizują dostaw terminowych, a nawet – jak deklaruje koncern – nie kupują już rosyjskiego surowca – mówi Kliszcz. Jego zdaniem ze względu na nadmorskie położenie w jeszcze lepszej sytuacji znajduje się Lotos, choć także znaczna część dostaw (47 proc.) była w 2021 r. realizowana w ramach kontraktów długoterminowych z Glencore, Petraco i Tatnieft (spółka nie podaje terminów obowiązywania tych umów).

Czytaj więcej

Orlen gotowy na ewentualne sankcje. Koniec z ropą z Rosji nie oznacza kryzysu

Większe koszty

– Polska ma możliwość zastąpienia rosyjskiego importu ropy dostawami z kierunków alternatywnych praktycznie od zaraz. To jednak wiązałoby się ze zwiększonymi kosztami zakupu surowca i w związku z tym należałoby przygotować odbiorców, zwłaszcza kierowców, na sytuację, w której płaciliby za paliwa więcej niż dotychczas – mówi z kolei Andrzej Sikora, prezes Instytutu Studiów Energetycznych. Jego zdaniem import gazu ze Wschodu prawdopodobnie będzie realizowany do końca roku, gdyż do tego czasu obowiązuje kontrakt jamalski. Jednocześnie sugeruje, aby polskie firmy płaciły rosyjskim dostawcom za ropę i gaz tylko część (40–50 proc.) należnych im pieniędzy, a powstałą kwotę np. zasiliły rachunek bankowy, który byłby utworzony na ewentualne wypłaty reparacji dla Ukrainy w związku z napaścią zbrojną Rosji na ten kraj. – Mówiąc o dywersyfikacji dostaw błękitnego paliwa, trzeba też pamiętać, że dziś PGNiG ma zapewnioną część gazu niezbędnego do napełnienia powstającego rurociągu Baltic Pipe. W mojej ocenie dziś deficyt wynosi około 5 mld m sześc. rocznie, które dopiero trzeba będzie pozyskać – twierdzi Sikora.

Czytaj więcej

Spalamy coraz mniej węgla z Rosji. Bo go nie ma

Od chwili napaści Rosji na Ukrainę Polska i inne państwa UE bardziej zdawały się martwić wstrzymaniem lub ograniczeniem dostaw ropy czy gazu przez rosyjskie firmy, niż same rozważały wprowadzenie restrykcji w tym zakresie. Była to głównie konsekwencja mocnego uzależnienia się od importu obu surowców ze Wschodu. Co więcej, temat cały czas jest delikatny i krajowe koncerny mocno limitują informacje udzielane w sprawie obecnych relacji z rosyjskimi dostawcami, a także ewentualnych działań zmierzających do ich ograniczenia. Z drugiej strony zapewniają, że są w stanie zastąpić rosyjskie dostawy importem z innych kierunków. Nie bojkotują jednak importu ze Wschodu, bo to oznacza wzrost kosztów, a ropa i gaz już od kilku miesięcy są bardzo drogie.

Błękitne paliwo na holenderskiej giełdzie TTF kosztowało w poniedziałek powyżej 100 euro za 1 MWh, podczas gdy rok wcześniej było to zaledwie kilkanaście euro. Z kolei ropa Brent, mimo mocnego spadku, kosztowała po południu około 110 USD za baryłkę. Rok temu było to jednak 65 USD. Poza powszechną drożyzną na rynkach obu surowców dochodzi do ogromnych zmian cen, nawet w ciągu jednej sesji, co też nie ułatwia odbiorcom prowadzenia działalności.

Surowce i paliwa
Orlen chce Nowej Chemii zamiast Olefin III
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc