Temat wyborów we Francji w ostatnich tygodniach rzucał cień na europejskie rynki, ale ich ostateczny wynik inwestorzy niemal zignorowali. Dlaczego?
Z jednej strony rynki się uspokoiły, bo żaden z negatywnych scenariuszy się nie zrealizował. Z drugiej strony teraz mamy pat, czyli trudności w uformowaniu rządu we Francji i to z kolei nie jest dobra wiadomość. Spodziewamy się jednak, że temat wyborów we Francji czy Wielkiej Brytanii się wyczerpuje i będzie powoli ostygał. Prawdopodobnie znów na pierwszy plan wróci poziom stóp procentowych i to będzie miało większe znaczenie dla euro. Oczywiście z tyłu głowy pamiętamy o jesiennych wyborach prezydenckich w USA.
Możemy się spodziewać podobnego scenariusza i wzrostu zmienności w przededniu wyborów w USA?
Pewnie tak, aczkolwiek już teraz mogliśmy dostrzec, że rosnące prawdopodobieństwo wygranej Donalda Trumpa rynki odbierają oczekiwanym wzrostem inflacji, a wraz z tym wyższymi rentownościami obligacji. Słabsze dane z rynku pracy z kolei ograniczają ostatnio te zwyżki, a rynek długu wrócił do poziomów sprzed debaty prezydenckiej. Póki co scenariuszem bazowym jest dziś zwycięstwo Trumpa. Rynki są już na to przygotowane, choć sposób sprawowania polityki przez Trumpa może przynieść większą zmienność. Do końca III kwartału temat wyborów w USA nie powinien jednak zbyt mocno oddziaływać na nastroje inwestorów.
Spodziewacie się dwóch obniżek stóp procentowych w USA?