Podobieństwa między Buddą i Jezusem od dawna fascynują religioznawców. Nie da się bowiem ukryć, że obaj założyciele wielkich religii mieli pewne bardzo zbieżne fragmenty swoich nauk. „Błogosławieni jesteście ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże” – mówił Jezus (Łk 6,20). „Żyjmy najbardziej szczęśliwie, nic nie posiadając” – powiedział Budda (Dhammapada 15:4). Obaj posługiwali się w swoich naukach podobnymi przykładami. Na przykład ewangeliczna przypowieść o wdowim groszu ma swój buddyjski pierwowzór. Obaj dokonywali cudów. Budda chodził po wodzie tak jak Jezus, a jeden z jego uczniów w chwili zwątpienia zaczął tonąć, podobnie jak św. Piotr. Obaj mieli 12 uczniów, z których jeden okazał się zdrajcą. Zarówno narodziny Buddy, jak i Jezusa zostały zapowiedziane i towarzyszyły im cudowne okoliczności. Obaj zaczęli głosić publicznie nauki w wieku około 30 lat, a wcześniej byli kuszeni przez demony. Oczywiście pomiędzy ich naukami i żywotami można też znaleźć poważne różnice. Istniejące podobieństwa są jednak tak wielkie, że rodzą pytania o wpływie buddyzmu na wczesne chrześcijaństwo. Czy jednak pomiędzy starożytną Palestyną, będącą częścią Imperium Rzymskiego, a starożytnymi Indiami mogły istnieć jakieś związki? Jak najbardziej one istniały. Oba kraje prowadziły ze sobą dosyć intensywny handel, a wraz z handlem w obie strony przenoszone były idee.
Faktorie handlowe
„Indie, Chiny i Półwysep Arabski zabierają naszemu imperium 100 milionów sestercji rocznie, według konserwatywnych szacunków. Tyle nas kosztują nasze luksusy i nasze kobiety” – skarżył się w I w. n.e. Pliniusz Starszy, rzymski przyrodnik. Handel między Rzymem a krainami Wschodu musiał być więc wówczas bardzo intensywny. Cały czas znajdowane są jego ślady. Rzymskie monety odkrywane w Indiach czy w Afganistanie nie dziwią archeologów, podobnie jak to, że indyjscy władcy z tamtych czasów czasem przedstawiali się na swoich monetach w stylu podobnym do rzymskich cesarzy. Indyjscy kupcy docierali na Zachód z przyprawami, cukrem, tkaninami, barwnikami czy z kością słoniową. W rzymskich willach znajdowano mozaiki przedstawiające egzotyczne zwierzęta sprowadzane z Indii. Już wówczas dochodziło więc do pewnej formy „globalizacji” handlowej.
Wymiana towarowa pomiędzy Indiami i Rzymem prowadzona była dwoma głównymi szlakami. Droga lądowa prowadziła przez Afganistan i Persję do Syrii, w dużej części wzdłuż Jedwabnego Szlaku z Chin. Dużo większe znaczenie miał jednak szlak morski prowadzący z zachodniego wybrzeża Indii do Egiptu. W końcówce I w. przed Chrystusem 120 statków rocznie wypływało do Indii z portu Myos Hormos położonego nad Morzem Czerwonym. Rzymscy kupcy zakładali też własne placówki w portach południowych Indii oraz Sri Lanki, na terenach zamieszkiwanych przez Tamilów. Istniały też handlowe placówki indyjskie na terenie Imperium Rzymskiego. Szczególnie mocno były one widoczne w Egipcie.
Szlakami handlowymi transportowano nie tylko towary i kapitał. Przemieszczały się też nimi idee. Wśród kupców z Indii, którzy zamieszkali na terenach podległych Rzymowi, byli również buddyści. W egipskiej Aleksandrii archeologowie odkopywali później nagrobki z buddyjskim symbolem Koła Dharmy. Na Zachód przybywali też mnisi buddyjscy. Do Syrii oraz Egiptu wysłał ich w III w. jako misjonarzy indyjski cesarz Aśoka. Wzdłuż Jedwabnego Szlaku zachowały się stelle z jego edyktami, nakazującymi głosić nauki buddyjskie obcym ludom. Po drodze, na terenie Afganistanu, znajdowały się buddyjskie królestwa założone przez Greków – weteranów kampanii Aleksandra Wielkiego. Wiadomo również, że między 22 r. p.n.e. i 13 r. n.e. do cesarza Oktawiana Augusta przybyło poselstwo od indyjskiego króla zwanego przez Rzymian „Porusem”. Jeden z uczestników tego poselstwa, buddyjski mnich, spalił się publicznie w Atenach, by zademonstrować siłę swojej wiary. Czy jest więc możliwe, by Jezus i apostołowie również mieli okazję spotkać buddyjskich misjonarzy?