Polskę niedawno rozgrzewała debata na temat wolnej Wigilii Bożego Narodzenia. Ostatecznie Sejm przyjął ustawę mówiącą, że 24 grudnia będzie dniem wolnym, począwszy od 2025 r., a w zamian wzrośnie liczba niedziel handlowych w grudniu. Argumenty mówiące o „wielomiliardowych” stratach dla gospodarki, jakie przyniesie nowy dzień wolny od pracy, poległy w starciu z siłą tradycji. Wigilia jest przecież traktowana przez wielu Polaków i chrześcijan z całego świata jako najważniejsze święto w roku, a związane z nią tradycje kultywują nie tylko chrześcijanie. Magia świąt została zaszczepiona również innym kulturom, a 24 grudnia również w krajach tradycyjnie niechrześcijańskich bywa okazją do zabawy. Na przykład w Japonii dzień ten jest traktowany podobnie jak walentynki. Mało kto się jednak zastanawia, dlaczego Wigilia świętowana jest 24, a Boże Narodzenie 25 grudnia. Wybór tych dat nie był wcale oczywisty…
Szukając daty
Data urodzenia Jezusa Chrystusa nie pojawia się w żadnej z Ewangelii. Pierwsi chrześcijanie nie przywiązywali też do niej większej wagi. Liczyło się dla nich przede wszystkim samo wcielenie Boga w człowieka, jego śmierć krzyżowa i zmartwychwstanie. Klemens Aleksandryjski, teolog żyjący od ok. 150 r. n.e. do ok. 212 r., pisał, że wśród dat narodzenia Chrystusa podaje się: 19 kwietnia, 20 maja i 17 listopada. W III w. w kościołach Wschodu zaczęto obchodzić 6 stycznia święto Epifanii – objawienia światu nowonarodzonego Chrystusa i hołdu Trzech Królów. Utożsamiano tę datę również z narodzeniem Jezusa. Pierwsza wzmianka o obchodzeniu Bożego Narodzenia 25 grudnia w Rzymie pochodzi z 354 r., czyli z czasów pontyfikatu papieża Liberiusza. Był to zapis w kalendarzu dokonany pod tą datą przez kronikarza Filokalesa. Napisał on: „Natus Christus in Betleem Judeae” (łac. Narodził się Chrystus w Betlejem Judzkim). Z 366 r. pochodzi tekst pierwszej homilii bożonarodzeniowej wygłoszonej przez papieża Liberiusza. W 380 r. obchodzono po raz pierwszy Boże Narodzenie w Antiochii 25 grudnia. Zachował się tekst kazania wygłoszonego wówczas przez św. Jana Chryzostoma, w którym z radością informuje wiernych o tej „nowince liturgicznej”.
Data 25 grudnia jako dzień narodzin Jezusa była jednak wymieniana już wcześniej przez kronikarzy. W 221 r. wskazał ją w swoim dziele „Chronographiai” rzymski chrześcijański dziejopis Sekstus Juliusz Afrykański. Hipolit Rzymski – święty katolicki i prawosławny, a zarazem… antypapież z lat 217–235, prawdopodobnie jako pierwszy wskazał ten dzień jako datę Bożego Narodzenia. Zrobił to w 204 roku, w „Komentarzu do Księgi Daniela”. Napisał on tam: „Pierwsze przyjście Pana naszego wcielonego, który narodził się w Betlejem, miało miejsce ósmego dnia przed kalendami styczniowymi”. W ówczesnym kalendarzu rzymskim dzień ten był odpowiednikiem 25 grudnia. W jaki sposób jednak św. Hipolit Rzymski doszedł do takiego wniosku?
Część historyków podejrzewa, że data 25 grudnia wzięła się z apokryfów Nowego Testamentu, czyli ksiąg nieuznawanych za kanoniczne. W niektórych z nich były wzmianki, że poczęcie Chrystusa nastąpiło 25 marca, czyli na dziewięć miesięcy przed 25 grudnia. Kardynał Joseph Ratzinger (późniejszy papież Benedykt XVI) w swojej książce „Duch liturgii” zwrócił uwagę, że 25 marca był w tradycji żydowskiej dniem stworzenia świata. Był więc datą symboliczną.
Słońce Niezwyciężone?
Wielu badaczy łączy datę Bożego Narodzenia z obchodzonym 25 grudnia w Imperium Rzymskim świętem boga Sol Invictus, czyli Słońca Niezwyciężonego. Było to synkretyczne bóstwo, którego kult miał za zadanie zjednoczyć lud Imperium. Kult Sol Invictus jednak słabo się przyjął. Nie przemówił on ani do wyznawców tradycyjnych bogów, ani do chrześcijan, którzy nazywali Jezusa „Światłością świata”, „Światłem na oświecenie pogan” i „Słońcem sprawiedliwości”. Święto Słońca Niezwyciężonego zostało wprowadzone dopiero w 274 r. przez cesarza Aureliana, czyli siedem dekad od pierwszej zachowanej wzmianki o narodzinach Jezusa w dniu 25 grudnia.