Już od 23 lat Jacek Szwajcowski stoi na czele hurtowni leków, którą założył razem ze Zbigniewem Molendą, kolegą ze szkolnej ławy. Medicines, bo taką nazwę pierwotnie nosiła firma, najpierw działała tylko w regionie łódzkim. Szybko jednak zdobywała udziały w dynamicznie rosnącym polskim rynku dystrybucji farmaceutycznej. Po czterech miesiącach działalności Medicines zaopatrywało 40 aptek, dwa lata później ponad 200.
Kluczowe wejście na GPW
Co było przełomowym momentem dla rozwoju spółki? – Wejście na Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie w 1998 r. – odpowiada bez namysłu Jacek Szwajcowski, absolwent Wydziału Mechanicznego Politechniki Łódzkiej.
– Było to odważne posunięcie. Tym bardziej że żadna firma z branży dystrybucji farmaceutycznej nie zdecydowała się przed nami na taki krok. Choć decyzja o wejściu na giełdę zapadła zaledwie w ciągu tygodnia, okazała się milowym krokiem w rozwoju firmy. Z emisji akcji pozyskaliśmy niemal 70 mln zł. W tamtych czasach kwota ta pozwoliła nam zrealizować ambitne plany inwestycyjne i rozpocząć proces konsolidacji rynku hurtowej dystrybucji leków – wspomina.
W Polsce zjawisko to rozpoczęło się pod koniec lat 90. – Konsolidacja była nie lada wyzwaniem. Łączyliśmy przecież firmy o odmiennych kulturach organizacyjnych. Uczyliśmy się siebie nawzajem zarówno pod względem organizacyjnym, jak i personalnym. Czas pokazał, że ta różnorodność to nasz ogromny atut. Ludzie, którzy kolejno dołączali do naszej firmy, najlepiej znali lokalne rynki i swoich aptekarzy, dzięki temu mogliśmy świadczyć usługi na najwyższym poziomie, dostosowane do potrzeb i oczekiwań farmaceutów na danych rynkach – mówi Szwajcowski.
Podkreśla, że fuzje i przejęcia pozwoliły firmie na szybkie i efektowne zbudowanie pozycji rynkowej. – Dzięki nim staliśmy się silnym ogólnopolskim graczem, a także stabilnym i wiarygodnym partnerem biznesowym. W 2001 r. firma zmieniła nazwę na Polską Grupę Farmaceutyczną, a w 2011 r. na Pelion.