Polska biotechnologia nabiera rozpędu. Wykorzysta swoją szansę?

Coraz głośniej mówi się o bezpieczeństwie lekowym oraz próbie odbudowania zdolności produkcyjnych przez firmy z Unii Europejskiej. Nic dziwnego: niepokojąco wysoki odsetek substancji czynnych wykorzystywanych w Europie oraz leków gotowych pochodzi z Azji.

Publikacja: 03.01.2025 06:00

Polska biotechnologia nabiera rozpędu. Wykorzysta swoją szansę?

Foto: Adobestock

Kilkanaście dni temu minister zdrowia przedstawił pierwszą w Polsce Krajową Listę Leków Krytycznych, która obejmuje 301 substancji czynnych. Lista będzie aktualizowana. W planach jest też wypracowanie zachęt i zapewnienie wsparcia, które przełożyłyby się na podjęcie decyzji o rozpoczęciu lub utrzymaniu produkcji leków krytycznych w naszym kraju.

Wydarzenia związane z pandemią oraz agresją Rosji na Ukrainę pokazały, jak istotne jest bezpieczeństwo oraz uniezależnienie Europy od leków z innych regionów. Szacuje się, że aktualnie nawet 80 proc. substancji czynnych wykorzystywanych w Europie i 40 proc. leków gotowych pochodzi z Chin lub Indii.

Strategiczne podejście

W Polsce działa niemal 200 firm zajmujących się odkrywaniem i produkcją leków. W ciągu ostatnich pięciu lat ich liczba wzrosła o 8 proc. Mocniej urosły nakłady na biotechnologię, ale nadal stanowią kroplę w morzu potrzeb.

Bezpieczeństwa lekowego nie można rozpatrywać wyłącznie w ujęciu krótkoterminowym, polegającym na zapewnieniu ciągłości dostaw w obliczu potencjalnych sytuacji kryzysowych, takich jak epidemie czy wojny.

– Należy również widzieć horyzont średnio- i długoterminowy, w których mówimy bardziej o zdolności szybkiego reagowania na wyzwania, takie jak nowe lub nieuleczalne choroby czy lekooporność, a także przewidywanie i aktywne neutralizowanie wyzwań związanych ze zdrowiem społeczeństw – mówi Marta Winiarska, prezes Polskiego Związku Innowacyjnych Firm Biotechnologii Medycznej BioInMed. Dodaje, że istotną rolę odgrywają tu sektor nauki i przemysłu biotechnologicznego, które mogą opracować nowe terapie, leki i szczepionki.

– Niestety, niewydolność polskiego systemu spowodowała szereg patologii. Zamiast utworzenia przeznaczonego do tego programu wsparcia dla sektora farmaceutycznego i producentów API ze środków krajowych lub UE na zabezpieczenie kraju w te substancje pofragmentowano wsparcie pomiędzy różne instytucje, co nie zagwarantowało całościowego, przemyślanego rozwiązania – mówi Winiarska. W jej ocenie ta sytuacja spowodowała, że sektor farmaceutyczny, zamiast korzystać z mądrze opracowanego programu, w sposób sztuczny projekty związane z produkcją leków przygotowywał tak, aby mogły aplikować o środki przewidziane na wysoko innowacyjne projekty B+R. To odbywało się z niekorzyścią dla bezpieczeństwa lekowego w ujęciu krótkoterminowym (produkcja leków oraz API), jak i średnio- i długookresowym (projekty B+R).

Czytaj więcej

Bezpieczeństwo lekowe UE to tak naprawdę dostępność produktów

– Konieczne jest uznanie przez rząd bezpieczeństwa lekowego jako priorytetu strategicznego Polski i stworzenie komplementarnych programów dla różnych kategorii podmiotów, które to bezpieczeństwo zapewniają. Od producentów API i leków generycznych po innowacyjne spółki biotechnologii medycznej – podsumowuje.

Wsparcie dla firm

Agencja Badań Medycznych deklaruje, że wspiera działania związane z zapewnieniem bezpieczeństwa lekowego. Ogłosiła już szereg konkursów dedykowanych polskim przedsiębiorcom, w tym na powstawanie leków generycznych oraz biopodobnych.

ABM podkreśla, że możliwe jest wspieranie rozwoju produkcji leków opartych na innowacyjnych substancjach chronionych patentami.

– Reshoring istniejących API, które nie podlegają ochronie patentowej, też stanowi istotny i potrzebny kierunek. Dlatego warto rozważyć wsparcie sektora farmaceutycznego w zakresie przenoszenia produkcji z jednoczesnym uwzględnieniem zasad zrównoważonego biznesu – podkreślają przedstawiciele Agencji. Nie ma ona możliwości wspierania budowy linii produkcyjnych do wytwarzania API.

– Niemniej jednak w połączeniu z zachętami dotyczącymi przyszłego popytu na leki wyprodukowane na bazie europejskiego lub krajowego API działania te mogą okazać się kluczowe dla wzmocnienia bezpieczeństwa lekowego i rozwoju sektora farmaceutycznego w tym obszarze – podsumowują przedstawiciele ABM.

Czy giełdowa biotechnologia wróci do łask inwestorów?

W skład WIG-leki wchodzą spółki zakwalifikowane do sektora „produkcja leków”. Największy udział w portfelu indeksu mają Celon Pharma, Krka, Synthaverse, Bioton i Mabion. Na parkiecie znajdziemy też kilkanaście spółek, które zajmują się biotechnologią, ale próżno szukać ich w indeksie. To m.in. Ryvu, Molecure, PolTreg, Captor Therapuetics czy Selvita. Trudno sprowadzić wszystkie te firmy do jednego mianownika, ale generalnie cały sektor na przestrzeni ostatnich lat na giełdzie radzi sobie gorzej niż notowania zagranicznych firm biotechnologicznych.

Datą bazową indeksu WIG-leki jest 30 grudnia 2016 r. Jego wartość w tym dniu wynosiła 5175,4 pkt. Do 2020 r. indeks poruszał się w trendzie bocznym, oscylując w okolicach 5 tys. znaków. Podczas covidowego ożywienia wyznaczył maksimum na poziomie 8–9 tys. pkt, a potem gwałtowanie spadł. Od 2022 r. do połowy 2024 r. poruszał się w okolicach 3 tys. pkt. W lipcu zanotował gwałtowny wzrost (reakcja na dobre wieści z Celonu), ale paliwa do zwyżek nie starczyło na długo. Pod koniec roku wskaźnik znów wrócił w okolice 3 tys. pkt. Zdaniem analityków większość spółek biotechnologicznych jest niedowartościowana. Czas pokaże, czy w 2025 r. inwestorzy dostrzegą ten potencjał.

Parkiet PLUS
Firmy czekają na wsparcie polskiego rynku biogazu i biometanu
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Parkiet PLUS
Bezpieczeństwo lekowe UE to tak naprawdę dostępność produktów
Parkiet PLUS
Jednym będzie trudno o pracę, innym o pracowników
Parkiet PLUS
Pekin szykuje się na twardą grę z nową administracją Trumpa
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay
Parkiet PLUS
Zmienność obligacji skarbowych
Parkiet PLUS
Szykuje się kolejny trudny rok dla branży transportowej