Problemem dla kredytodawców znad Bosforu jest duży udział pożyczek walutowych. Zagrożeń dla sytuacji kapitałowej i płynnościowej – przynajmniej na razie – nie ma. Pojawią się, jeśli lira będzie słabnąć.
Wyższe stopy procentowe napędzą wyniki odsetkowe oraz z opłat i prowizji. Wydatki operacyjne urosną, ale pozostaną w ryzach, podobnie jak saldo odpisów – przewidują szefowie banków.
Komisja Nadzoru Finansowego nie zatwierdziła planu naprawy i wezwała bank do przedstawienia nowego maksymalnie za cztery miesiące. Wprowadziła też kuratora – został nim Bankowy Fundusz Gwarancyjny.
Gdyby polskie władze wprowadziły podobny program jak węgierskie, byłoby to dla naszych kredytodawców znacznie bardziej niekorzystne niż dla ich odpowiedników znad Dunaju.