Obroty zamiast uderzeń

Nowa wystawa „Rewolucja – 60 lat silnika Wankla w NSU", którą otwarto w Audi Museum Mobile w Ingolstadt, to fascynujący fragment historii techniki. I okazja do przypomnienia niemieckiej marki, z której obecne Audi się wywodzi.

Publikacja: 16.06.2017 14:51

Zaprojektowane w latach 60. auto wyróżniało się ponadczasową stylistyką nazwaną Keilform.

Zaprojektowane w latach 60. auto wyróżniało się ponadczasową stylistyką nazwaną Keilform.

Foto: Archiwum

Okazją do zorganizowania wystawy jest jubileusz 60-lecia rewolucyjnej koncepcji silnika z tłokiem obrotowym. Poprzednik marki Audi, NSU, odważył się zastosować tę nową technikę już we wczesnej jej fazie, w prototypowym modelu Prinz 3. Wystawa, która trwać ma od 20 maja do 5 listopada, pokazuje ten oraz kilka innych modeli NSU napędzanych silnikiem Wankla. Burzliwą historię tej progresywnej techniki ilustrują też silniki łodzi, silniki lotnicze i motocyklowe, ale też kosiarki do trawy i piły motorowe wytwarzane przez różnych producentów.

NSU Ro 80 to jeden z modeli napędzanych silnikiem Wankla.

NSU Ro 80 to jeden z modeli napędzanych silnikiem Wankla.

Foto: Archiwum

Felixa Wankla już od późnych lat 20. ubiegłego wieku fascynowała idea silnika spalinowego z obrotowym tłokiem. Obroty zamiast uderzeń? Ta koncepcja wielu dziwiła, bo też była bardzo nowatorska. Od jej stworzenia do gotowego projektu, umożliwiającego produkcję seryjną, minęło ponad 30 lat. Po pod koniec 1953 roku skonstruował obrotowy tłok o kształcie trójkąta z zaokrąglonymi bokami, poruszającego się, razem z obracającym się wałem, w prawie okrągłej obudowie. Taka zasada działania jednostki napędowej wzbudziła zainteresowanie kierownictwa NSU. Producent samochodów i motocykli nieco uprościł technicznie skomplikowane elementy, ale idea pozostała ta sama i silnik pojawił się we wspomnianym prototypie modelu NSU Prinz 3 z 1959 roku a trzy lata później zadebiutował oficjalnie w... maszynie wyciągowej dla narciarzy wodnych zwanej Ski-Craft.

Za bezpieczeństwo limuzyny odpowiadały specjalnie zaprojektowane strefy zgniotu.

Za bezpieczeństwo limuzyny odpowiadały specjalnie zaprojektowane strefy zgniotu.

Foto: Archiwum

Spełnił oczekiwania i zaledwie rok później, we wrześniu 1963 roku, na targach IAA we Frankfurcie zaprezentowano premierowy model NSU Spider, również wyposażony w silnik Wankla. To pierwsze na świecie seryjnie produkowane auto z tego rodzaju jednostką napędową rozpaliło emocje związane z zastosowaniem tłoka obrotowego. Silnik Wankla był stosowany nie tylko w samochodach, ale też w skuterach śnieżnych, pompach pożarniczych, piłach motorowych, łodziach motorowych oraz motocyklach.

Ta reklama pozwalała wiele sobie po NSU Ro 80 obiecywać...

Ta reklama pozwalała wiele sobie po NSU Ro 80 obiecywać...

Foto: Archiwum

Pojawił się także w NSU Ro 80. Ten arcyciekawy wóz, dzięki swojej innowacyjnej technice i ponadczasowej stylistyce, zapewnił sobie tytuł samochodu roku 1967. Opracowanie karoserii, która miała wyróżniać się ponadprzeciętnym współczynnikiem oporu powietrza, powierzono zespołowi Clausa Luthe. Pierwszy projekt kierownictwo NSU uznało za zbyt nowoczesny dla dominujących jednak klientów o konserwatywnym guście. Dopiero kolejny zyskał akceptację. Ro 80 napędzał silnik Wankla o mocy 115 KM, z którego trzybiegowa, półautomatyczna skrzynia przenosiła moc na przednią oś. Za bezpieczeństwo odpowiadały specjalnie zaprojektowane, kontrolowane strefy zgniotu. Standardowe wyposażenie obejmowało m.in.: wspomaganie kierownicy i 14-calowe ogumienie radialne, a opcjonalnie można było zamówić także radio, skórzaną tapicerkę oraz światła przeciwmgielne.

Wnętrze wydaje się toporne, ale gdy powstawało, spełniało oczekiwania.

Wnętrze wydaje się toporne, ale gdy powstawało, spełniało oczekiwania.

Foto: Archiwum

Kłopoty finansowe marki sprawiły, że w 1969 roku połączyła się ona z Audi, tworząc spółkę Audi NSU Auto Union AG. Ro 80 był nadal wytwarzany, ale w 1977 roku produkcję zakończono. W sumie powstało 37 398 egzemplarzy tego modelu i dziś jest on dość rzadki.

Ceny wahają się od kilku do kilkunastu tysięcy funtów, więc auto jest osiągalne nawet dla mniej zamożnych kolekcjonerów.

[email protected]

Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"
Parkiet PLUS
Co z Ukrainą. Sobolewski z Pracodawcy RP: Samo zawieszenie broni nie wystarczy
Parkiet PLUS
Pokojowa bańka, czyli nadzieje i realia końca wojny o Ukrainę
Parkiet PLUS
Przymusowy wykup akcji nie jest możliwy