W deponentów najpierw uderzy inflacja, a potem obniżki stóp

Standardowy depozyt niechybnie przyniesie straty, i to jeszcze w tym roku. Oprocentowanie będzie niższe od inflacji. A w przyszłym roku, kiedy wzrost cen przyhamuje, rozpocznie się cykl obniżek stóp procentowych, za którym ochoczo pójdą banki.

Publikacja: 22.09.2024 13:35

W deponentów najpierw uderzy inflacja, a potem obniżki stóp

Foto: Adobe Stock

Zgodny z konsensusem odczyt inflacji potwierdza stabilizację dynamiki cen w polskiej gospodarce powyżej celu inflacyjnego NBP. Podwyższona inflacja prawdopodobnie będzie utrzymywać się w przedziale 4–5 proc. do końca roku, a jej szczyt, zbliżony do 6 proc., przewidujemy na I kwartał 2025 r. – skomentowali dane analitycy platformy inwestycyjnej Portu. Później według nich nastąpi spadek presji inflacyjnej.

Ekonomiści PKO BP oczekują, że do końca roku inflacja ogółem nie powinna przekroczyć 5 proc. r./r. – Wysokość szczytu inflacyjnego w I kwartale 2025 r. zależeć będzie od decyzji względem cen energii (nieznacznie ponad 6 proc. r./r. w przypadku uwolnienia cen i o ok. 0,8 pkt proc. niżej w przypadku utrzymania obecnych rozwiązań) – przewidują.

Natomiast ekonomiści Banku Pekao uważają, że już we wrześniu inflacja podskoczy w okolice 5 proc. r./r. To według nich efekt bardzo niskiej bazy odniesienia na wielu frontach. A jakie są prognozy?

Czytaj więcej

Coraz mniej studentów nie oszczędza

– Do końca 2024 r. inflacja będzie się poruszać blisko 5 proc. r./r. Zaś z początkiem 2025 r. zakładamy dalszy skokowy wzrost inflacji (do ok. 6 proc. w I kwartale), m.in. ze względu na dalsze odmrażanie cen energii oraz ponownie niską bazę odniesienia. Przy tym coraz więcej słyszymy głosów z rządu mówiących o chęci dalszego mrożenia cen energii z początkiem 2025 r. Jednakże, nawet jeżeli te zapowiedzi się ziszczą, to efekt niskiej bazy będzie tak silny, że nie uciekniemy od zbliżenia się inflacji w I kwartale do blisko 6 proc. r./r. Od drugiego półrocza przyszłego roku zaliczymy przez efekty bazowe z kolei tąpnięcie w dół w okolice 4–4,5 proc. Do przedziału dopuszczalnych wahań od celu NBP nie wrócimy szybko – w naszej opinii będzie to możliwe dopiero w 2026 r. – przewidują.

Stopy pójdą w dół

Według analityków Portu utrzymywanie się inflacji powyżej celu NBP wynika przede wszystkim z presji płacowej oraz uporczywego wzrostu cen usług. Czynniki te, wraz z silnym popytem konsumenckim i podwyższonymi kosztami produkcji, utrudniają szybki powrót inflacji do poziomu docelowego. – Z tego powodu uważamy, że Rada Polityki Pieniężnej prawdopodobnie utrzyma restrykcyjne nastawienie, nie decydując się na szybkie obniżki stóp procentowych – uważają specjaliści.

Natomiast ekonomiści PKO BP przypominają słowa członka Rady Polityki Pieniężnej Henryka Wnorowskiego, który powiedział, że obniżka stóp procentowych może nastąpić w II kwartale 2025 r., zwłaszcza jeśli pojawią się dodatkowe argumenty ze strony największych banków centralnych. W jego ocenie RPP wstrzyma się z decyzjami przynajmniej do marcowej projekcji inflacji i dodał, że jeśli skala luzowania polityki pieniężnej w USA i strefie euro stanie się „znacząca”, to może to przyspieszyć decyzje RPP o obniżkach stóp. H. Wnorowski ocenił, że pierwsza obniżka stóp w Polsce będzie najprawdopodobniej w skali 25 pb., „ale im później nastąpi obniżka, tym większe prawdopodobieństwo, że może być ona większa”, i nie wykluczył, że łącznie w 2025 r. referencyjna stopa procentowa może zostać obniżona o 100 pb. Tempo łagodzenia polityki pieniężnej może natomiast być ograniczane przez plan wydatków zawarty w budżecie na 2025 r., który „będzie miał konsekwencje” dla inflacji.

Czytaj więcej

77,4 proc. Polaków w wieku 18–35 lat ma odłożone pieniądze

Straty nie do uniknięcia

Brakiem obniżek stóp RPP może nie tyle ratuje deponentów, ile zmniejsza ich ból. Inflacja na poziomie 5–6 proc. oznacza, że znakomita większość depozytów (z wyjątkiem najlepszych, promocyjnych) przyniesie realne straty. Najwyższe średnie oprocentowanie w lipcu dotyczyło depozytów powyżej trzech miesięcy do sześciu miesięcy włącznie – czyli de facto półrocznych – i wynosiło 4,4 proc. Zakładając teraz lokatę, ma się według prognoz niewielkie szanse na uniknięcie strat. Bo nawet kiedy odpuści inflacja, to zacznie się cykl luzowania polityki pieniężnej, a banki będą kontynuowały (a nawet przyspieszą) obniżanie oprocentowania depozytów. Rok temu 12-miesięczna lokata oprocentowana była średnio w wysokości 5,75 proc., obecnie jest to 4,28 proc. z tendencja zniżkową. A może ktoś chciałby przeczekać zawirowania, zakładając dłuższy depozyt? Marne szanse. Średnie oprocentowanie lokat powyżej roku wynosiło w lipcu 2,77 proc. W tych warunkach nawet próba ulokowania większej sumy i negocjowanie oprocentowania dużo nie da. Strata będzie po prostu niższa.

Pytanie, jak cała sytuacja odbije się na dynamice depozytów. Te nie są przez banki pożądane – instytucje te cierpią na nadpłynność. Nieopłacalność lokat i kont oszczędnościowych może oznaczać poszukiwanie innych, bardziej rentownych inwestycji.

Oszczędzanie
77,4 proc. Polaków w wieku 18–35 lat ma odłożone pieniądze
Oszczędzanie
Coraz mniej studentów nie oszczędza
Oszczędzanie
Odsetki od lokat zabierają banki i inflacja. A RPP czeka z obniżkami stóp
Oszczędzanie
Sztuczna inteligencja wspiera przy coraz większej liczbie operacji
Oszczędzanie
Klienci zakładają depozyty w bankach, klienci depozyty likwidują
Oszczędzanie
Polskie banki cierpią na nadpłynność