Inauguracja jego drugiej kadencji oznacza rozpoczęcie wydawania decyzji w postaci rozporządzeń, których ma być bardzo dużo (zapowiedzianych około 100), a które dotyczyć mają wielu obszarów: energetyki, imigracji i granic USA, pracowników federalnych oraz reform regulacyjnych, umożliwiających w dalszej kolejności m.in. nakładanie ceł na towary z różnych części świata, w tym z Chin.
Niepewność co do prezydentury Trumpa jest ogromna. Wszyscy, w tym rynki finansowe, zadają sobie pytanie, jak szybko będzie on podejmował decyzje, zwłaszcza te dotyczące nakładania ceł na poszczególne kraje, i jak bardzo agresywne one będą. I to, jak działania nowego prezydenta USA mogą wpływać na rynki finansowe, pokazały chyba najlepiej popołudniowe godziny poniedziałkowe, kiedy to po informacjach WSJ o tym, że taryfy celne na Chiny, Kanadę i Meksyk nie zostaną nałożone od razu (najpierw ma zostać dokonana szczegółowa analiza i przegląd aktualnych stosunków handlowych), wywindowała gwałtownie kurs EUR/USD powyżej 1,04.
Słabszy dolar pozytywnie wpłynął na wartość PLN. Kurs EUR/PLN zszedł w poniedziałek w okolice 4,2520. Na rynkach obligacji, ze względu na brak handlu w USA, niewiele się działo, choć w przypadku polskich SPW, jeszcze po piątkowych „jastrzębich" wypowiedziach prezesa NBP, ale też po kilku poniedziałkowych wypowiedziach członków RPP, miały miejsce wzrosty rentowności rzędu 1–3 pkt baz.