Prezydent Trump zaczyna rządzić. Jak to wpłynęło na rynki?
Najważniejsze dla mnie było to, co się działo od około godz. 15 w poniedziałek, w dniu zaprzysiężenia. Wall Street Journal napisał, że Donald Trump poleci agencjom rządowym zrobienie przeglądu ceł. I dopiero na bazie tego przeglądu będzie wyciągał odpowiednie wnioski, będzie robił odpowiednie ruchy. To spowodowało potężny wzrost kursu EUR/USD, czyli mocne osłabienie dolara. Wzrost o 1,5 proc. kursu walutowego nie zdarza się często. To natychmiast bardzo umocniło złotego do USD i euro.
Potem był gabinet owalny i spotkanie z dziennikarzami. I tu prezydent Trump powiedział, że 1 lutego być może Kanadę i Meksyk czekają 25 proc. cła, co we wtorek oczywiście umocniło dolara. Widzimy huśtawkę nastrojów w ciągu kilku godzin. Będziemy musieli się do tego przyzwyczaić. Donald Trump będzie powodował różnymi swoimi wypowiedziami bardzo wahliwe nastroje na rynkach. To jest oczywiste.
Brak zapowiedzi wojny handlowej z Chinami, nałożenia wysokich ceł na ten kraj to ulga dla inwestorów?
W weekend Donald Trump rozmawiał z przewodniczącym Xi Jinpingiem. Ta rozmowa według oceny nowego prezydenta USA przebiegła pozytywnie. I to już dawało pewien oddech. Indeksy w Chinach wzrosły. Hang Seng zyskał 2 proc., a w poniedziałek kolejne 0,9 proc. Właśnie z tego powodu, o którym pan mówi. O Chinach w wystąpieniu prezydenta USA właściwie nic nie było, co nie znaczy, że nie będą nałożone cła na produkty chińskie. Zakładam, że cła będą, tylko nie w wysokości 60 proc. Jeżeli będą to na poziomie 5, 10, 15 proc. Myślę, że to będzie potężnym impulsem wzrostowym, przede wszystkim dla rynku chińskiego.
A stan wyjątkowy w energetyce i chęć zwiększenia podaży ropy i gazu jest istotny dla rynku?
Jeżeli chodzi o energetykę, to Donald Trump podczas kampanii wyborczej mówił „wierć kochanie wierć”. Chodziło o to, że będzie dawał zezwolenie na wiercenie wzdłuż wybrzeża Stanów Zjednoczonych, na Alasce, wszędzie, gdzie się tylko da, po to, żeby obniżyć cenę ropy i gazu. Cena gazu w USA jest teraz dużo niższa niż w Europie i konkurencyjność gospodarki amerykańskiej tutaj jest olbrzymia. Jeżeli chodzi o ropę, no to zanim on wyda odpowiednie zezwolenia, zanim ruszą wiercenia, zanim pokaże się ta ropa, to minie dużo czasu.