– Naszym zdaniem utrudnienia w codziennym korzystaniu z gotówki, jakich doświadczają obywatele, nie są procesem naturalnym ani samoistnym. Mają miejsce dlatego, że lobbują za nimi niektóre korporacje bankowe, płatnicze i medialne – ocenia obywatelski ruch „Koalicja dla Gotówki” w swoim nowym, przedstawionym w miniony czwartek, manifeście.
Coraz trudniejszy dostęp do gotówki
Koalicja apeluje o odgórne działania ze strony państwa, mające na celu zagwarantowanie dostępu do gotówki i prawa do płacenia nią. I podkreśla m.in, że „obywatele obserwują z niepokojem malejącą liczbę bankomatów i placówek bankowych, które zapewniają obsługę gotówkową”.
Podobne wnioski płyną z naszej analizy. Coraz więcej banków wprowadza opłaty za wypłatę pieniędzy z bankomatów z sieci innej niż własna, a w części trzeba spełnić dodatkowe warunki, by robić to za darmo. W zasadzie we wszystkich bankach istnieją opłaty za transakcje gotówkowe wykonywane w placówce (np. za przelew), a do tego w coraz większej liczbie oddziałów takich transakcji nie można wykonać w ogóle.
Przybywa oddziałów bezgotówkowych
Trend znikających okienek kasowych jest dosyć silny. Przykładowo największy bank w Polsce – PKO BP, ma obecnie 58 placówek bez obsługi gotówkowej, co stanowi 6,6 proc. sieci oddziałowej, a zgodnie z założeniami najnowszej strategii w okresie trzech lat planuje zwiększenie tej liczby do około 110 oddziałów (12 proc. sieci). Bank BNP Paribas na koniec 2024 r. dysponował 181 oddziałami bez obsługi kasowej (51 proc.), a cztery lata temu było ich około 40. Millennium w tym okresie zwiększył tę liczbę z 42 do 165, a Credit Agricole BP – z 0 do 169 (to obecnie 43 proc. wszystkich placówek i punktów obsługi).