Agencja negatywnie oceniła politykę dotyczącą banków, podniosła prognozę deficytu sektora finansów publicznych oraz wskazała na ryzyko dalszego rozluźniania polityki fiskalnej po 2016 r. Komunikat spowodował gwałtowną przecenę polskiego długu, która odbywała się jednak przy niskich obrotach. Od wtorku ceny polskich dziesięciolatek powoli powracają do poprzednich poziomów.
W czwartek odbyła się aukcja obligacji skarbowych, podczas której resort sprzedał dwuletnie papiery zerokuponowe zapadające w październiku 2018 r. za 3,4 mld zł przy popycie 4,9 mld zł z rentownością 1,68 proc., a także pięcio- i dziesięcioletnie obligacje o zmiennym oprocentowaniu. Konstrukcja oferty była nastawiona na inwestorów oczekujących niskich stóp procentowych z apetytem na krótki dług o niskim ryzyku. Brak oferty dziesięciolatek o stałym oprocentowaniu w czwartkowym przetargu dodatkowo sprawił, że uczestnicy szukali tego typu papierów na rynku wtórnym.
Wygląda na to, że niskie obroty odzwierciedlają niezdecydowanie uczestników rynku co do dalszych ruchów. Bazowym scenariuszem jest dla nas wzrost rentowności dziesięciolatek do 3,80 proc., które w połączeniu ze słabym złotym mogłoby przyciągnąć uwagę inwestorów zagranicznych. Scenariuszem alternatywnym jest wykorzystywanie wzrostu cen do skracania duration, a przy poziomach około 3 proc. nawet próba budowania krótkich pozycji.