W ciągu ostatnich tygodni toczyły się intensywne prace (podjęte z inicjatywy GPW) mające na celu wypracowanie wspólnego stanowiska instytucji polskiego rynku kapitałowego względem najważniejszych projektów unijnych dotyczących rozwoju tego obszaru. W poniedziałek ten etap naszych działań został zakończony – przyjęty został dokument, który być może w jakimś zakresie zostanie wykorzystany w pracach nad regulacjami UE dotyczącymi rynku kapitałowego.
Z perspektywy emitentów ważne jest przede wszystkim zwrócenie uwagi na problemy szczególnie dotkliwe dla mniejszych spółek giełdowych. Biorąc bowiem pod uwagę, że duża część kosztów regulacyjnych związanych z notowaniem ma charakter stały, w oczywisty sposób stają się one bardziej dotkliwe dla podmiotów małych. A na naszym rynku dominują spółki małe – aż połowa w nich ma kapitalizację poniżej 39 mln euro, aż 87 spółek poniżej 10 mln euro, aż 47 poniżej 5 mln euro (dla przypomnienia – 5 mln euro to roczny limit zbierania środków w ramach crowdfundingu).
Dlatego bardzo cieszy postulat uproszczenia regulacji oraz zmniejszenia wymogów raportowania, choć należy mieć świadomość, że jest niezwykle trudny do realizacji. Obniżenie wymogów, jeśli miałoby mieć rzeczywiście zauważalny charakter, musiałoby być na tyle duże, że prawdopodobnie prowadziłoby jednocześnie do obniżenia bezpieczeństwa rynku czy poziomu ochrony inwestorów. I tak już jest, że choć nikt nie przejmował się prawami nabytymi emitentów przy nakładaniu coraz to nowych wymogów, to jednak prawodawcy bardzo się przejmują prawami nabytymi inwestorów i nie jestem w stanie sobie wyobrazić poważnych zmian w tym zakresie.
Ten wymagający postulat cieszy zatem nie wprost, ale pośrednio – może doczekamy się wdrożenia rozwiązania nie idącego tak daleko, ale w tym kierunku, a mianowicie powstrzymania powstawania nowych wymogów regulacyjnych. Mam tu na myśli przede wszystkim nadchodzący wymóg raportowania w oparciu o standard LSME, którego stosowanie będzie najprawdopodobniej trudniejsze niż pełnego zestawu standardów ESRS, o czym pisałem w „Parkiecie” m.in. 17 maja. Prace nad standardem LSME zostały obecnie wstrzymane i jest szansa, że zostaną odwrócone losy bitwy, która wydawała się całkowicie przegrana.
Drugi bardzo ważny wątek dotyczy zwiększania płynności małych spółek. Obecnie mamy do czynienia z taką sytuacją, że mali emitenci, którzy ponoszą relatywnie wyższe koszty związane z notowaniem, a nie czerpią z tego korzyści, nie mają powodów, aby dbać o płynność i wycenę. W konsekwencji notowania „usychają” – kursy spadają do bardzo niskich poziomów pozwalających na dokonywanie delistingów poniżej rzeczywistej wartości tych spółek. Takie zjawisko wpływa negatywnie na obie strony rynku – inwestorzy rozczarowani wynikiem swojego portfela niechętnie powierzają nowe środki innym spółkom, przez co nie mogą one liczyć na atrakcyjne warunki finansowania i koło się zamyka.