Drugi tydzień grudnia upływa pod znakiem zapytania, jeżeli chodzi o kwestię tzw. Trump trade. W poniedziałek delikatnie korygowały się spółki będące dotychczas zwycięzcami pierwszego miesiąca po wyborach, znacznie wyraźniej kryptowaluty. Oczywiście samo w sobie ma to niewielkie znaczenie, szczególnie że przebieg tygodnia zdeterminuje zapewne dzisiejszy odczyt inflacji CPI w USA, ale zbliżamy się kalendarzowo do punktu, w którym popularne tezy inwestycyjne związane z wyborem Donalda Trumpa w 2016 roku również zaczynały słabnąć (dla ogółu aktywów kluczowy będzie wpływ polityki prezydenta elekta na dolara).
Jednym z najciekawszych rynkowo aspektów tegorocznych wyborów w Stanach Zjednoczonych będzie to, czy akcjom chińskim uda się uniknąć losu z lat 2018–2021. Niezależnie od ocen pierwszej prezydentury Trumpa trudno polemizować z faktem, że początek jego „wojny handlowej” zbiegł się ze startem drastycznego rozwarstwienia stóp zwrotu z najważniejszego rynku rozwiniętego i wschodzącego. Zapewne nawet wyraźniej wynikało to z coraz bardziej antyrynkowej polityki administracji Xi Jinpinga i szeregu błędów, które zostały popełnione przez jego rząd w kolejnych latach, ale obecnie w Chinach widać wolę, by ich nie powtarzać.
Poniedziałkowa zmiana nastawienia w chińskiej polityce monetarnej po niemal 14 latach jest pierwszym od dawna działaniem tamtejszej administracji, które ma charakter wyprzedzający, ale jest drugorzędna z perspektywy giełd. Jeżeli po dwóch miesiącach spadków chińskie odbicie, które widzimy od początku grudnia, ma mieć ciąg dalszy, konieczne jest, by sugerowana stymulacja fiskalna miała wprost efekt, wyrównując ubytek wzrostu związany z pierwszą rundą ceł, które Trump zapewne wprowadzi w pierwszej połowie przyszłego roku (kilkadziesiąt procent na samochody, 10 proc. na resztę importu). Zachodni inwestorzy będą patrzyć na wsparcie konsumpcji (szczególnie ważne dla akcji europejskich), w mniejszym na działania stricte ukierunkowane na wzrosty lokalnych rynków akcji.
Bardzo uważnie obserwowaną miarą będzie prosty wzrost deficytu – główne banki inwestycyjne spodziewają się, że może on sięgnąć 1,0–2,0 proc. PKB. Zewnętrzne rynki niemal lekceważą obecnie luzowanie monetarne w Chinach – prognozy cięć stóp o kolejnych 40–50 pkt bazowych w 2025 roku nie zmieniły się znacząco w ostatnich dniach. Walka z nową amerykańską administracją będzie wymagała rzeczywistych wydatków. Wszczęcie postępowania wobec Nvidii i zablokowanie elementów niezbędnych zachodnim firmom do produkcji dronów to działania o istotnym znaczeniu PR-owym, ale ich efekt rynkowy zaniknie bardzo szybko.