To oznacza, że indeks blue chips zyskał 1,6 pkt. Jeszcze mniejsze zmiany procentowe na plus miały WIG i sWIG80. Średnie przedsiębiorstwa spadły o 0,2 proc. Notowaniom w Warszawie przeszkadzały drożejący dolar i przewaga spadków na giełdach europejskich. 11 firm z WIG20 drożało. Honory domu pełniło Pepco rosnąc - po zapowiedziach dywidendy i wynikach - o 10,7 proc. Tabelę zamykał Cyfrowy Polsat ze zniżką o 2,6 proc. (cd. zamieszania z kuratorem). Obroty na całym rynku przekroczyły 1,4 mld zł, z czego prawie 1,2 mld zł przypadło na największe firmy. Sesja wtorkowa właściwie nic nowego nie wniosła. Rynek ma ochotę na wzrosty, konsoliduje się, ale reszta – jak zwykle – zależy głównie od giełd bazowych i notowań dolara.
Na Starym Kontynencie kosmetyczny wzrost był udziałem wskaźnika DAX. FTSE 250 spadł o 0,4 proc., a CAC 40 o 1,1 proc. Dwa ostatnie indeksy dużych firm cały dzień spędziły poniżej zamknięcia z poniedziałku.
Na giełdach USA przewaga spadków. I tylko Nasdaq Composite ustanowił nowy rekord na początku dnia, ale (na razie?) pułap 20000 pkt nie został pokonany. Ostatecznie wskaźnik spadł o 0,3 proc. Podobnie zresztą jak S&P 500.
W Azji w środę niewielką przewagę mają indeksy rosnące, w tym w Chinach. Shanghai Composite zyskuje 0,3 proc. Najlepszy wynik ma KOSPI – plus 1 proc. Nikkei 225 na zamknięciu zyskał zaledwie 0,01 proc.
Dzisiaj najbardziej wyczekiwana jest inflacja w USA za listopad. A potem zacznie się czekanie na ostatnie posiedzenie Fedu w tym roku.