Regularnie sprawdzamy, jaką wartość ma WIG20 teoretyczny, czyli bazujący na średnich cenach docelowych z aktualnych rekomendacji. Dwanaście miesięcy temu wyceny analityków implikowały poziom 2670 pkt, czyli o niemal 18 proc. wyższy od ówczesnego. WIG20 nie podążył jednak wzrostową ścieżką, a zamiast tego w 2024 r. spadł o ponad 6 proc. W efekcie dyskonto pomiędzy wycenami blue chips w ujęciu historycznym i relatywnym do zagranicznych indeksów pogłębiło się. Czy w 2025 r. WIG20 nadgoni te straty? Fundamenty spółek na to pozwalają.
Z najnowszych obliczeń wynika wartość indeksu na poziomie 2621 pkt. W czwartek po południu wynosiła 2228 pkt, co implikuje prawie 18-proc. przestrzeń do zwyżki. Aż 90 proc. spółek tworzących WIG20 jest aktualnie wycenianych przez rynek niżej niż w rekomendacjach. Dla jednej (Kruk) nie udało nam się znaleźć aktualnych wycen, a jedna – zdaniem analityków – jest przewartościowana (Dino).
Czytaj więcej
Akcje spółek obecnych na GPW są notowane z rekordowym dyskontem do koszyka rynków wschodzących. Jest duża szansa na odbicie: nasza gospodarka w 2025 roku przyspieszy, a rynek akcji powinien to z wyprzedzeniem zdyskontować.
Wojna nadal obniża wyceny
W ciągu ostatnich lat, odkąd „Parkiet” zbiera dane i liczy teoretyczną wartość indeksu, nie zdarzyło się jeszcze, żeby grupa niedowartościowanych spółek była tak liczna. W przypadku połowy firm z WIG20 potencjał do wzrostu jest dwucyfrowy. Prym w tym zestawieniu wiodą: Orlen, Allegro, mBank, Kęty, Pepco oraz Orange Polska. W dużej mierze są to firmy, których notowania w zeszłym roku poszły mocno w dół.
– WIG20 pozostaje znacznie przeceniony w stosunku do innych indeksów akcji (zarówno europejskich, jak i w szczególności amerykańskich). Patrząc nawet na historyczne zachowanie indeksu, obecna sytuacja wskazuje na wyraźną przecenę – mówi Tymoteusz Turski, analityk XTB. Dodaje, że obecne poziomy mogą wynikać z sytuacji za wschodnią granicą Polski. WIG20 pozostaje w sferze niedowartościowania na tle historycznym praktycznie od początku wojny w 2022 r. Stąd, choć niskie wyceny mogą zainteresować inwestorów, realnie mocniejszego odbicia naszego indeksu i solidnych wzrostów eksperci spodziewają się dopiero w momencie uspokojenia się sytuacji w Ukrainie. Wrażliwość inwestorów na doniesienia z frontu widać było w końcówce 2024 r., kiedy wszelkie informacje wskazujące na możliwe zaognienie konfliktu odzwierciedlone były mocnymi przecenami na polskiej giełdzie.