Koniec odbicia w USA? Warszawie przeszkadza mocniejszy dolar

We wtorek, po dwóch sesjach wzrostów, główne indeksy amerykańskie zaliczyły „przyzwoite” zniżki. Tymczasem w Europie przeważały wzrosty.

Publikacja: 08.01.2025 08:51

Koniec odbicia w USA? Warszawie przeszkadza mocniejszy dolar

Foto: AFP

Indeksy amerykańskie odbiły się od oporów i zakończyły dzień spadkami. Nasdaq Composite oddał 1,9 proc., a S&P 500 1,1 proc. Analitycy twierdzą, że to wynik ostatnich dobrych danych (m.in. ISM, JOLTS), które mogą wpłynąć na tempo obniżek stóp procentowych. Inwestorzy stawiają teraz bardziej na obniżkę stóp w czerwcu. Obawy potęgują też zapowiedzi wojenek handlowych Trumpa i wyższe cła. Huśtawka firm technologicznych trwa. Tesla spadła wczoraj o 4 proc., a Nvidia po prezentacji planów o 6,2 proc. Relacja liczby firm z NASDAQA i NYSE spadających do rosnących miała się jak 2,1 do1. Wolumen obrotu akcjami na giełdach wyniósł 20,5 mld szt. Średnia za ostanie 20 sesji to 12,5 mld szt.

Rentowności obligacji10-letnich zwyżkowały do poziomów nie widzianych od końca kwietnia ub.r.

WIG20 we wtorek zawędrował do 2279 pkt, ale im bardziej spadał rynek USA i drożał dolar, tym bardziej chłodem wiało w Warszawie. Wskaźnik zyskał ostatecznie 0,9 proc., podobnie jak WIG. mWIG 40 dodał do wyniku z piątku 1,2 proc., a sWIG80 skromne 0,2 proc. Obroty na całym parkiecie zwyżkowały o 48 proc. do 1,512 mld zł, z czego nieco ponad 1 mld zł uzbierał WIG20. A w nim prym wiodły banki, PZU, JSW i KGHM. Najgorzej wypadło Dino. Tuż za nim były CD Projekt i PGE.

W Europie najwięcej zyskała giełda w Atenach – 1,3 proc. DAX dodał 0,7 proc., a CAC 40 0,6 proc. Dół tabeli zamykał FTSE 250 startą 1,3 proc.

W środę w Azji większość głównych indeksów spada. Hang Seng traci 1 proc., Nikkei 225 0,3 proc., a na czoło wybił się KOSPI ze zwyżką o 1,2 proc.

Dzisiaj czekamy na raport o zatrudnieniu ADP i najnowsze dane o zasiłkach dla bezrobotnych w USA.

Rynki USA będą zamknięte w czwartek z okazji żałoby narodowej po prezydencie Jimmym Carterze.

Koniec styczniowych wzrostów w USA?

Kamil Cisowski, DI Xelion

Rynki europejskie zdołały w zdecydowanej większości wypracować we wtorek kontynuację wzrostów. Słabo kolejny rok rozpoczyna FTSE 100 (-0,05%), co musi rodzić obawy o to, że Londyn pozostanie jednym z najgorszych rynków rozwiniętych, ale główne parkiety UE zachowują się na razie zaskakująco dobrze – wczoraj notowały zwyżki od 0,03% (IBEX) do 0,62% (DAX). Zatrzymane zostały natomiast wzrosty EUR/USD, wzrost inflacji w strefie euro z 2,2% r./r. w listopadzie do 2,4% r./r. w grudniu został zmarginalizowany przez wskaźnik ISM dla amerykańskiego sektora usługowego (wzrost z 52,1 pkt do 54,1 pkt, wyraźnie powyżej oczekiwań) i liczbę wakatów w badaniu JOLTS (wzrost z 7,84 mln do 8,10 mln).

Warszawa podtrzymała dobrą tegoroczną passę, WIG20 wzrósł o 0,90%, mWIG40 o 1,19%, a sWIG80 o 0,16%. Główny indeks w górę wiodły PZU (+2,93%) i Pekao (+2,46%), a mWIG40 Żabka (+3,86%), ING BSK (+3,59%), Benefit (+4,76%), XTB (+5,05%) i InterCars (+3,73%).

Zachowanie rynku amerykańskiego potwierdza, że najgorszy od dekad finisz roku nie był przypadkiem. Pomimo startu sesji na dodatnich poziomach S&P 500 spadł o 1,11%, a Nasdaq o 1,89%. Prezentacja Jensena Huanga ewidentnie nie zachwyciła inwestorów – Nvidia przeceniała się o 6,22%, więcej w S&P 500 tracił tylko Palantir (-7,81%). Wizja szerokiej gamy produktów w dość odległej przyszłości nie wystarczyła, by rozgrzać słuchaczy, którzy liczyli raczej na kolejne deklaracje o rozgrzanym do czerwoności popycie na architekturę Blackwell. Ciekawym aspektem wystąpienia była teza Huanga o tym, że „naprawdę użyteczne” komputery kwantowe pojawią się dopiero w ciągu 20-30 lat. Wczorajsze zachowanie amerykańskiego rynku może być w naszej ocenie zwiastunem większych problemów, okres rzeczywistej pozytywnej sezonowości dobiegł końca, reszta stycznia ma raczej neutralny wzorzec. Oczywiście przebieg miesiąca będzie zależał głownie od przebiegu rozpoczynającego się za tydzień sezonu wyników, ale oznaki zmęczenie niemal nieprzerwanymi wzrostami są coraz silniejsze.

W godzinach porannych rynki azjatyckie ponownie spadają, a najgorzej znowu wypada Hang Seng, który traci ponad 1,5%. Przełamanie listopadowych dołków w Hongkongu wydaje się kwestią czasu, Szanghaj już to zrobił. Trzy godziny przed rozpoczęciem dzisiejszej sesji w Polsce i Europie wszystko wskazuje, że na jej starcie zobaczymy spadki, wśród dzisiejszych publikacji makroekonomicznych najważniejszymi będą te z amerykańskiego rynku pracy (raport ADP, tygodniowe dane o wnioskach o zasiłek). Wieczorem poznamy zapis dyskusji z ostatniego posiedzenia Fedu, który pomoże ocenić skalę obaw o inflację, które członkowie FOMC odczuwają w związku z bliskim początkiem prezydentury Donalda Trumpa. Prezydent-elekt pracuje na to, by budować napięcie geopolityczne, wczoraj odmówił deklaracji, że USA nie będą próbowały zagarnąć Kanału Panamskiego i Grenlandii siłą, zażądał wydatków na zbrojenia w NATO na poziomie 5% PKB i ogłosił, że „wybuchnie piekło” na Bliskim Wschodzie, jeżeli Hamas nie uwolni izraelskich zakładników przed początkiem jego kadencji.

Nikkei 225 nadal walczy o oderwanie się od strefy 40000 punktów

Piotr Neidek, BM mBanku

Po wczorajszym podbiciu, dzisiaj bykom brakuje paliwa do kontynuacji wzrostów. O godzinie 7.00 indeks jedynie o kilkanaście punktów przekroczył psychologiczną wartość 40000 pkt. Problem z wzrostami mają takie azjatyckie indeksy jak Hang Seng (-0,8%), TAIEX (-1%) czy SENSEX (-0,6%). Na plus wyróżnia się koreański benchmark KOSPI (+1,3%), który dzisiaj przebił się przez grudniowe maksima.

W Londynie ponownie zabrakło paliwa do wzrostów. Wprawdzie FTSE 100 nadal utrzymuje się wewnątrz wielomiesięcznej konsolidacji, ale od kilku dni trwa test średniej dwustusesyjnej. Brakuje twardych argumentów za zwyżką. Natomiast FTSE 250 ma za sobą jedną z najsłabszych sesji ostatnich miesięcy. Spadek o 1,3% zmniejszył dystans, jaki dzieli brytyjski indeks od długoterminowego wsparcia.

Po drugiej stronie Cieśniny Kaletańskiej sytuacja na parkietach była zupełnie odmienna. CAC 40 zyskał 0,6% i kilkoma oczkami przebił się przez najwyższe zamknięcie z grudnia poprzedniego roku. Ten tydzień jak na razie jest mocny w wykonaniu byków z Paris Stock Exchange. Wprawdzie wynik za dwa dni +2,8% nie sprawia, że ryzyko związane z G&R zostało zażegnane. Jednakże obecność zieleni dobrze wpływa na psychikę inwestorów i chęć do dalszej walki. To samo dotyczy indeksu DAX, który wczoraj finiszował nad kreską.

Wtorkowa przecena Nasdaq Composite (-1,9%) nie zmieniła lokalnej jak i długoterminowej sytuacji technicznej technologicznego benchmarku. Indeks pozostaje wewnątrz miesięcznej konsolidacji na wysokości historycznych maksimów. Hossa wciąż trwa, ale w krótkim terminie brakuje paliwa do jej kontynuacji. Linia trendu wzrostowego, zakotwiczona w sierpniowym denku, została przerwana w grudniu. Natomiast od kilku dni wyznacza opór dla lokalnych zwyżek.

Podobnie ma się sytuacja techniczna na wykresie S&P 500(-1,1%). Nadrzędnie hossa trwa, ale z perspektywy kilku ostatnich tygodni przewaga byków słabnie. Zwolennicy spadków mogą doszukać się formacji G&R, z linią szyi w strefie 5800 punktów. Ewentualne zamknięcie dnia poniżej 5800 pkt otworzyłoby furtkę w kierunku 5600 pkt, czyli mniej więcej tam, gdzie przebiega średnia dwustusesyjna.

Po dwóch dniach korekty eurodolara, wczoraj amerykańska waluta ponownie zaczęła się umacniać. To przełożyło się na notowania USD/PLN, który zyskał 0,6%. Wprawdzie styczniowy szczyt generuje nadzieje, że trend na rynku walutowym może się zmieniać z korzyścią dla WIG20. Jednakże z akademickiego punktu widzenia wciąż brakuje twardych argumentów do potwierdzenia takiej tezy. To znów blokuje optymizm, jaki w ostatnich dniach pojawił się na warszawskim parkiecie.

WIG20 wprawdzie zamknął się wczoraj na plusie, jednakże wynik +0,9% nie do końca jest satysfakcjonujący dla byków. Finisz wypadł dwa oczka poniżej otwarcia, co w połączeniu ze sporą zmiennością, doprowadziło do wyrysowania podażowej świeczki.

Wysoki cień, czarny korpus i luka otwarcia – dla niedźwiedzi takie połączenie może okazać się zaproszeniem do powrotu na parkiet. Jest jednak coś, co ma prawo im się przeciwstawić. Mianowicie na wykresie godzinowym zadziałało wsparcie. Mowa o średniej dwustugodzinowej, która obecnie przebiega na wysokości 2249 punktów.

Kontynuacja odbicia

Michał Krajczewski, BM BNP Paribas Bank Polska

Początek tygodnia stał pod znakiem kontynuacji odbicia od poziomu 2 200 pkt na wykresie WIG20. Jednakże o ile w trakcie dnia warszawska giełda zyskiwała ponad 1%, tak pod koniec dnia mieliśmy do czynienia z wyraźniejszą realizacją zysków zainspirowaną gorszym zachowaniem akcji za oceanem. Tak więc finalnie chociaż krajowe blue chips zyskały 0,9%, a mWIG40 nawet prawie 1,2%, sesja może pozostawiać niedosyt dla inwestorów. Podobną sytuację mieliśmy w przypadku notowań walut – EUR/PLN jak i USD/PLN wyraźnie wzrastały w drugiej części dnia. W ramach WIG20 dobrze zachowywał się sektor bankowy razem z PZU, a także spółki wydobywcze, czyli JSW i KGHM, które zyskiwały ponad 2%. Z drugiej strony ponad 1% traciły akcje PGE, CD Projekt i Dino Polska.

Optymizm w trakcie wtorkowej sesji obserwowaliśmy również na pozostałych europejskich parkietach, co było z kolei pokłosiem dobrej poniedziałkowej sesji w USA. Za oceanem mieliśmy jednak wczoraj do czynienia z odwróceniem pozytywnych tendencji do czego przyczyniły się lepsze od oczekiwań dane makroekonomiczne, czyli ISM dla usług oraz liczba wakatów na rynku pracy. Silniejsza koniunktura oznacza dalsze zmniejszenie oczekiwań na obniżki stóp procentowych przez Fed, co zostało zinterpretowane jako niekorzystne dla rynku akcji, ale też obligacji: rentowności 10-letnich amerykańskich obligacji skarbowych dotarły do 4,7%, czyli najwyższego poziomu od poprzedniego szczytu w kwietniu 2024 r.

Najważniejszymi danymi w tym tygodniu będą piątkowe comiesięczne dane z amerykańskiego rynku pracy. Dane te mogą być potwierdzeniem dla oczekiwań co do styczniowych decyzji Fedu odnośnie do stóp procentowych. Jeśli odczyty nie zawiodą mocno oczekiwań, rynek utwierdzi się w przekonaniu że na najbliższym posiedzeniu FOMC, stopy procentowe pozostaną bez zmian. Zwracamy przy tym uwagę na brak sesji na amerykańskim rynku akcji w czwartek, co może przyczynić się do większej zmienności w środę jak i piątek, kiedy inwestorzy będą pozycjonować się pod nadchodzące dane.

Poranek maklerów
Giełdy rwą się do wzrostów! Dziś uwaga na dane z USA
Poranek maklerów
Sesja w Warszawie na minusie. Dziś pora na wzrosty?
Poranek maklerów
WIG20 odrobił część strat. Ale nastroje nie są najlepsze
Poranek maklerów
To tylko korekta na rynkach akcji? Pekin odpowiada na cła Trumpa
Poranek maklerów
Szósty tydzień zwyżek na GPW. Trump zapowiada kolejne cła, w tym na Europę. Futures wieszczą korektę
Poranek maklerów
WIG20 zyskał w tym roku ponad 11 proc. Trump zapowiada 100-proc. cła na BRICS