Krajowy indeks największych spółek po porannym zawahaniu przystąpił do odrabiania strat z poniedziałku. I część pola odzyskał, ale nadal ma 30 punktów do maksimum z ostatniego piątku.
Z tymi taryfami nałożonymi na Meksyk to jakiś Meksyk. Trump podpisuje rozporządzenia w blasku fleszy, a potem stosowanie ceł zawiesza. Ale co namieszał na rynkach, to jego.
W ostatnim tygodniu WIG20 zyskał 2,3 proc. Ale od listopadowego dołka jest już wyżej o 14,6 proc. Wynik robi wrażenie. Hossę psują poczynania Trumpa. Dolar i ropa drożeją, akcje, złoto i bitcoin przecenione.
Byki wczoraj wzięły się do roboty. Nie dość że sesję zaczęły wyżej niż kończyły w czwartek, to i zamknęły ją przyzwoitym wzrostem. Wszystkie indeksy licząc od początku roku są na plusie, poza WIG-media.
Kolejny dzień indeksowi blue chips z warszawskiej giełdy nie udało się wyjść na zamknięcie nad poziom 2400 pkt. To tylko psychologiczna bariera, ale jednak trzyma rynek w szachu.
Po poniedziałkowym trzęsieniu ziemi, we wtorek nasze indeksy wybrały „właściwy” kierunek, czyli rosły. WIG20 miał ochotę na 2400 pkt, co mu się udało na krótko w ostatniej godzinie handlu. Rynki czekają na wyniki posiedzenia Fedu i gigantów z Wall Street.
Sześciodniowa seria wzrostów WIG20 została przerwana. Zaskoczenie nadeszło z Chin stawiając pod ścianą giganty z Wall Street od szeroko pojętej sztucznej inteligencji. To zaszkodziło naszemu rynkowi, ale mniej niż można byłoby przypuszczać.
Wskaźnik blue chips nie spadł ani razu w ostatnim tygodniu i przez pięć dni zyskał 3,1 proc. Lepiej wypadł nawet od S&P 500. Ale pokonał go DAX. W USA w piątek akcje sprzedawano. Dzisiaj w Azji „miesza” nowa chińska sztuczna inteligencja.
WIG20 udało się cudem zamknąć notowania nad poziomem ze środy. We Frankfurcie i Nowym Jorku kolejne rekordy wszech czasów. Trump przypomniał sobie o Fedzie. W Japonii stopy w górę. A rząd Chin "stymuluje" akcje.
Wskaźnik zyskał w środę 1,3 proc. i dotarł w ciągu dnia do 2373 pkt. Ostatecznie kończył dzień wynikiem 2362 pkt. Jest najwyżej od września. Od początku roku ugrał ponad 7 proc. Niektórzy zastanawiają się, czy nie przyszła pora na korektę.