Spadki na rynkach w Azji (Shanghai Composite minus 2,7 proc.) nie wróżyły dobrze notowaniom w Europie (przecena motoryzacji i dóbr luksusowych). Ale ostatecznie dzień wypadł dobrze. Poza Sofią wszystkie rynki zwyżkowały. Prym wiodły Oslo, Helsinki i Kopenhaga. W pierwszej piątce znalazły się WIG i WIG20. Pierwszy z indeksów zyskał 1,7 proc., drugi 1,6 proc. i oddalił się o 27 punktów od poziomu 2200 pkt. Procentowo jeszcze lepiej wypadły średnie firmy – plus 1,8 proc. Maluchy dodały do rezultatu z poniedziałku 1,5 proc. Obroty na całym parkiecie zwyżkowały do 1,139 mld zł, co daje wzrost o 46 proc.
W WIG20 najwięcej zyskiwały Orlen (4,6 proc.), Allegro (4,3 proc.) oraz JSW (4,1 proc.). Spadły tylko mBank i PKO BP. „Ciekawie po pierwszym rozdaniu 2025 r. wygląda układ techniczny. Na wykresie WIG20 pojawił się biały korpus, który musi być czytany jako próba przesilenia w konsolidacji w rejonie 2200 pkt. Dodatkowo, indeks zdaje się odbijać od połamanej linii korekty, co sprzyja bykom w kształtowaniu lokalnej przewagi technicznej. Jednak dopiero kolejne sesje pokażą, czy na dzisiejszym rozdaniu popyt zbuduje ruch w rejon oporów w strefie 2330 pkt” – uważa Adam Stańczak z DM BOŚ.
Główne indeksy akcji w Europie po porannym zawahaniu i słabych danych o PMI ostatecznie wyszły na plus. DAX zyskał 0,5 proc., CAC 40 wzrósł o 0,2 proc., a FTSE 250 o 0,1 proc.
Otwarcia sesji w USA dodały wiatru w żagle Europie, ale w połowie sesji zapadła cisza i koniec końców prawie wszystkie główne wskaźniki w USA kończyły dzień stratami. Najgorzej (-0,4 proc.) wypadł DJIA. Nasdaq Composite i S&P 500 spadły po 0,2 proc. Ale to zniżki to pikuś, jeżeli przypomnimy sobie, że te dwa ostatnie wskaźniki zyskały w ub.r. odpowiednio 28 i 23 proc.
Im bliżej objęcia rządów przez Trumpa tym rynki bardziej boją się jego polityki. Dodatkowo inwestorom zaczyna chyba przeszkadzać Elon Musk. Akcje Tesli spadały przez ostatnie dni, a wczoraj po publikacji nowych danych na zamknięciu o 6,1 proc. (w handlu pozasesyjnym Tesla zdrożała o 1,1 proc.). Dostawy aut były wprawdzie rekordowe, ale niższe od oczekiwań. Na dodatek, Fed z Atlanty obniżył oczekiwania co do wzrostu PKB USA za IV kw. z 3,1 do 2,6 proc.