Krajowe indeksy w tym roku wróciły na wzrostową ścieżkę, wypracowując imponujące stopy zwrotu. Szeroki wskaźnik WIG w niecałe cztery miesiące poszybował w górę o prawie 26 proc., osiągając po raz pierwszy w historii poziom 100 tys. pkt. Notowania większości spółek z szerokiego rynku skorzystały z trwającej hossy, notując mniej lub bardziej okazałe wzrosty. Akcje, których kursy zniżkowały wbrew panującemu na rynku trendowi, były zdecydowanie rzadszym zjawiskiem na krajowym parkiecie. Sprawdzamy, które spółki i dlaczego nie skorzystały z dobrej koniunktury, przynosząc w tym roku swoim posiadaczom niemałe straty.
Rynek ma obawy
W przypadku indeksu WIG20, grupującego największe spółki z warszawskiej giełdy, niemal wszyscy jego uczestnicy załapali się na hossę, będąc beneficjentami powrotu inwestorów zagranicznych na krajowy rynek akcji. Mając na uwadze tegoroczne stopy zwrotu, jedyną „czarną owcą” w tym gronie jest Kruk, którego akcje są aktualnie wyceniane o ok. 7 proc. niżej niż na początku bieżącego roku. Notowania największej rodzimej grupy zarządzającej wierzytelnościami już w 2024 r. wyraźnie wyhamowały po kilkuletniej fali zwyżek, by w tym roku przejść do korekty. Spadki przyspieszyły z końcem lutego po publikacji rozczarowujących wyników finansowych za IV kwartał. Zysk netto na poziomie 115 mln zł był dużo poniżej oczekiwań rynku. Przyczyniły się do tego w dużej mierze słabsze wyniki na rynku hiszpańskim. – Inwestorzy mają obawy o sytuację na rynku hiszpańskim, na którym spółka w IV kwartale 2024 r. dokonała negatywnej aktualizacji prognoz wpływów, obciążającej wyniki. Jest to konsekwencja problemów tamtejszego wymiaru sprawiedliwości, dlatego inwestorzy wyczekują unormowania się sytuacji i poprawy perspektyw biznesu hiszpańskiego – wskazuje Mateusz Chrzanowski, analityk Noble Securities.
Końca korekty nie widać
Znacznie więcej spółek, które w bieżącym roku nie załapały się na hossę, można znaleźć w segmencie małych i średnich firm. Do największych rozczarowań można zaliczyć Pure Biologics. Tegoroczna korekta sięgająca prawie 50 proc. jest w dużej mierze efektem silnych zeszłorocznych zwyżek, na co złożył się szereg pozytywnych informacji napływających z biotechnologicznej spółki. Dotyczyły m.in. bardzo obiecujących wyników badania fazy 0 w projekcie PB004 (PBA-0405) w leczeniu pacjentów onkologicznych czy sprzedaży praw do dwóch projektów lekowych amerykańskiemu Promittens Corporation, co miało przynieść spółce znaczący zastrzyk gotówki oraz potencjalne płatności z tytułu kamieni milowych w przyszłości. W tym roku nastawienie inwestorów do spółki uległo diametralnej zmianie. Mimo zawartej umowy Pure nie otrzymało płatności w wymaganym terminie z uwagi na problemy z pozyskaniem finansowania przez inwestora, czego inwestorzy obawiali się już znacznie wcześniej, pozbywając się akcji spółki. W związku z tym zarząd Pure rozpoczął działania zmierzające do zmiany umowy i jednocześnie rozpoczynając poszukiwania nowego potencjalnego nabywcy.
Wśród spółek, które wypadły z łask, solidną przecenę w tym roku mają za sobą akcje Selvity, co wpisuje się w fatalne nastroje w globalnej branży biotechnologicznej. Rynek w dalszym ciągu odczuwa brak środków na badania i nowe projekty, co odbija się na zleceniach. – Kontraktowy rynek farmaceutyczny pozostaje pod presją, ponieważ firmy biotechnologiczne nadal są ostrożne z wydatkami – szczególnie na rynku amerykańskim w związku z niepewnością regulacyjną po wyborach Donalda Trumpa. Tendencja ta utrzymuje się pomimo niewielkiego odbicia na amerykańskim i unijnym rynku biotechnologicznych IPO i ofert wtórnych w USA i UE – wyjaśnia Katarzyna Kosiorek, analityk Trigon DM. Mimo trudnego otoczenia jej zdaniem Selvita ma szanse na stopniową odbudowę rezultatów, co będzie wynikać w dużej mierze z niedawnych inwestycji w rozbudowę zespołu sprzedażowego i skupieniu się na partnerstwie z dużymi firmami farmaceutycznymi.