Prezes KGHM: Unia Europejska jest i będzie dla KGHM kluczowym rynkiem

Znaczenie KGHM dla Europy jest ogromne. Niekoniecznie musimy sprzedawać miedź poza Unię. Szacujemy, że do wydobycia z eksploatowanych już w Polsce złóż mamy jej jeszcze kilkanaście milionów ton – mówi Andrzej Szydło, prezes spółki.

Publikacja: 28.04.2025 06:00

Prezes KGHM: Unia Europejska jest i będzie dla KGHM kluczowym rynkiem

Foto: materiały prasowe

Jak ocenia pan obecną sytuację gospodarczą na rynku miedzi, m.in. w kontekście wprowadzanych przez USA ceł?

Oczywiście polityka ma wpływ na gospodarkę. W ostatnich dniach widzimy bardzo duże rozchwianie rynku jako reakcję na wprowadzone przez USA cła. Jeśli chodzi o krajową sprzedaż miedzi w KGHM, to wpływ obecnej sytuacji jest jednak niewielki. Patrząc na globalny rynek miedzi, w USA zużywa się jej około 2 mln ton rocznie. Z kolei wydobycie wynosi tam około 1 mln ton. Z drugiej strony, produkcja hutnicza z miedzi pierwotnej (z wydobywanej rudy – red.) jest na poziomie niecałych 400 tys. ton, czyli, jak widać, spełnia około 20 proc. amerykańskich potrzeb. Stany Zjednoczone nie mają wystarczających zdolności hutniczych, by pokryć własne zapotrzebowanie. Jeśli nałożą wysokie cła na import miedzi, to nie będą w stanie zaspokoić po rozsądnych cenach zapotrzebowania zgłaszanego przez tamtejszy rynek. Musieliby wybudować nowe huty. Z tego też powodu trudno dziś w sposób jednoznaczny prognozować przyszłość i skutki, jakie powstały chaos wywoła zarówno u dostawców, jak i odbiorców.

Co ten powstały chaos oznacza dla KGHM?

Nie zmienia się mój ogólny pogląd, że długoterminowo surowce, w tym szczególnie miedź, są kluczem do wszystkiego – podstawą rozwoju niemal każdej gałęzi gospodarki. Już ponad 20 lat temu mówiło się, że mogą zostać wynalezione rozsądne substytuty miedzi, które znajdą zastosowanie m.in. w energetyce. Nic takiego do dziś się nie stało. Miedź jest metalem strategicznym. Co więcej, zapotrzebowanie na nią rośnie proporcjonalnie do rozwoju światowej gospodarki i to jest zjawisko naturalne.

Ale przez cła światowa gospodarka może spowolnić lub nawet znaleźć się w recesji. Czy wtedy popyt na miedź też będzie rósł?

Jeśli cła będą zwiększane na szeroką skalę, to prawdopodobnie pojawią się odczyty powodujące zjawisko recesji gospodarczej. Osobiście nie sądzę jednak, aby trwała ona zbyt długo. Nie zmieni to jednak długoterminowego trendu zapotrzebowania na metale do rozwoju gospodarek na świecie. W szczególności tych krajów, które mają jeszcze bardzo duży potencjał rozwojowy.

Czyli, jeśli dojdzie do spadku popytu na miedź, to będzie to korekta w długoterminowym trendzie wzrostowym?

Dokładnie tak. W tym kontekście trzeba też zauważyć, że koszty związane z wydobyciem i przetwórstwem miedzi rosną, czego fundamentalną przyczyną jest jakość i dostępność złóż. Dawno minęły czasy, kiedy powstawały odkrywkowe kopalnie z 2-proc. zawartością miedzi w rudzie. Teraz to 0,3–0,6 proc. Oznacza to, że do wyprodukowania tej samej ilości metalu trzeba przetopić dużo więcej wsadu. Koszty rosną też z przyczyn innych niż geologiczno-górnicze. Dziś do historii należy sytuacja, w której o pewnych lokalizacjach – w Afryce czy Ameryce Południowej – mówiło się o tzw. niedrogiej sile roboczej. Koszty życia, pracy i wynagrodzeń wzrosły również tam, do czego niewątpliwie przyczyniła się globalizacja. Kolejna sprawa to koszty energii. One nie tylko rosną, ale i na pewnym poziomie wyrównują się w poszczególnych krajach. W rezultacie, wszystkich producentów miedzi i innych metali dotyczy to samo zjawisko, które można ogólnie nazwać „naturalną inflacją” w przemyśle.

Czy w obliczu istotnie rosnących kosztów nie dojdzie do ograniczenia produkcji miedzi?

Globalnie produkcja będzie rosła. Aktualne prognozy nie mówią o spadku zapotrzebowania na miedź w długim terminie. Jest to metal niezbędny w transformacji energetycznej m.in. przy projektach dotyczących budowy instalacji fotowoltaicznych, wiatrowych, przesyłu energii elektrycznej czy rozwoju elektromobilności. W efekcie, aby nadążyć za popytem, trzeba będzie uruchamiać projekty, które do tej pory były kalkulowane jako nieopłacalne – czyli o słabych zawartościach metali w rudzie, trudno dostępne, na większych głębokościach czy nawet projekty podmorskie. One niewątpliwie będą droższe, co z kolei oznacza, że ceny miedzi muszą rosnąć. To jest trend długoterminowy.

Inwestorzy w dużej mierze patrzą jednak na rynek miedzi w perspektywie krótkoterminowej, co widać było chociażby po przecenach na rynkach kapitałowych. Jak ta sytuacja może się rozwinąć?

Jeśli chodzi o cenę miedzi w krótkim terminie, to jej wahania mogą być duże, tak jak to miało miejsce w ostatnich dniach. Na ceny miedzi, wpływa niepewność gospodarcza. Zawsze jednak istotny ruch cen powoduje określoną reakcję producentów miedzi i jej odbiorców. W efekcie rynek dopasuje się do bieżącej sytuacji.

Ważniejszy dla KGHM jest rynek amerykański, gdzie macie kopalnie, czy chiński, gdzie są z kolei duzi odbiorcy?

Nie stosujemy takiego rozróżnienia. Kiedyś Chiny kupowały głównie katody miedziowe, czyli gotowy produkt. Teraz importują do siebie koncentrat i przetwarzają go na miejscu. Ich udział w całości naszej sprzedaży w 2024 r. wynosił 9 proc. Z kolei do klientów z USA trafiło 4 proc. Kluczowym odbiorcą dla KGHM jest Unia Europejska. To około dwie trzecie naszej sprzedaży. Dominują odbiorcy z Polski i Niemiec. UE jest i będzie naszym kluczowym rynkiem, gdyż jej zapotrzebowanie na miedź elektrolityczną wynosi blisko 4 mln t rocznie. KGHM produkuje prawie 50 proc. miedzi górniczej w Europie. Znaczenie KGHM dla Europy jest ogromne. A jak się porówna produkcję miliona ton miedzi górniczej w Europie do 4 mln t zapotrzebowania, to znowu jesteśmy w sytuacji, że jako UE pokrywamy 25 proc. własnego zapotrzebowania. Czyli niekoniecznie musimy ją wysyłać na zewnątrz.

Jakie są dziś strategiczne cele zarządu KGHM?

W naszej ocenie na rynku metali długoterminowo popyt na miedź zawsze będzie. Musimy patrzeć z perspektywy wielu lat, również dlatego, że projekty górnicze zajmują sporo czasu – są one najtrudniejsze. Projektowanie i budowa kopalni trwają około 15 lat. Do tego konieczne są duże inwestycje w wydobycie. Przy takim przedsięwzięciu należy mieć też na uwadze oczekiwany okres zwrotu z inwestycji. W przypadku górnictwa podziemnego, gdzie czas budowy samego szybu sięga dziesięciu lat, absolutne minimum na planowanie strategiczne wynosi 30 lat. Na taki okres chcemy też mieć strategię.

Kiedy poznamy nową strategię KGHM? Miała być już gotowa pod koniec ubiegłego roku.

Zdecydowaliśmy się dopracować ją w najdrobniejszych szczegółach, tak aby była we wszystkich wariantach przemyślana, poddana analizie wrażliwości modelu biznesowego, analizie ryzyka, szans, zagrożeń itd. Na to nakłada się konieczność przyjęcia pewnych założeń, zwłaszcza w zakresie podatku od kopalin, który nas obowiązuje i ma ogromny wpływ na nasze możliwości inwestycyjne. Potrzebujemy optymalnego rozwiązania – takiego, które z jednej strony pozwoliłoby firmie takiej jak nasza (producentowi prawie 50 proc. miedzi w Europie) na rozwój. Z drugiej, by dobro wspólne utrzymać – od tego są właśnie podatki. Jako firma funkcjonująca w określonym otoczeniu i w ramach obowiązującego prawa, możemy podnosić argumenty, że wprowadzone ponad dziesięć lat temu prawo należy zaktualizować. Nie twierdzę, że na tamte czasy podatek był w złej konstrukcji, ale się po prostu zdezaktualizował. Mam takie przekonanie, że politycy to rozumieją i mają ten sam cel w perspektywie długoterminowej.

Czy to oznacza, że dopóki nie zostanie zaktualizowany podatek od kopalin, to rynek nie pozna waszej nowej strategii, gdyż brakuje odpowiedzi na podstawowe pytanie, ile będziecie mogli inwestować w najbliższych kilkudziesięciu latach?

Bylibyśmy nie do końca poważnie potraktowani przez rynek, gdybyśmy – jako elementu naszej długoterminowej strategii – nie uwzględnili realnych możliwości jej realizacji. Musimy wziąć pod uwagę nie tylko kwestię budowy trzech nowych szybów na istniejącej już infrastrukturze, ale i realizację kolejnych szybów, nowego zakładu przeróbki czy kwestię zagospodarowania odpadów z tzw. flotacji. Do tego dochodzi rozbudowa infrastruktury w zakresie energii elektrycznej, gospodarki wodno-ściekowej, sprężonego powietrza, gazu itd. Jedyne, czego nie musimy, to inwestować w przerób hutniczy, gdyż nasze moce w tym zakresie są wystarczające. Aby ten stan utrzymać w przyszłości, musimy dopasować ciąg technologiczny.

Czy jest szansa, że nową strategię poznamy w tym roku?

Na pewno. Termin jej publikacji przedłuża się również dlatego, że my – jako nowy zarząd, musieliśmy wiele rzeczy przeanalizować i uporządkować. Bardzo pilne okazało się rzetelne zbadanie spraw związanych z funkcjonowaniem naszego głównego ciągu technologicznego. Obecnie jego stan jest dobry, ale rok temu intensywnych działań wymagała sytuacja dotycząca nadmiernego wypełnienia Obiektu Unieszkodliwiania Odpadów Wydobywczych Żelazny Most. Aktualnie sytuacja jest pod kontrolą. Do tego doszły nieprawidłowości związane z nabyciem farm fotowoltaicznych. W obu przypadkach i jeszcze kilku innych, złożyliśmy zawiadomienia do prokuratury. Kolejne sprawy są w toku analiz, ale nie dotyczą one już tak kluczowych obszarów naszej działalności, jak dotychczas badane.

Na rynkach zagranicznych KGHM posiada m.in. kopalnie miedzi w Chile, Kanadzie i USA. Jakie jest podejście zarządu do dalszych inwestycji w tych krajach, i szerzej, w ogóle inwestycji zagranicznych?

Co do zasady chcemy, aby zagraniczne aktywa nie tylko przynosiły nam zyski, ale również we własnym zakresie inwestowały w swój rozwój. Krótkoterminowo nie wykluczamy, że może powstać konieczność udzielania przez spółkę matkę pożyczek lub gwarancji na finansowanie zewnętrzne lub jeżeli pojawi się jakaś wyjątkowa okazja inwestycyjna. Jednak ze względu na naszą pozycję w Europie oraz zasoby, jakie tu posiadamy, kluczowa pozostaje konieczność skupienia się na unijnym rynku. Kolejne czynniki to odległość oraz skład chemiczny surowców, do których przetwarzania są przystosowane nasze huty. To wszystko przemawia za Europą.

To może warto sprzedać aktywa zagraniczne, aby pozyskać pieniądze na rozwój w UE?

Kluczowe zagraniczne aktywa chcemy rozwijać, ale nie może się to dziać kosztem wyniku operacyjnego aktywów krajowych. Trzeba mieć na uwadze, że dziś największe opóźnienia w inwestycjach mamy w Polsce i dlatego w pierwszej kolejności chcemy się skoncentrować właśnie na aktywach w Polsce. Wystarczy zauważyć, że trzy szyby górnicze, które zamierzamy wybudować na obecnie eksploatowanych złożach, powinny były zacząć powstawać co najmniej dziesięć lat temu. Z drugiej strony to wcale nie oznacza braku działań w obszarze aktywów zagranicznych. W pierwszej kolejności zamierzamy je uporządkować – oddzielić te, które od lat przynoszą ujemne przepływy gotówkowe, od tych, które są atrakcyjne i długoterminowe. Warunkiem rozwoju aktywów zagranicznych nie może być to, że środki na ich rozwój będą pochodziły z wyniku operacyjnego aktywów krajowych. To trwa już 13 lat, czyli zdecydowanie za długo.

Z tych aktywów, które zostały, dużo jest do sprzedaży?

Nie, już bardzo niewiele ich zostało. Dziś mogę jedynie powiedzieć, że na pewno nie analizujemy pod kątem upłynnienia głównych aktywów, które raportujemy, czyli kopalni: amerykańskiej Robinson, kanadyjskiej Victorii i chilijskiej Sierra Gorda.

Gdyby w Polsce nie powstały nowe kopalnie lub ich budowa mocno się opóźniła, to na ile lat mogą jeszcze wystarczyć KGHM obecnie eksploatowane złoża?

Dziś operujemy perspektywą dłuższą niż 30 lat. Szacujemy, że do wydobycia z eksploatowanych już złóż mamy jeszcze kilkanaście milionów ton miedzi. Zasoby są trudniej dostępne, wymagają nowych technologii, ale się nie kończą. KGHM musi mieć pieniądze również na eksplorację, bo niektóre obszary nawet w granicach naszych koncesji eksploracyjnych nie są jeszcze do końca zbadane.

Na czym jeszcze w najbliższym czasie chce się skupić zarząd KGHM?

Szczególnej uwagi i troski wymaga Huta Miedzi Legnica, działająca na bazie starej technologii pieców szybowych. Docelowo ma szansę być efektywną hutą złomową, pod warunkiem że zorganizujemy sieć pozyskiwania złomu.

Niemal dla wszystkich firm produkcyjnych i wydobywczych ogromnym wyzwaniem jest konieczność przeprowadzenia transformacji energetycznej. Jak chcecie ją przeprowadzać, zwłaszcza że jesteście firmą zużywającą w Polsce największe ilości energii elektrycznej, a produkujecie jej na własne potrzeby nieco ponad 20 proc.?

Inwestycje w energetykę są dla nas bardzo ważne m.in. ze względu na konieczność obniżenia kosztów. Są one jednak na drugim miejscu po tych dotyczących głównego ciągu technologicznego. W naszej grupie energetyka to prąd, ciepło i chłód, które chcemy rozwijać zarówno poprzez projekty fotowoltaiczne i wiatrowe, ale również poprzez małe reaktory jądrowe, jeśli takie będą dostępne na rynku. Dziś ich jednak jeszcze nie ma. Jeśli się pojawią, chcielibyśmy je dostosować do przyszłego ciągu technologicznego. Nie wykluczamy również inwestycji w bloki gazowo-parowe.

Czy zamierzacie zmienić politykę dywidendową? Obecna mówi, że zarząd będzie rekomendował wypłatę na poziomie do jednej trzeciej jednostkowego zysku netto uzyskanego w poprzednim roku obrotowym, z uwzględnieniem aktualnej oraz przewidywanej sytuacji finansowej firmy i grupy.

Na dziś polityki dywidendowej nie zmieniamy i nie chcemy tego robić. Co do rekomendacji dotyczącej podziału zysku za ubiegły rok, podamy ją przed obradami najbliższego walnego zgromadzenia akcjonariuszy. Jego termin jeszcze nie został ustalony.

CV

Andrzej Szydło

Andrzej Szydło jest prezesem KGHM od 6 marca 2024 r. W latach 2021–2023 był członkiem zarządu Hyundai Engineering Poland, a wcześniej członkiem zarządu SPS Inscon. Od początku kariery zawodowej, przez 25 lat, związany z KGHM. Pracował m.in. na stanowiskach głównego energetyka, dyrektora ds. technicznych oraz dyrektora naczelnego oddziału Huta Miedzi Głogów. W latach 2010–2014 pracował w Centrali KGHM na stanowisku dyrektora departamentu infrastruktury produkcyjnej, dyrektora departamentu technologii oraz dyrektora programu modernizacji pirometalurgii.  

Surowce i paliwa
JSW widzi zagrożenia finansowe, ale chce je minimalizować
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Surowce i paliwa
Nowa instalacja Orlenu na Litwie powstaje w bólach
Surowce i paliwa
KGHM o wydobyciu soli w okolicach Pucka zdecyduje w przyszłym roku
Surowce i paliwa
Rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy o zapasach gazu
Surowce i paliwa
Orlen ruszył z wiosenną promocją na stacjach paliw
Surowce i paliwa
Firmy szykują się na różne scenariusze