Dzieje się to za sprawą np. gazociągu tureckiego czy również sporego importu gazu LNG z Rosji. Choć zużycie gazu w Europie jest obecnie dosyć wysokie, to jednak nie grozi nam scenariusz z 2022 r., gdy ceny wzrosły do ekstremalnych poziomów. Magazyny europejskie są obecnie wypełnione w 68 proc. To mniej niż pięcioletnia średnia, która wskazuje na ok. 75 proc. Warto jednak pamiętać, że średnia ta została zaburzona przez rok 2023 i początek 2024, kiedy to zużycie gazu było niskie ze względu na pogodę. Obecnie Europa niemal w pełni pozbyła się gazu przesyłanego rurociągami z Rosji, choć jednocześnie rok 2024 był rekordowy pod względem sprowadzania gazu LNG z tego kierunku. Europejskie sankcje nigdy nie dotknęły rosyjskiego gazu. UE planuje zrezygnować z rosyjskich paliw kopalnych do 2027 r., a w tym może pomóc nowa polityka Trumpa. Ten chce, aby Europa kupowała jeszcze więcej błękitnego paliwa z USA i dosyć szybko chce postawić na dalszy rozwój infrastruktury eksportowej. Choć gaz rosyjski jest nieco tańszy niż ten płynący z innych kierunków, to jednak dalszy rozwój infrastruktury eksportowej i wciąż małe wykorzystanie infrastruktury odbiorczej w Europie może sugerować, że ceny w długim terminie powinny spaść.