5 grudnia Ministerstwo Aktywów Państwowych zasygnalizowało, że przedstawi nowy projekt rozporządzenia „w sprawie wykazu podmiotów podlegających ochronie oraz właściwych dla nich organów kontroli”. Nie było w tym nic dziwnego, bo z końcem grudnia aktualne rozporządzenie traci moc.
I choć niektórzy domyślali się, że nowe rozporządzenie może przynieść zmiany na liście firm pod ochroną, środowe wystąpienie premiera Donalda Tuska dla wielu osób jest jednak niespodzianką. Premier zapowiedział, że na listę trafią TVN i Polsat. Zrobił to, odpowiadając na pytania podczas wspólnej konferencji z estońskim premierem Kristenem Michalem.
Wprawdzie premier nie wyraził się jednoznacznie, że chodzi mu o dwóch koncesjonowanych nadawców telewizyjnych (TVN nie budzi wątpliwości, ale słowo „Polsat” jest także elementem nazw innych spółek w grupie Zygmunta Solorza), ale wszyscy przyjęli, że to o nie właśnie chodzi.
– Nie odpuścimy i nie pozwolimy, aby wrogie państwa ingerowały w sposób bezczelny w nasze codzienne życie, w naszą gospodarkę czy procesy wyborcze – powiedział Tusk.
Zapowiedź premiera pojawia się na krótko przed startem kampanii przed wyborami prezydenckimi w Polsce i w czasie, gdy media gorąco spekulują, że TVN miałby trafić w ręce inwestorów sprzyjających obecnej opozycji, w tym powiązanych z Viktorem Orbánem, byłym premierem Węgier, sprzyjającym Prawu i Sprawiedliwości.