Dominacja zagranicznych brokerów na warszawskim rynku akcji w zasadzie nikogo już nie dziwi. W listopadzie to oni znów rozdawali karty na GPW. Ubiegły miesiąc przyniósł jednak też niespodziankę. Jest nią słabsza postawa BM PKO BP, czyli biura, które do tej pory jako jedyny przedstawiciel krajowej branży maklerskiej starało się nawiązywać walkę z zagranicznymi pośrednikami. W listopadzie broker wypadł jednak poza pierwszą trójkę zestawienia najaktywniejszych pośredników. Przypadek?
W listopadzie BM PKO BP w maklerskim zestawieniu zajęło czwarte miejsce. Udział brokera w obrotach wyniósł 6,96 proc. Patrząc na ten rok, słabszy wynik biuro zanotowało jedynie w sierpniu (6,6 proc.), co jednak można wiązać z okresem wakacyjnym. Jeśli chodzi o wartość zrealizowanych transakcji, to w listopadzie w przypadku BM PKO BP wyniosła ona 3,78 mld zł. Gorszy wynik w tym roku broker miał tylko w sierpniu (3,32 mld zł) i czerwcu (3,58 mld zł).
Listopadowy wynik BM PKO BP pewnie można byłoby potraktować jako wypadek przy pracy, gdyby nie jeden szczegół. Z początkiem ubiegłego miesiąca zmienił się bowiem szef biura. Obecnie na jego czele stoi Samer Masri, który zastąpił na stanowisku Grzegorza Zawadę (który obecnie zajmuje stanowisko dyrektora pionu bankowości inwestycyjnej PKO BP). To zaś rodzi spekulacje na temat strategii biura maklerskiego pod wodzą nowego dyrektora. Czy ulegnie ona zmianie?
– W ostatnich latach widzimy wzrost znaczenia strategii ilościowych i funduszy zarządzanych pasywnie, które bazują na handlu algorytmicznym oraz bezpośrednim dostępie do rynków (DMA). Ten sposób realizacji transakcji rynkowych promuje z kolei globalnych brokerów. Trendy te zostały uwypuklone na GPW w listopadzie. Wchodzące w życie zmiany wag w globalnych indeksach rynków wschodzących skutkowały podwyższoną aktywnością globalnych funduszy pasywnych. Aktywność lokalnych inwestorów instytucjonalnych na rynku wtórnym była relatywnie niska, być może w wyniku przesunięcia uwagi na transakcje rynku pierwotnego oraz dużą liczbę wydarzeń inwestorskich (konferencje powynikowe). BM PKO BP zostało wyprzedzone w rankingu przez globalnych, zdalnych członków giełdy. Nasza wiodąca pozycja w odniesieniu do lokalnych konkurentów się nie zmieniła – mówi „Parkietowi” Samer Masri, dyrektor BM PKO BP.
Broker słabiej więc wypadł na tle zagranicznej konkurencji, tak wszystkie lokalne podmioty faktycznie pozostawił w pokonanym polu. Kolejny polski podmiot znalazł się dopiero na ósmym miejscu zestawienia. Mowa o BM Pekao, które miało 4,31 proc. udziałów w obrotach. Wartość przeprowadzonych transakcji wyniosła 2,35 mld zł.