Tomasz Bursa, OPTI TFI: WIG ma szanse na rekord, nawet na 100 tys. pkt.

Czynników pozytywnych jest kilka, niektóre muszą się nałożyć wspólnie. Będąc umiarkowanym optymistą, można założyć, że WIG ma dużą szansę osiągnąć 100 tys. pkt w 2025 r. – mówi Tomasz Bursa, doradca inwestycyjny, wiceprezes OPTI TFI.

Publikacja: 11.12.2024 14:24

Tomasz Bursa, doradca inwestycyjny, wiceprezes OPTI TFI

Tomasz Bursa, doradca inwestycyjny, wiceprezes OPTI TFI

Foto: parkiet.tv


Od października 2022 r. do maja 2024 r. obserwowaliśmy silną hossę na GPW. WIG zbliżył się do 90 tys. pkt. Potem była korekta i obrona 80 tys. pkt. Od trzech tygodni mamy poprawę nastrojów. WIG doszedł do blisko 83 tys. pkt. Jak pan postrzega perspektywy naszego rynku akcji na 2025 r.? Pana prognoza 100 tys. pkt na WIG do końca 2025 r. jest aktualna?

Tak. Zmierzamy, jeśli chodzi o WIG w kierunku 100 tys. pkt. W przyszłym roku osiągnięcie tego poziomu jest jak najbardziej możliwe. Taki wzrost może się bardzo szybko wydarzyć, w kwartał, góra dwa. Jednak zakładam, że to raczej perspektywa końcówki 2025 r. Wydaje się, że nasza gospodarka ma szansę przyspieszyć, najlepiej do ponad 4 proc. wzrostu PKB. To jest realne w 2026 r., ale rynek będzie to rozgrywał już pod koniec 2025 r. Ważne są też obniżki stóp procentowych. Dzisiaj można sądzić, że są przesunięte na koniec 2025 r., więc koszt kapitału przez jakiś czas pozostanie podwyższony. Twarda perspektywa obniżek stóp, nawet w 2026 r., będzie uznawana przez rynki w 2025 r. Przyspieszenie w makro, spadające stopy procentowe i jakiekolwiek ustalenia w sprawie Ukrainy spowodowałyby bardzo silny wzrost indeksu WIG.

Czy wróci na nasz rynek kapitał zagraniczny? Czy do kolejnej fali zwyżki wystarczą krajowe napływy, np. z PPK, czy obudzi się rynek TFI?

Żebyśmy rozwinęli hossę na GPW potrzebujemy wszystkiego po trochu. Z czynników zagranicznych mogą być jakieś rozwiązania w Ukrainie, które spowodują, że wschodnia flanka NATO pod względem inwestycyjnym znów stanie się atrakcyjna dla inwestorów. Drugi aspekt to polskie banki. Perspektywa wyższych stóp procentowych w dłuższym okresie jest dla nich bardzo dobrą informacją. Z czynników krajowych rozwijają się napływy do PPK. Oprócz Żabki nie mieliśmy dużych IPO w ostatnich latach, więc podaży akcji dużo nie było. Polskie akcje trzymają ciągle silne ręce, ten rynek nie jest drogi. Graniczny poziom wskaźnika ceny do wartości księgowej jest na poziomie nawet 1,4–1,5. Dzisiaj to jest 1,25. Mamy jeszcze zapas w wycenach spółek.

Czynników pozytywnych jest kilka, niektóre muszą się nałożyć wspólnie. Będąc umiarkowanym optymistą, można założyć, że WIG ma dużą szansę osiągnąć wspomniany poziom 100 tys. pkt. Około 4–5 proc. wzrostu jesteśmy w stanie uzyskać na samych dywidendach.

Przesunięcie w czasie obniżki stóp jest wsparciem dla banków? Mogą wrócić do gry i być głównym motorem kolejnej fali hossy?

Tak. Polskie banki przez dwa lata wysokich stóp procentowych dobrze wykorzystały ten czas na zabezpieczenie bilansu przed spadkami stóp. Wrażliwość wyniku odsetkowego na spadki stóp jest istotnie niższa w polskim sektorze bankowym. Banki są w stanie wygładzić swój wynik netto. Oczekujemy też spadku rezerw na franki. Jedyne ryzyko, jakie dzisiaj widzę, oprócz recesji, to ryzyko podatkowe. To nie tylko problem polski, ale też europejski. Banki mają od lat bardzo wysokie zyski i to rodzi pokusę sięgnięcia po nie.

Do hossy oprócz banków może się podłączyć segment dóbr konsumpcyjnych. Ciekawy sektor to też telekomunikacja. Jest też ostatnio zapomniana służba zdrowia. Segment, który nie jest wysoko wyceniony, a będzie globalnie istotny i może przykuwać uwagę. Niestety, w Polsce jest niedoreprezentowany, szczególnie w obszarze usług.

Zawieszenie broni w wojnie Rosji z Ukrainą rynek zdyskontuje mocno pozytywnie?

Tutaj jest aspekt krótko- i długoterminowy. Wyłączając ekstremalne rozwiązania, to na jakikolwiek pokój rynki w Europie zareagują pozytywnie. Moim zdaniem to będą rozwiązania doraźne, próba zamrożenia konfliktu i wyczekania, co dalej. Rynek europejski, szczególnie na wschodzie, jest wyceniony z pewną premią za ryzyko, dużym dyskontem do historycznych średnich. Zawieszenie broni w tej wojnie to byłby silny impuls do wzrostów w ciągu trzech–sześciu miesięcy. Co dalej, pokaże życie.

Rynek akcji w USA jest bardzo silny, indeksy biją rekordy. Przyjdzie tam jakaś korekta po objęciu prezydentury przez Donalda Trumpa? Czy GPW odrobi straty do Wall Street?

O tym, czy odrobimy straty, raczej zdecydują czynniki kontynentalne. Nie wiązałbym tego z polityką Trumpa. Natomiast jego polityka może mieć istotny wpływ na sferę realną. Mamy dwa obszary ryzyka. Pierwszy to wojny celne i ograniczenia w handlu z kluczowymi krajami. To może zwiększyć zmienność na rynkach, szczególnie w relacjach z Chinami. Druga kwestia to ekspansywna polityka fiskalna. Stany Zjednoczone są dosyć mocno zadłużone. To będzie podnosić koszt pieniądza w USA. Zakładam, że stopy procentowe w USA będą się obniżać, ale obniżki będą raczej do poziomu 4 niż 3 proc. i porozkładane w czasie.

Pojawiają się prognozy, że S&P 500 może dojść do nawet 7 tys. pkt. Amerykańskie akcje urosną w 2025 r.?

Wzrosty na S&P 500 w ostatnich kwartałach zrobiła grupa siedmiu spółek, która urosła o ponad 60 proc. Gdy się to wyjmie ze zwyżki w tym roku o około 25 proc., zostaje około 12 proc. wzrostu indeksu. Szeroki rynek w USA nie urósł. Do przyszłego roku podchodzę neutralnie. Po dwóch latach bardzo silnych wzrostów może się okazać, że będą niewielkie spadki albo zmiana w okolicach zera. Szerokie grono 493 spółek może urosnąć 5–10 proc., a wspaniała siódemka nie urośnie, a może nawet spadnie. Pomimo silnych długoterminowych trendów byłoby zdrowo, gdyby była możliwość odpoczynku i dociągnięcia z wycenami. Dzisiaj amerykański indeks jest już dość drogi, chociaż nie aż tak jak za czasów bańki internetowej.

A co z obligacjami?

Stawialiśmy tezę, że spadki stóp procentowych czy ich perspektywa wcale nie obniżą rentowności obligacji. To się stało. Rentowności w USA wzrosły względem końca roku. Bank centralny może sobie obniżać stopy procentowe, ale na końcu kapitał ma swoją cenę. Jak perspektywa zadłużeniowa w USA rośnie, to rynki nie będą płacić 3 proc. za 10-letnią obligację amerykańską, tylko 4 albo 5 proc. Ta uwaga tyczy się też rynku polskiego. 2024 r. miał być dobrym rokiem na obligacjach skarbowych, ale nie dały fajnych stóp zwrotu. Perspektywa na 2025 r. jest podobna. Możemy zarobić tyle co na kuponie. Nie oczekuję ekstra zysków, nawet przy założeniu spadku stóp procentowych.

Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Nasz rynek pozostaje atrakcyjny, ale...
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
GPW i rajd św. Mikołaja. Czy to może się udać?
Inwestycje
Co dalej z WIG20? Czy zbliża się moment korekty spadkowej?
Inwestycje
Ropa naftowa szuka pretekstu do ruchu w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
O tym huczy cała Wall Street. Jak Saylor zahipnotyzował inwestorów?
Inwestycje
Wall Street i geopolityka kluczowe dla GPW