W komunikacie po posiedzeniu Rada wskazała na rosnące odczyty inflacji i wpływ dalszych działań fiskalnych i regulacyjnych. Przyszłoroczny deficyt ma wynieść blisko 300 mld zł, a więc o ponad 100 mld zł więcej niż ten zaplanowany na rok bieżący. Wydatki zbrojeniowe i kolejna kampania wyborcza nie wspierają oszczędzania. Minister finansów stawia na wzrost gospodarczy i kontynuację transferów socjalnych. Gospodarkę ma napędzać konsumpcja i inwestycje wspierane środkami z KPO.
W oczekiwaniu na decyzję i komunikat Rady rentowności krajowych papierów skarbowych spadały. Obligacje dwuletnie oferowały 4,74 proc., pięcioletnie 5,13 proc, a dziesięcioletnia seria DS1034 5,35 proc. To nawet 10 pkt baz. mniej niż we wtorek i o 20 pkt baz. niżej niż tydzień temu. W trakcie dnia wyceny były nawet niższe, ale konsekwentna retoryka banku centralnego limituje dalsze spadki rentowności.
Zdaniem Pawła Szałamachy, członka zarządu NBP, inflacja w najbliższych kwartałach będzie oscylować wokół 5 proc., a więc wyraźnie powyżej celu. Tymczasem rynek niezmiennie wierzy, że już w pierwszej połowie przyszłego roku dojdzie do pierwszych obniżek stóp. Na te zdecydują się już we wrześniu Fed i EBC. Rosnący dysparytet stóp będzie wspierał złotego. W środę za euro trzeba było płacić mniej niż 4,28, dolara wyceniano w okolicy 3,86. Rosnący eurodolar będzie mocniej obniżał kurs „zielonego”.