Łukasz Zembik, analityk Oanda TMS Brokers, zauważa, że w końcu rynek zaczął dostrzegać więcej pozytywów niż negatywów.
– Ruch wzrostowy wynikał oczywiście z mocnej przeceny w I połowie września. Wyższe ceny to również efekt eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie (wybuch urządzeń radiowych, za które Hezbollah obwinia Izrael). Dodatkowo znaczna obniżka stóp procentowych przez Fed zwiększyła przekonanie, że uda się uniknąć gwałtownego spowolnienia gospodarczego w USA, a popyt na największym rynku zbytu pozostanie silny – mówi Zembik. Dodaje, że również ostatni raport o zapasach ropy naftowej w USA wsparł częściowo ceny, mimo że został zniekształcony przez huragan Francine, który dotarł na ląd w połowie ubiegłego tygodnia i doprowadził do zamknięcia zakładów produkcyjnych, rafinerii i portów w Zatoce Meksykańskiej.
– Zapasy są obecnie na najniższym poziomie od września ub.r. Na szczególną uwagę zasługują gwałtowne spadki zapasów w Cushing, które przy prawie 23 mln baryłek są obecnie o około 35 proc. niższe niż zwykle o tej porze roku. Pamiętajmy także, że cały czas USA uzupełniają strategiczne rezerwy ropy po cenach niższych niż 80 USD za baryłkę. Od momentu uwolnienia 180 mln baryłek (w dużej mierze w 2022 r.) do tej pory już ponad 50 mln zostało odkupionych, a dostarczonych ponad 30 mln – podkreśla Zembik.
Kluczowe elementy
Ropa wciąż nie odrobiła strat z ostatniej przeceny. Również licząc od początku roku, wciąż jest na minusie. Co prawda ma on bardziej symboliczny charakter, bo spadek wynosi około 1 proc., ale też trzeba pamiętać, że w tym roku cena ropy odmiany WTI była już nawet powyżej 85 USD za baryłkę, a Brent powyżej 90 USD. Z dzisiejszej perspektywy poziomy te wydają się być bardzo odległe.
– W krótkim terminie oczekuję odreagowania w górę ropy Brent w stronę 75–78 USD. Kluczowe będzie to, czy poziom minimów z sierpnia 2024 r. zostanie trwale pokonany. Wciąż w okolicy 70 USD przebiega dość silne techniczne wsparcie, które zostało jak na razie wybronione i nie sądzę, żeby mogło być obecnie sforsowane. Tygodniowa świeca (obejmująca okres 9–13 września) na wykresie sugeruje również odbicie, ale będzie ono ograniczane przez obawy o popyt z Chin – mówi Zembik.
Teoretycznie złą informacją dla ropy mogą być także słabe poniedziałkowe odczyty PMI z europejskich gospodarek. Ropa jest jednak bardziej wrażliwa na informacje z innych rejonów świata.