Ropa naftowa oddala się od tegorocznych minimów

Inwestorzy na rynku czarnego złota przeżywają huśtawkę nastrojów. Ostatnio słońce znów jaśniej zaświeciło dla byków. Czy ropa jest w stanie odrobić straty z ostatniej przeceny.

Publikacja: 24.09.2024 06:00

Ropa naftowa oddala się od tegorocznych minimów

Foto: Bloomberg

Spadki z I połowy września na rynku ropy naftowej, które momentami miały charakter wręcz paniki, zostały opanowane. Odmiana WTI wróciła powyżej 71 USD za baryłkę, podczas gdy jeszcze dwa tygodnie temu cena spadła w okolice 65 USD. Odmiana Brent dobija obecnie do okolic 74 USD za baryłkę, a jeszcze niedawno była poniżej 69 USD. Czy kupujący będą w stanie iść za ciosem?

Powiew optymizmu

Byki na rynku ropy naftowej czują się w ostatnich dniach coraz pewniej. W poniedziałkowy poranek na tym rynku przeważały jeszcze spadki. W drugiej części popyt się jednak uaktywnił i znów można było zaobserwować wzrosty, które sięgały nawet 1 proc.

Jak wskazują eksperci, siła popytu w ostatnim czasie jest pochodną kilku czynników.

– Rynek liczy na większą stymulację gospodarczą w Chinach w celu zrealizowania rocznego wzrostu PKB na poziomie 5 proc. To potencjalnie może podbić oczekiwania związane z popytem. Dodatkowo sytuacja na Bliskim Wschodzi cały czas pozostaje napięta i w każdej chwili konflikt może eskalować. Notowaniom ropy też pomaga wzrost popytu na ryzyko po posiedzeniu Fedu – podkreśla Rafał Sadoch, analityk BM mBanku.

Łukasz Zembik, analityk Oanda TMS Brokers, zauważa, że w końcu rynek zaczął dostrzegać więcej pozytywów niż negatywów.

– Ruch wzrostowy wynikał oczywiście z mocnej przeceny w I połowie września. Wyższe ceny to również efekt eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie (wybuch urządzeń radiowych, za które Hezbollah obwinia Izrael). Dodatkowo znaczna obniżka stóp procentowych przez Fed zwiększyła przekonanie, że uda się uniknąć gwałtownego spowolnienia gospodarczego w USA, a popyt na największym rynku zbytu pozostanie silny – mówi Zembik. Dodaje, że również ostatni raport o zapasach ropy naftowej w USA wsparł częściowo ceny, mimo że został zniekształcony przez huragan Francine, który dotarł na ląd w połowie ubiegłego tygodnia i doprowadził do zamknięcia zakładów produkcyjnych, rafinerii i portów w Zatoce Meksykańskiej.

– Zapasy są obecnie na najniższym poziomie od września ub.r. Na szczególną uwagę zasługują gwałtowne spadki zapasów w Cushing, które przy prawie 23 mln baryłek są obecnie o około 35 proc. niższe niż zwykle o tej porze roku. Pamiętajmy także, że cały czas USA uzupełniają strategiczne rezerwy ropy po cenach niższych niż 80 USD za baryłkę. Od momentu uwolnienia 180 mln baryłek (w dużej mierze w 2022 r.) do tej pory już ponad 50 mln zostało odkupionych, a dostarczonych ponad 30 mln – podkreśla Zembik.

Kluczowe elementy

Ropa wciąż nie odrobiła strat z ostatniej przeceny. Również licząc od początku roku, wciąż jest na minusie. Co prawda ma on bardziej symboliczny charakter, bo spadek wynosi około 1 proc., ale też trzeba pamiętać, że w tym roku cena ropy odmiany WTI była już nawet powyżej 85 USD za baryłkę, a Brent powyżej 90 USD. Z dzisiejszej perspektywy poziomy te wydają się być bardzo odległe.

– W krótkim terminie oczekuję odreagowania w górę ropy Brent w stronę 75–78 USD. Kluczowe będzie to, czy poziom minimów z sierpnia 2024 r. zostanie trwale pokonany. Wciąż w okolicy 70 USD przebiega dość silne techniczne wsparcie, które zostało jak na razie wybronione i nie sądzę, żeby mogło być obecnie sforsowane. Tygodniowa świeca (obejmująca okres 9–13 września) na wykresie sugeruje również odbicie, ale będzie ono ograniczane przez obawy o popyt z Chin – mówi Zembik.

Teoretycznie złą informacją dla ropy mogą być także słabe poniedziałkowe odczyty PMI z europejskich gospodarek. Ropa jest jednak bardziej wrażliwa na informacje z innych rejonów świata.

– Fatalne dane PMI w strefie euro mogą sugerować, że spowolnienie gospodarcze w Europie pojawi się szybciej i być może będzie głębsze. Niemniej dla ropy kluczowe rynki to Chiny i USA. W pierwszym przypadku mamy raczej słabe dane, a podejmowane co pewien czas działania Ludowego Banku Chin niewiele zmieniają. W drugim mamy „napompowany optymizmem” balon po ostatniej decyzji Fedu, który mimo cięcia stóp aż o 50 pkt podbił scenariusz soft-landingu w amerykańskiej gospodarce. W tym tygodniu tradycyjnie poznamy dane API i EIA o tygodniowych zapasach ropy. Wpływ na rynek może mieć jednak dyskusja o wprowadzeniu podatku od importu ropy w Chinach (obniży popyt) i dane makro z kluczowych gospodarek – podkreśla Marek Rogalski, analityk DM BOŚ.

Inwestycje
Inwestorzy znów stawiają na akcje
Inwestycje
Kamil Cisowski, Xelion: Kryzys nie, ale bessa w USA jest możliwa
Inwestycje
Ujawnienia wynikające z ESRS E3
Inwestycje
Hossa czy bessa? Na pewno podwyższona zmienność
Inwestycje
Wybór oprogramowania ESG: jak nie stracić €100 tysięcy rocznie?