Fantastycznie podrożała sztuka fantastyczna… Latem 2016 roku Desa Unicum zorganizowała pierwszą specjalistyczną aukcję sztuki fantastycznej. W ofercie były obrazy np. Rafała Olbińskiego, Tomasza Sętowskiego, Jacka Yerki.
Na przykład typowy obraz Jacka Yerki, przedstawiający kuchenny kredens z lat 50. XX wieku, miał wtedy wycenę 35–45 tys. zł. Dziś taki sam obraz wyceniany jest na 350–500 tys. zł. Inni artyści też odnotowali skok cenowy, zwłaszcza Olbiński. Radykalny wzrost zainteresowania malarstwem fantastycznym to już tendencja rynkowa.
Czy ktoś zauważył to zjawisko? Nie! Nikt nie poświęcił uwagi tej tendencji rynkowej, nie dokonał analizy zwyżek cen. To moim zdaniem kolejny dowód niedojrzałości naszego młodego rynku.
Brak informacji
Brakuje u nas dziedziny, którą nazwałem ekonomią sztuki. Brakuje bieżącej informacji, a zwłaszcza pogłębionej refleksji oraz publicznej dyskusji. Czy dało się te zwyżki cen przewidzieć? Dlaczego nikt takiego tematu nie poruszył, nie zainspirował sporów na ten temat?