Obecny napływ arktycznego powietrza jest pierwszym od początku sezonu grzewczego na Starym Kontynencie poważnym testem odporności na napędzany przez Rosję kryzys energetyczny. W Londynie, gdzie średnie temperatury dla grudnia sięgają 6 stopni, spadł śnieg. Jednak w przyszłym tygodniu prognozy wskazują na pewne ocieplenie, zwłaszcza na południu Europy.
Jednocześnie inwestorzy za dobrą monetę wzięli przede wszystkim dane wskazujące na bliskie rekordu morskie dostawy gazu LNG do Europy Północno-Zachodniej. Dzięki nim na przekór rosnącemu zapotrzebowaniu na gaz – europejskie magazyny tego paliwa są wciąż zapełnione powyżej sezonowej średniej.
Tymczasem już w tym tygodniu do Niemiec ma dotrzeć pierwszy pływający terminal LNG. Ma znaleźć się w porcie Wilhelmshaven, a pierwsze dostawy gazu przyjąć 22 grudnia. Jak oblicza zrzeszenie BDEW, od września zapotrzebowanie na gaz ze strony niemieckich konsumentów oraz małych i średnich firm spadło rok do roku – m.in. za sprawą ciepłej pogody – o 18 proc.
Zdaniem analityków Deutsche Banku reglamentacja gazu najprawdopodobniej nie grozi Niemcom ani w tym roku, ani w przyszłym. Jak w poniedziałkowej nocie przewidują specjaliści, notowania holenderskich kontraktów TTF mają sięgnąć w 2023 r. średnio nieco ponad 100 euro za megawatogodzinę. Głównymi czynnikami niepewności mają być pogoda zimą oraz szanse na koniec lockdownów w Chinach, który skutkowałby zwiększeniem popytu na gaz.
Dobrych z punktu widzenia kryzysu energetycznego wiadomości jest więcej, bo rosną dostawy gazu rurociągiem z Algierii do Włoch. Po okresie słabej wietrzności od przyszłego tygodnia wzrosnąć ma produkcja energii wiatrowej w Niemczech i Wielkiej Brytanii. Aby sprostać zwiększonemu za sprawą ataku zimy zapotrzebowaniu na energię, Brytyjczycy trzymają w odwodzie rezerwę w postaci wygaszonych elektrowni węglowych.