Loża Parkietu: Globalny kapitał preferuje złoto, obligacje i bitcoina. Czy wróci na GPW?

Wojciech Białek, analityk i bloger, prof. Krzysztof Borowski z SGH oraz Emil Łobodziński, doradca inwestycyjny DM PKO BP byli gośćmi Piotra Zająca w kolejnym odcinku Loży. Temat programu? Najważniejsze wydarzenie w świecie finansów w czerwcu i prognozy na najbliższe miesiąca.

Publikacja: 28.06.2019 13:25

Foto: parkiet.com

Zgodnie z tradycją naszego programu zacznijmy od zaskoczeń miesiąca. Jakie pozytywne i jakie negatywne czerwcowe wydarzenia utkwiły panom w pamięci?

Wojciech Białek: Na jesieni ubiegłego roku przestawiłem się na obligacyjną ćwiartkę cyklu koniunkturalnego, twierdząc że nadchodzi czas tych aktywów. W ostatnim miesiącu na 20 rynków rozwiniętych, we wszystkich 10-latki ustanowiły przynajmniej roczne minima rentowności, a w przypadku niemieckich bundów było to nawet minimum historyczne. Nie spodziewałem się aż takich ruchów, więc to było dla mnie pozytywne zaskoczenie. Z tym wiąże się druga niespodzianka, a mianowicie upór, z jakim rynek pieniężny stara się wymusić na Fedzie obniżkę stóp. Wygląda na to, że ta presja przyniesie skutek i w lipcu dojdzie do złagodzenia polityki. Szkopuł w tym, że członkowie FOMC szykują obniżkę do przedziału 2-2,25 proc., a rynek oczekuje zejścia do 1,5 proc. Jeśli chodzi o negatywne zaskoczenie, to była nim reakcja kursu CD Projektu na trailer Cyberpunka, w którym wziął udział Keano Reevs. Cena szybko się cofnęła i trochę mnie to zastanawia. Zwłaszcza w kontekście tego, o czym wspominałem w poprzedniej Loży, a mianowicie, że często wprowadzenie indeksu branżowego koreluje z apogeum zainteresowania danym sektorem. To, że WIG-games stoi od kwietnia w miejscu może więc nie być przypadkowe...

Emil Łobodziński: Z globalnego punktu widzenia do zaskoczeń dodałbym dość niespodziewaną wypowiedź Mario Draghiego, deklarującego gotowość do poluzowania polityki monetarnej lub uruchomienia nowego programu skupu aktywów. Jeśli chodzi o krajowy rynek to moim zdaniem wydarzeniem czerwca było zachowanie spółek telekomunikacyjnych. Orange, Play i Cyfrowy Polsat dały bardzo dobrze zarobić inwestorom, choć są to spółki uznawane raczej za defensywne. Wzrost WIG-telekomunikacja w czerwcu o 20 proc. to naprawdę niespotykane zjawisko. Ostatni raz miało miejsce w 2014 r. Zwracam na to uwagę, bo moim zdaniem czynniki, które stoją za tym wzrostem nie mają chwilowego charakteru, ale to może być trwalsza zmiana, która może mieć wpływ przez kolejnej kwartały, jak nie lata.

Krzysztof Borowski: Ja mam trochę taką spiskową teorią, według której coraz mniej kapitału napływa na naszą giełdę. Kiedyś było go tyle, że podnoszony był cały WIG20, a teraz wystarcza tylko na jeden segment, jak wspomniane telekomy. To mnie trochę martwi. Zwłaszcza, że jakoś nie przemawiają do mnie te fundamentalne czynniki stojące rzekomo za zwyżkami telekomów. Podnoszenie abonamentów o 5 zł nie wydaje mi się jakoś rażąco duże, zwłaszcza, że wiele osób może się wówczas przenieść na tańsze pakiety lub zrezygnować z części usług. Co do pozytywnych zaskoczeń, to zwróciłbym uwagę na wzrost ceny złota. W ostatnich tygodniach to był bardzo dynamiczny ruch, z drobnymi korektami. Dopiero w ostatnich dniach notowania nieco bardziej się cofnęły, ale ogólnie wzrost jest imponujący. Duże, zaskakujące zwyżki były też na palladzie, kawie i pszenicy. Ten ruch na złocie sugeruje oczywiście, że kapitał szuka bezpiecznej przystani. Poza tym, ciekawy jest też powrót bitcoina. 10 czy nawet 20 proc. dziennie to już jest dla mnie spore zaskoczenie. Zwróciłbym też uwagę, że często na wykresach złota i bitcoina pojawiają się poranne luki, co sugerowałoby, że to w krajach dalekiego wschodu jest duży popyt na te aktywa.

Czy panowie chcą coś dodać, do poruszonych tutaj wątków, bo faktycznie sporo mamy tych czerwcowych zaskoczeń.

WB: Zwróciłbym uwagę na zależność między cenami złota, a wartością długu publicznego w krajach rozwiniętych, notowanego z ujemnymi rentownościami. Cechą charakterystyczną ostatnich tygodni było to, że drożały jednocześnie i obligacje i złoto. To mało intuicyjne zjawisko, bo o ile złoto jest zabezpieczeniem przed inflacją, to obligacje inflacji „nienawidzą". Im więcej długu w krajach rozwiniętych jest notowane z ujemną rentownością tym mniej argumentów za nietrzymaniem złota. Bo skoro trzymanie papierów dłużnych wiąże się de facto z kosztem, to trudno uznawać to za lepsze aktywo od złota. Dodam jeszcze, że wraz ze złotem i obligacjami zyskiwał ostatnio S&P500. Sprawdziłem jak w przeszłości kończyły się takie wspólne rajdy. Okazuje się, że pierwsze odpada złoto, miesiąc później dług, a akcje wychodzące z tego obronną ręką. Co do bitcoina, zastanawiam się, czy ten wzrost ceny nie jest miernikiem globalnej płynności. W tym sensie, że jako pierwszy reaguje na to, co zamierza zrobić Fed, czyli poluzować politykę. A co do telekomów, nieubłaganie zbliża się 5G. Według niektórych jego wprowadzenie doprowadzi do końca ery komputerów osobistych, bo transmisja danych będzie tak szybka, że posiadanie w domu własnej mocy obliczeniowej będzie całkowicie zbędne. To się przełoży na centralizację wielu usług informatycznych i być może ten ruchu na telekomach to jakieś dyskontowanie tego procesu.

: Jako przedstawiciel domu maklerskiego, dwa słowa o tych telekomach. Moim zdaniem zapowiadane podwyżki na ceny usług oznaczają przede wszystkim koniec wojny cenowej. I to już jest sama w sobie bardzo duża zmiana. Ponadto, choć 5 zł to z poziomu przychodu może niewiele, ale z poziomu zysku netto już dużo, chociażby z uwagi na dźwignię, na której działają telekomy. Z naszych modeli finansowych wynika więc, że te ostatnie zwyżki cen akcji były uzasadnione. Ponadto, główny akcjonariusz Cyfrowego Polsatu wprost powiedział, że inwestycje w 5G będą kosztowne, więc to też tłumaczy wprowadzone podwyżki.

Zostawiając już czerwcowe zaskoczenia, chciałbym przejść do podsumowania półrocza na GPW. Ładnie nam się rok zaczął, a potem przyszedł maj i niemal cały wypracowany dorobek został zniwelowany. Licząc od początku stycznie WIG jest 3,5 proc. na plusie, podczas gdy S&P500 17,5 proc. Dzieli nas ogromny dystans. Nadgonimy go?

WB: Gdybyśmy wzięli okres nie 6 a 9 miesięcy, to by się okazało, że jesteśmy w podobnym miejscu, więc to zależy od doboru horyzontu czasowego.

Czyli nie mamy co nadganiać, a w temacie mijającego półrocza nie ma co dramatyzować?

WB: Na rynkach jest trochę jak w kolarstwie. Najpierw jeden daje zmianę, a potem odpoczywa. Gdy w grudniu S&P500 zanotował mocne tąpnięcie, my staliśmy w miejscu. To jest taka ciągła wymiana liderów, więc po tym półroczu wcale bym nas jeszcze nie skreślał.

KB: Ja mam taką kolejną teorię spiskową, że przed każdy nowym szczytem jest sporę tąpnięcie. I to stało się w grudniu na Wall Street, a teraz mamy kontynuację hossy. Myślę, że rynek byka może po takiej korekcie trwać jakieś pół roku, rok, a potem nastąpi silne załamanie. A co do naszego rynku. Ta relatywna słabość to po prostu efekt braku kapitału, o którym wspominałem. Nawet jeśli coś płynie z zagranicy, to jest to przepływ selektywny. Można powiedzieć, że GPW ma betę mniejszą od 1, tzn. gdy zagranica rośnie, to my rośniemy mniej, a gdy zagranica spada, to my stoimy spadamy mniej. Ponadto na tych mniejszych spółkach nie ma płynności. Zagranica być może wchodzi tam w 3-4 podmioty. Poza tym wielu inwestorów uciekło, bo gra się u nas trudno. Te sesje są „poszarpane", czyli trudno znaleźć spółki pod „kup i trzymaj", raczej mamy gwałtowne wahania, co kilka dni, czyli 2-3 proc. w górę i zwrot.

Co w takim razie musi się stać, żeby globalny kapitał nie omijał Warszawy szerokim łukiem? Czy nadzieja tylko w drukarkach Fedu i EBC?

KB: Pytanie tylko, jak długo tak można funkcjonować? Wszystko ma swoją cenę i obawiam się, że przyszłe pokolenia będą musiały zapłacić za ten dodruk. Przyznam, że dla mnie ostatnie decyzje banków centralnych, w obliczu całkiem niezłej koniunktury, są jakimś kuriozum. A co do GPW, uważam, że nasza giełda powinna tworzyć wspólną platformę z innymi giełdami regionu, po to, żebyśmy byli przez zagranicę postrzegani jako duży gracz, jako „platforma trójmorza", które ma do zaoferowanie atrakcyjne produkty. Tymczasem my próbujemy uzdrowić sytuację poprzez PPK. I choć chciałbym, że to był sukces, to obawiam się, że skala jest tutaj za mała, by przyciągnąć zagranicę.

WB: Ja uważam, że kapitał się pojawi wtedy, gdy zacznie się era słabego dolara. Trend spadkowych na amerykańskiej walucie to główny warunek do tego, żeby na rynkach wschodzących pojawiła się hossa. Tak jak to było chociażby w latach 2002-2007. Pytanie tylko, czy są warunki do osłabienia dolar, bo zarówno Fed jak i EBC są teraz gołębio nastawione.

: W ostatnim półroczu zachowanie rynków determinowały polityka Fedu oraz postępowanie Donalda Trumpa w temacie wojen handlowych. I niestety obawiam się, że te dwa czynniki nadal będą kluczowe dla globalnych nastrojów. W ostatnich miesiącach widać było w danych makro, że gospodarka USA spowalnia. Fed już zareagował i wątpię by spełnił oczekiwania rynku, tzn. obniżył stopy jeszcze trzykrotnie do końca roku. S&P500 jest na szczytach, to nie są warunki do takich obniżek. Choć oczywiście trudno jednoznacznie przewidzieć, co zrobi Powell. Trudno też powiedzieć, co stanie się z relacjami USA-Chiny. Już się przekonaliśmy, jak szybko potrafi nastąpić zwrotu akcji w tych negocjacjach. I właśnie w kontekście tych dwóch czynników, przy których są duże znaki zapytania, spodziewam się okresu wahań rynkowych, bez wyraźnego trendu.

Czas na kluczowe pytanie - jak skonstruować portfel na najbliższe miesiące? Czy dostrzegacie panowie w jakichś klasach aktywów potencjał do wypracowania atrakcyjnej stop zwrotu?

KB: Tak dużo się zmienia na rynku, że trzeba być bardzo elastycznym. W obecnych warunkach trudno budować długoterminowy portfel. Mam wrażenie, że spora część kapitału faktycznie trafiać na rynek kryptowalut, i choć nie wiem dlaczego tak się dzieje, to z punktu widzenia spekulanta nie ma to większego znaczenia, skoro kurs dynamicznie rośnie. Oczekuje też, że część kapitału będzie uciekać w stronę surowców. Złoto pewnie czeka korekta, ale potem pewnie wróci do trendu. Być może podłączy się do niego srebro, które „lubi" się spóźniać. Jeśli chodzi o GPW, to szukałbym nowego lidera wzrostów i skłaniałbym się w kierunku kilku mniejszych spółek lub segmentów energetycznego i paliwowego. Choć od strony fundamentalnej nie wyglądają najlepiej, to jednak wyceny są zachęcające i czekałbym tutaj na techniczne sygnały zmiany trendu. Myślę, że trzeba inwestować aktywnie, szukając chwilowych okazji i liczyć się z rotacją aktywów w perspektywie miesiąca/dwóch.

: Jeżeli rynek ruszy w górę, to nie wierze, że banki nie wezmą w tym udziału. Więc wydaje mi się, że warto celować w ten właśnie sektor. Ponadto, biorąc pod uwagę dobrą sytuację konsumenta i niskie stopy procentowe, oczekuję, że deweloperzy pokażą dobre wyniki. Potencjał mają też spółki typowo konsumenckie, z tym, że Dino wydaje się mieć większe możliwości rozbudowy sieci sklepów, niż takie CCC czy LPP. Trzeba pamiętać o tym, że te firmy są na różnym etapie rozwoju i czekają je wyzwania związane ze sprzedażą internetową. I dodam na koniec, że nie skreślałbym producentów gier. To ostatnie wyhamowanie zwyżek kursów wydaje mi się uzasadnione w kontekście bardzo udanego początku roku.

WB: Trzymając się scenariusza ze słabym dolarem, czyli w 2025 r. dolar znów po 2 zł, zakładam, że trzeba powtórzyć operację z lat 2001-2003. Mam na myśli sprzedaż spółek technologicznych i kupno wycenianych nisko spółek produkcyjnych. Gdy bowiem nadejdzie impuls inflacyjny, to właśnie te spółki staną się największymi beneficjentami hossy. Podtrzymuje więc swoją strategię, że w najbliższych miesiącach trzeba będzie wykorzystywać korekty, by sprzedawać powoli dolary i obligacji, i przerzucać się na rynek akcyjny. Oczywiście trudno przewidzieć, kiedy nastąpi wystrzał w górę. Nie spodziewam się go prędko, chociażby dlatego, że rynek akcji wyprzedza gospodarkę średnio o 5,5 miesiąca. Mamy koniec czerwca, więc rynek „widzi" już okres powyborczy, który historycznie bywa nieco słabszy, bo rządy mają w zwyczaju troszkę sztucznie pompować koniunkturę przed wyborami, kosztem okresu późniejszego.

Cały materiał na youtube.com/parkiettv

Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Inwestycje
Polityka i działania dotyczące wykorzystania zasobów i zarządzania gospodarką o obiegu zamkniętym
Inwestycje
ESRS E5: Zasoby wprowadzane do organizacji i odprowadzane z niej
Inwestycje
Przewodnicząca ESMA: Europa musi wesprzeć obywateli w inwestowaniu na przyszłość
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Inwestycje
Złoto po 3000 dolarów za uncję w 2025 roku?
Inwestycje
Daniel Kostecki, CMC Markets: Spadki na GPW nawet do końcówki 2025 r.