Cena ropy przebija coraz wyższe poziomy. Co napędza jej ceny?
Obecnie można byłoby nawet zadać pytanie, co nie wpływa pozytywnie na wzrost cen? Jest bowiem tak wiele czynników, które ostatnio działają na ropę, że fundamentalnie popyt miał bardzo mocne argumenty. Mamy do czynienia chociażby ze zwiększonym zapotrzebowaniem na surowce energetyczne. To wiąże się m.in. z tym, że gospodarki, w szczególności te azjatyckie, otwierają się po pandemii, widać większy popyt na paliwa, rozumiane też bardzo szeroko. Ropa naftowa drożeje więc w obliczu drożejących innych surowców energetycznych. Pamiętajmy poza tym, że z ropy można otrzymywać energię elektryczną. Oczywiście do tego dochodzi kwestia podaży na rynku. W Stanach Zjednoczonych mieliśmy do czynienia z huraganem i ograniczeniem produkcji. Widać było ograniczenie podaży pozostałych surowców energetycznych. Wywołało to ogólnorynkowe obawy dotyczące podaży, zwłaszcza w obliczu zbliżającej się zimy.
Jest jeszcze OPEC+, który ostatnio nie zmienił założeń polityki dotyczącej produkcji ropy.
OPEC+ podjął bardzo ciekawą decyzję. Ona może świadczyć o tym, że organizacja ta uważa, iż zwiększanie produkcji jest po prostu niepotrzebne. Takie wnioski można było wysnuć z wypowiedzi przedstawicieli OPEC+. Dalej więc mamy stopniowe zwiększanie produkcji do końca tego roku. Moim zdaniem OPEC+ w ostatnich latach na ogół podejmował relatywnie trafne decyzje dotyczące dopasowania produkcji do poziomu globalnego popytu. Możliwe, że tym razem OPEC+ też obawia się tego, że nagle z obecnego, ogromnego zapotrzebowanie na surowiec, rynek przeskoczy zbyt szybko w nadwyżkę ropy, co oczywiście nakręciłoby spadek cen. Myślę więc, że OPEC+ może przyczynić się do tego, że ceny będą się stabilizowały w okresie kilkumiesięcznym czy nawet rocznym. W tym momencie popyt na ropę może być natomiast w dużej mierze uzależniony od czynników, które są relatywnie trudne do przewidzenia, jak chociażby to, czy będzie mroźna czy łagodna zima.