Dorota Sierakowska, DM BOŚ: Raczej złoto, aniżeli ropa naftowa

Jest wiele czynników, które wpływają na notowania metali szlachetnych i surowców w tym momencie. Złoto może jednak zyskiwać na wartości, bo nadal postrzegane jest jako bezpieczna przystań – mówi Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ.

Publikacja: 09.08.2022 17:21

Przemysław Tychmanowicz rozmawiał w Parkiet TV z Dorotą Sierakowską, analityk Domu Maklerskiego BOŚ.

Przemysław Tychmanowicz rozmawiał w Parkiet TV z Dorotą Sierakowską, analityk Domu Maklerskiego BOŚ.

Foto: tv.rp.pl

Jeszcze nie tak dawno nie brakowało prognoz, że cena ropy naftowej może dojść nawet do 150 USD za baryłkę. Dzisiaj ropa jest poniżej 100 USD. To są te właściwe poziomy?

Faktycznie nastroje inwestorów na tym rynku na przestrzeni miesięcy mocno się zmieniły. Obecnie najważniejszym tematem jest spowolnienie gospodarcze, którego pierwsze przebłyski już widzimy. To z kolei związane jest ze spodziewanym spadkiem popytu na ropę. Teraz gospodarka jest jeszcze rozpędzona, a dodatkowo mamy okres letni, który sprzyja ropie, bo i popyt na paliwa jest nieco wyższy. Pamiętajmy jednak, że ten okres powoli też się kończy. Również na rynku ropy mamy do czynienia z dużą dozą niepewności i przetasowaniami politycznymi oraz handlowymi. Różne państwa potrafią być w różnej sytuacji, jeśli chodzi o zaopatrzenie w ropę i paliwa. Do tego wszystkiego dochodzi kwestia wzrostu produkcji w kartelu OPEC. Jest on jednak raczej symboliczny, chociaż mamy też informacje, że więcej ropy może pojawić się z Iranu. Czynników wpływających na notowania jest więc bardzo dużo.

W pierwszej połowie roku na tym rynku dominował temat wojny. Inwestorzy już się z nim oswoili?

Konsekwencje tego tematu będziemy widzieli jeszcze długi czas. Faktycznie na samym początku, kiedy wojna wybuchła, można było mieć nadzieję, że konflikt będzie krótki i nie będzie aż tak dużych sankcji. Niestety, nic takiego się jednak nie stało. Myślę, że temat ten przypomni o sobie w kolejnych miesiącach. Owszem, Europa zerwała więzi gospodarcze z Rosją i to tyczy się również importu surowców rosyjskich. Sankcje też były wprowadzane stopniowo i zapewne pod koniec roku będziemy widzieli najmocniejszy ich efekt na rynku ropy naftowej. Generalnie można powiedzieć, że wojna ma i będzie miała wpływ na notowania wielu surowców i towarów. Konflikt nadal bowiem trwa i nic nie wskazuje, żeby miał się zakończyć w jakimś stosunkowo krótkim czasie. Poza tym handel ropą naftową też się zmienił, być może już na zawsze. Kraje zachodnie praktycznie zerwały relacje z Rosją, przez co Rosja stałą się dostawcą surowca do krajów azjatyckich, które z kolei mają okazję do taniego importu. Układ sił się zmienił i to też będzie wpływało na rynek.

Mając na uwadze te czynniki, czego trzeba spodziewać się na rynku ropy? To będzie takie przeciąganie liny przy obecnych poziomach?

W tym roku prognozowana jest nadwyżka na rynku ropy, czyli będzie jej wydobywane więcej niż spodziewany popyt na nią, co ma związek z oczekiwanym spowolnieniem gospodarczym. Trzeba mieć świadomość, że pod koniec 2022 r. to spowolnienie lub recesja uderzy w globalny rynek ropy. To będzie negatywnie wpływało na ceny. Nie oznacza to jednak, że notowania ropy spadną jakoś bardzo istotnie, szczególnie że w Europie faktycznie mamy do czynienia wciąż z uzupełnieniami dostaw ropy z innych części świata. Sądzę więc, że ropa będzie poruszać się przy obecnych poziomach, z delikatną presją spadkową. Oczywiście trzeba mieć też na uwadze, że w obecnych czasach wiele się jeszcze może po drodze wydarzyć.

A co z metalami szlachetnymi? Miały one swoje pięć minut po wybuchu wojny, natomiast później właściwie wróciły do punktu wyjścia. A przecież miały być one bezpieczną przystanią i schronieniem przed inflacją.

Jeśli chodzi o metale szlachetne, to dużo zależy od tego, czy patrzymy na ich stopy zwrotu liczone w dolarach czy w złotych. Jeśli chodzi o wycenę dolarową, można powiedzieć, że faktycznie nie ma rewelacji. Mimo że złoto jest zaliczane do bezpiecznych przystani, to jeszcze bezpieczniejszym aktywem okazał się amerykański dolar, który zyskiwał ze względu na oczekiwania, a później już realizację jastrzębiej polityki Rezerwy Federalnej. Mocny dolar wywierał z kolei negatywną presję na notowania metali szlachetnych. Patrząc jednak na notowania metali w przeliczeniu na naszą walutę, to sytuacja wygląda dużo lepiej. Stopy zwrotu są bardziej okazałe. To oczywiście wynika ze słabości naszej waluty.

A co może przynieść przyszłość?

Obecnie na rynku metali szlachetnych jest kilka czynników, które będą wpływać na ceny. W przypadku złota mimo wszystko warto pamiętać o statusie bezpiecznej przystani. Notowania złota poruszają się w tym samym rytmie co inne surowce, w momencie kiedy rozpoczyna się bessa czy też spowolnienie gospodarcze. Tak było w 2008 r., kiedy złoto początkowo taniało z innymi surowcami. Szybciej jednak spadki wyhamowały i cena złota zaczęła rosnąć, by w 2011 r. osiągnąć historyczne szczyty. Oczywiście nie można w ciemno zakładać, że ta historia się powtórzy, ale uważam, że warto mieć na uwadze, że globalny kapitał będzie jednak musiał uciec w jakimś kierunku. Poza tym kiedy złoto dotarło w okolice 1700 USD, widać też, że ceny dla wielu inwestorów stają się już atrakcyjne, nawet na tyle, by wchodzić na ten rynek z myślą o długim terminie. Mówiąc o metalach szlachetnych, warto pamiętać też o innych metalach nie tylko o złocie. W ich przypadku sytuacja jest bardziej skomplikowana, bo wiele z nich jest też wykorzystywana w przemyśle.

Inwestycje
Daniel Kostecki, CMC Markets: Spadki na GPW nawet do końcówki 2025 r.
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Inwestycje
Sobiesław Kozłowski, Noble Securities: Rośnie ryzyko korekty na Wall Street
Inwestycje
Piotr Kuczyński, DI Xelion: W USA możliwy jest wzrost inflacji
Inwestycje
Janusz Jankowiak: Inwestorzy słyszą co innego niż wyborcy
Inwestycje
Kamil Stolarski, Santander Bank: Bankowa hossa wróci. W II półroczu 2025 r.
Emerytura
Jak oszczędzać na kontach IKE i IKZE?