Jeszcze nie tak dawno nie brakowało prognoz, że cena ropy naftowej może dojść nawet do 150 USD za baryłkę. Dzisiaj ropa jest poniżej 100 USD. To są te właściwe poziomy?
Faktycznie nastroje inwestorów na tym rynku na przestrzeni miesięcy mocno się zmieniły. Obecnie najważniejszym tematem jest spowolnienie gospodarcze, którego pierwsze przebłyski już widzimy. To z kolei związane jest ze spodziewanym spadkiem popytu na ropę. Teraz gospodarka jest jeszcze rozpędzona, a dodatkowo mamy okres letni, który sprzyja ropie, bo i popyt na paliwa jest nieco wyższy. Pamiętajmy jednak, że ten okres powoli też się kończy. Również na rynku ropy mamy do czynienia z dużą dozą niepewności i przetasowaniami politycznymi oraz handlowymi. Różne państwa potrafią być w różnej sytuacji, jeśli chodzi o zaopatrzenie w ropę i paliwa. Do tego wszystkiego dochodzi kwestia wzrostu produkcji w kartelu OPEC. Jest on jednak raczej symboliczny, chociaż mamy też informacje, że więcej ropy może pojawić się z Iranu. Czynników wpływających na notowania jest więc bardzo dużo.
W pierwszej połowie roku na tym rynku dominował temat wojny. Inwestorzy już się z nim oswoili?
Konsekwencje tego tematu będziemy widzieli jeszcze długi czas. Faktycznie na samym początku, kiedy wojna wybuchła, można było mieć nadzieję, że konflikt będzie krótki i nie będzie aż tak dużych sankcji. Niestety, nic takiego się jednak nie stało. Myślę, że temat ten przypomni o sobie w kolejnych miesiącach. Owszem, Europa zerwała więzi gospodarcze z Rosją i to tyczy się również importu surowców rosyjskich. Sankcje też były wprowadzane stopniowo i zapewne pod koniec roku będziemy widzieli najmocniejszy ich efekt na rynku ropy naftowej. Generalnie można powiedzieć, że wojna ma i będzie miała wpływ na notowania wielu surowców i towarów. Konflikt nadal bowiem trwa i nic nie wskazuje, żeby miał się zakończyć w jakimś stosunkowo krótkim czasie. Poza tym handel ropą naftową też się zmienił, być może już na zawsze. Kraje zachodnie praktycznie zerwały relacje z Rosją, przez co Rosja stałą się dostawcą surowca do krajów azjatyckich, które z kolei mają okazję do taniego importu. Układ sił się zmienił i to też będzie wpływało na rynek.