NBP widzi inflację w granicach celu w połowie 2026 r., rynek dużo wcześniej

Nowa projekcja inflacyjna NBP nieco się zdezaktualizowała tuż po tym, jak została zaprezentowała. Można się spodziewać, że trajektoria inflacji będzie w tym roku niższa od prognoz.

Publikacja: 14.03.2025 18:04

NBP widzi inflację w granicach celu w połowie 2026 r., rynek dużo wcześniej

Foto: Adobestock

Inflacja w styczniu i w lutym wyniosła 4,9 proc. rok do roku, wyraźnie poniżej prognoz ekonomistów. To oznacza, że spodziewana na początek roku górka inflacyjna rzeczywiście zaistniała, niemniej jest niższa, niż oczekiwano. Ba, opublikowana raptem w piątek nowa projekcja NBP dla inflacji i PKB zakładała, że w pierwszym kwartale inflacja w Polsce wyniesie średnio 5,4 proc. Żeby tak było, w marcu inflacja musiałaby wynieść około 6,4 proc. To niemożliwe. Owszem, może wynieść lekko powyżej 5 proc., ale to oznaczałoby średniokwartalną inflację w okolicach 5 proc., o 0,4 pkt proc. poniżej projekcji NBP.

Niższy punkt startowy to ryzyko w dół dla prognoz na resztę roku. Zgodnie z projekcją Narodowego Banku Polskiego w drugim kwartale inflacja miałaby spaść do 5,2 proc. (średnio w kwartale), w trzecim do 4,1 proc., w czwartym wzrosnąć do 4,8 proc. – Wydaje się, że wpływ rewizji wag jest raczej krótkookresowy, dotyczy głównie pierwszej połowy roku – komentował podczas piątkowej konferencji prasowej Jacek Kotłowski, dyrektor departamentu analiz i badań ekonomicznych NBP.

NBP nadal zakłada wzrost inflacji pod koniec roku

Nowa projekcja NBP zakłada, że po górce w czwartym kwartale br., w latach 2026-2027 inflacja powinna spadać: w połowie 2026 r. ma zejść poniżej 3,5 proc. (granica górnego pasma odchyleń od celu NBP: 2,5 proc. +/1 pkt proc.). Idealnie w cel 2,5 proc. „wstrzelić” się mamy zaś pod koniec przyszłego roku. To przy założeniu stałych stóp procentowych.

Uważana za lepszy miernik siły wewnętrznych procesów inflacyjnych w gospodarce inflacja bazowa (tj. z wyłączeniem cen energii i żywności) ma pozostawać na poziomie około 4 proc. w zasadzie przez cały 2025 r. – zgodnie z marcową projekcją NBP – i silniej spadać dopiero w 2026 r. (do 3,3 proc. na koniec 2026 r. i 2,5 proc. na koniec 2027 r.). „Lepkość” inflacji bazowej wynika przede wszystkim z wciąż uporczywej inflacji cen usług (w lutym 6,6 proc. r./r.), pochodnej wzmożonego popytu na nie oraz wysokiej dynamiki płac w gospodarce narodowej. Ta jednak ma stopniowo spadać, zgodnie z projekcją NBP do 7,9 proc. w czwartym kwartale 2025 r., 6,1 proc. rok później i 4,9 proc. pod koniec 2027 r. (względem 12,4 proc. w czwartym kwartale ub.r.).

Z projekcją inflacyjną NBP jest ważny „problem”. Zakłada ona zniesienie maksymalnej ceny energii dla gospodarstw domowych (500 zł/MHw) od października i odmrożenie na poziomie obecnych taryf (623 zł/MHw). To założenie o tyle zrozumiałe, że bazuje na aktualnym stanie prawnym. Jednocześnie sygnały z rządu i spółek energetycznych dają dużą nadzieję, że po wrześniu taryfy energetyczne będą wyraźnie niższe niż obecnie, lub działania osłonowe zostaną przedłużone. – Ścieżka inflacji w drugiej połowie 2025 r. i 2026 r. jest bardzo mocno uzależniona od jednej decyzji taryfowej, co do której wiemy, że będzie inna niż NBP założył w projekcji – nie owijają w bawełnę analitycy ING Banku Śląskiego.

Średnie prognozy ekonomistów nie wskazują na odbicie inflacji pod koniec roku. W ogóle są zwykle wyraźnie niższe niż banku centralnego. Przykładowo analitycy ING Banku Śląskiego i Pekao spodziewają się spadku inflacji w okolice lub poniżej 3,5 proc. (a więc górnej granicy odchylenia od celu inflacyjnego NBP) już od lipca br. i odczytów w okolicach 3–3,5 proc. w całej drugiej połowie roku. Podobnie sprawę widzi Marcin Kujawski, starszy ekonomista w BNP Paribas. - Uważamy, że w drugiej połowie roku tempo wzrostu cen konsumpcyjnych oscylować będzie w okolicach 3-3,5 proc. – mówi „Parkietowi”.

Czytaj więcej

Świetne dane o inflacji w Polsce. Znacząco poniżej prognoz i wstępnych danych

NBP rewiduje prognozę PKB w górę

Zgodnie z marcową projekcją NBP, polska gospodarka ma w tym roku urosnąć o 3,7 proc., a w 2026 r. o 2,9 proc. To kolejno prognozy o 0,3 i 0,1 pkt proc. wyższe niż w poprzedniej projekcji, z listopada 2024 r. Największe rewizje dotyczą tempa wzrostu polskiej gospodarki na przełomie 2025 i 2026 r. Przykładowo, na czwarty kwartał 2025 r. NBP widzi wzrost PKB rok do roku o 4,1 proc., podczas gdy w listopadzie prognozował „tylko” 3,2 proc. Ta rewizja w największym stopniu wynika z podniesienia prognoz dynamiki inwestycji i spożycia publicznego w tym okresie. Aż do połowy 2026 r. ekonomiści banku centralnego spodziewają się też negatywnego wkładu eksportu netto w polski wzrost gospodarczy.

Jednocześnie niemal w całym horyzoncie, czyli do końca 2027 r., prognozy NBP wskazują na ujemną lukę popytową, czyli wzrost gospodarczy poniżej potencjalnego. To, przypomnijmy, przy założeniu braku zmian stóp procentowych w całym horyzoncie prognozy. Ta prognoza również może być argumentem za luzowaniem polityki pieniężnej, aczkolwiek z czwartkowych słów prezesa Glapińskiego wynika, że obecnie RPP skupia się przede wszystkim na zbiciu inflacji. - Aby wspierać rozwój gospodarczy i wzmóc inwestycje, musimy obniżyć inflację, nie stopy procentowe. To niska i stabilna inflacja jest gwarantem zrównoważonego rozwoju gospodarczego – mówił szef NBP. Dodawał, że dopiero gdy RPP sprowadzi trwale inflację do celu 2,5 proc., mógłby wspierać politykę rozwojową kraju.

Czytaj więcej

Stopy procentowe na razie nie spadną. I basta!
Gospodarka krajowa
Świetne dane o inflacji w Polsce. Znacząco poniżej prognoz i wstępnych danych
Gospodarka krajowa
Stopy procentowe na razie nie spadną. I basta!
Gospodarka krajowa
Jak przedłużyć złoty wiek, czyli co dalej z polską konwergencją?
Gospodarka krajowa
Adam Glapiński, prezes NBP: nie ma podstaw do obniżania stóp procentowych
Gospodarka krajowa
Stopy procentowe znowu bez zmian, a RPP ma nowe prognozy inflacji
Gospodarka krajowa
Stopy procentowe bez zmian. Jest decyzja Rady Polityki Pieniężnej