Czy polskie złoto jest bezpieczne?

Rezerwy złota NBP to już 451 ton. Ale w Polsce znajduje się zaledwie niecałe 105 ton – czyli pod kontrolą mamy zaledwie 22 proc. kruszcu.

Publikacja: 13.03.2025 12:47

Czy polskie złoto jest bezpieczne?

Foto: Adobe Stock

Według wstępnych danych NBP, wartość oficjalnych aktywów rezerwowych wyniosła w lutym 229 181,9 mln dolarów. Wartość złota monetarnego wyniosła 44 188,9 mln dolarów.

– Według naszych kalkulacji w lutym rezerwy złota NBP powiększono o niemal 29 ton, co przekłada się obecnie na łącznie ponad 480 ton, które to z kolei mają już ponad 19-proc. udział w całości aktywów rezerwowych – wylicza główny analityk firmy Tavex, Tomasz Gessner. Jak dodaje, biorąc pod uwagę deklarowany przez prezesa NBP 20-proc. cel, obecnie jest on już w zasadzie na wyciągnięcie ręki, stąd też najprawdopodobniej zakup 29 ton z lutego będzie według niego ostatnią tak dużą transakcją. Za to wartość kruszcu będzie rosła.

Cena złota sięgnie nawet 3300 dolarów

Wojna handlowa między USA a Chinami eskaluje, co osłabia dolara i umacnia królewski kruszec.  – Aktualna sytuacja rynkowa wskazuje na bardzo korzystne perspektywy dla złota, a analitycy przewidują dalszy wzrost cen królewskiego metalu – podkreśla Michał Tekliński, główny analityk Goldsaver. Goldman Sachs prognozuje, że kurs osiągnie poziom 3100 dolarów za uncję trojańską do końca 2025 roku, a UBS wskazuje na możliwość wzrostu do 3 200 USD/oz. JP Morgan również utrzymuje optymistyczne prognozy, przewidując cenę bliską 3000 dolarów za uncję w czwartym kwartale 2025 roku.

Ole Hansen z Saxo Bank podkreśla, że oprócz napięć geopolitycznych, kluczowy wpływ na rynek mają pogarszające się dane gospodarcze USA oraz rosnące ryzyko stagflacji. Z kolei Lina Thomas z Goldman Sachs Research pisze, że podwyższona prognoza opiera się na wyższym od oczekiwań popycie na złoto ze strony banków centralnych.

Poprzednia predykcja zakładała wzrost notowań do 2890 USD/oz. Oprócz zwiększonego popytu ze strony banków centralnych, Goldman Sachs przewiduje dodatkowy impuls dla cen złota wynikający ze wzrostu zakupów złotych funduszy ETF, ponieważ spadające stopy procentowe czynią kruszec bardziej atrakcyjną inwestycją.

Czynniki te mogą zostać częściowo zrównoważone przez spekulantów redukujących swoje długie pozycje netto na rynku kontraktów terminowych na złoto, co – według Goldman Sachs Research – może wywierać pewną presję na ceny kruszcu. Obecnie pozycje spekulacyjne są wysokie z powodu popytu na złoto jako “bezpieczną przystań”.

Może to się zmienić, jeśli rynki nabiorą większej pewności co do sytuacji gospodarczej i politycznej. Jak jednak podkreśla Thomas, „jeśli niepewność polityczna – w tym obawy dotyczące ceł – utrzyma się na wysokim poziomie, wyższa aktywność spekulacyjna przez dłuższy czas może podnieść ceny złota nawet do 3300 dolarów za uncję do końca roku”.

Tylko 22 proc. złotych rezerw jest w Polsce

W związku z sytuacją na rynku złota Tomasz Gessner zwraca uwagę na pewne niebezpieczeństwo. – Otwartą pozostaje kwestia sprowadzenia złota do kraju – zauważa. Według sprawozdania finansowego NBP za 2023 rok, obecnie w Polsce znajduje się niemal 105 ton rezerw złota. – Biorąc pod uwagę całość rezerw na poziomie 480 ton, raptem 22 proc. mamy w tej sytuacji pod własną kontrolą. Pytania o kwestie bezpieczeństwa kruszcu, zwłaszcza znajdującego się w Londynie, zrobiły się w ostatnim czasie o tyle zasadne, że w związku z bardzo dużymi przepływami złota z Londynu do Nowego Jorku (co jest między innymi efektem fizycznych żądań rozliczenia kontraktów terminowych na nowojorskiej giełdzie metali Comex), Bank Anglii informował o wydłużeniu czasu oczekiwania na przechowywane w tej instytucji złoto do nawet dwóch miesięcy – przypomina analityk.

Banki
Historyczne zyski BNP Paribas. Bank zawarł już ponad 5,5 tys. ugód z frankowiczami
Banki
Rekordowy zysk PKO BP w 2024 roku. Ogromna kwota trafi do akcjonariuszy
Banki
Citi Handlowy nieprzyjemnie zaskoczył akcjonariuszy
Banki
Zysk Citi Handlowego spadł aż o 22 proc. rok do roku
Banki
Koszty rosną szybciej niż inflacja. Co powodem?
Banki
Drogie kredyty w Polsce? To nie wina banków - przekonuje ZBP