Kolejny element, który może nawet w mocniejszy sposób wspierać ceny surowców, to wspomniana już sytuacja na rynku walutowym. Panuje przekonanie, że dolar będzie kontynuował spadki, co oczywiście jest pochodną zmiany nastawienia w polityce monetarnej Fedu.
Słaby dolar jest natomiast bardzo dobrym środowiskiem dla notowań surowców.
Przywołana została ropa naftowa. Na jej notowania z jednej strony wpływ ma spowolnienie gospodarcze czy chociażby nie tak mocne, jak oczekiwano, odbicie w Chinach, ale z drugiej strony mamy też OPEC+. Organizacja ta nie pozwala też cenom spaść bardzo nisko. Kto z tej potyczki rynkowej wyjdzie zwycięsko?
OPEC+ faktycznie stabilizuje obecnie notowania ropy naftowej. Jest to przeciwwaga dla słabnącego popytu wywołanego spowolnieniem. Wskaźniki dotyczące wzrostu gospodarczego nie są jednak zbyt wysokie albo tak wysokie, jak by tego oczekiwano. Dotyczy to zarówno Stanów Zjednoczonych, jak i Chin, czyli dwóch krajów, które są największymi konsumentami ropy naftowej. Popytowa strona rynku na razie więc nie rozpieszcza. Jeśli natomiast chodzi o podaż, to widzimy ograniczenia. Rosja nadal prowadzi wojnę, co przekłada się na zmniejszoną produkcję ropy i eksport surowca. Arabia Saudyjska również tnie produkcję. W Stanach Zjednoczonych widać też, że dynamika wzrostu produkcji ropy spada. Wydaje się więc, że ceny ropy, które widzimy, obecnie uznawane są przez producentów za niskie.
Pojawił się wątek Chin i ich wzrostu gospodarczego, który nie jest tak duży, jak oczekiwano. To będzie czynnik hamujący notowania chociażby miedzi?
Rozczarowująca sytuacja na rynku miedzi wynika głównie z zawiedzionych oczekiwań dotyczących wzrostu gospodarczego w Chinach. Od strony popytowej Chiny to oczywiście największy konsument miedzi i faktycznie ostatnie miesiące nie były satysfakcjonujące, co odbiło się na notowaniach. Patrząc jednak na stronę popytową, też pojawia się bardzo ważne pytanie: czy rząd Chin zdecyduje się na stymulację konsumpcji. Słabsze dane makro mogą być przyczynkiem do tego. Jeśli faktycznie tak by się stało, notowania miedzi powinny znaleźć argument do zwyżek. Taki argument cały czas jest natomiast od strony podażowej. Zapasy są bardzo niskie. Do tego dochodzi ograniczone wydobycie miedzi i też potencjalnie niższe wydobycie w przyszłości. Pandemia spowodowała, że wiele nowych projektów wydobywczych zostało odłożonych na później albo w ogóle zostało niezrealizowanych. Prawdziwe problemy z podażą miedzi mogą więc dopiero wystąpić. Wydaje się, że jeśli pojawi się impuls popytowy, to notowania miedzi będą miały mocne uzasadnienie do zwyżek.