Niedawno zakończył się pierwszy etap Parkiet Challenge, którego jednym z partnerów jest AgioFunds TFI. Żeby wskoczyć do pierwszej dziesiątki najlepszych w naszej grze giełdowej, która weźmie udział w finale 17 grudnia, trzeba było osiągnąć około 20-proc. stopę zwrotu w cztery tygodnie. To robi wrażenie, zwłaszcza że w listopadzie indeksy spadały. Jak pan ocenia te wyniki?
Oczywiście najlepszym uczestnikom gry należą się gratulacje za bardzo dobre osiągnięcia, tym bardziej że mamy bardzo trudny okres na polskim rynku. Korekta wielomiesięcznych zwyżek trwała niemal przez cały listopad, a i początek grudnia nie jest łatwy. Oczywiście gra ma swoją specyfikę – wirtualnymi pieniędzmi zarządza się inaczej, bez presji, i możemy pozwolić sobie na wiele więcej. W porównaniu z funduszami inwestycyjnymi nie musimy przejmować się dywersyfikacją i można postawić np. na jedną czy dwie spółki. Fundusze inwestycyjne nie mogłyby sobie na taką koncentrację pozwolić. W portfelach mamy przynajmniej kilkanaście bądź kilkadziesiąt podmiotów.
Widać, że najlepsi uczestnicy gry giełdowej wykazali się wiedzą makroekonomiczną, znajomością analizy technicznej, ale mieli też sporo szczęścia. Finaliści osiągnęli swoje wyniki na dwóch czy trzech udanych sesjach.
W środę Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopy procentowe o 0,5 pkt. proc. Główna stopa wzrosła z 1,25 do 1,75 proc. W jakim momencie cyklu zacieśniania polityki monetarnej jesteśmy?