Tydzień temu w swoim sejmowym wystąpieniu minister skarbu Wojciech Jasiński poinformował, że w 2006 roku uzyska z prywatyzacji nie 5,5 mld zł, jak zapisano w budżecie, a jedynie 3,1 mld zł. Pod warunkiem jednak zakończenia prywatyzacji spółek z WSCh. Okazuje się jednak, że nie jest to pewne. Prywatyzacja czterech spółek chemicznych: ZA Kędzierzyn, ZA w Tarnowie, ZCh Zachem oraz ZCh Sarzyna została wstrzymana do czasu zakończenia kontroli NIK, która ma się zacząć w ciągu kilku najbliższych tygodni. I potrwa minimum pół roku. Mimo to resort skarbu liczy na to, że prywatyzację tych firm uda się sfinalizować jeszcze w tym roku. - MSP wystąpiło o sprawną i szybką kontrolę. Liczymy na to, że poznamy jej wyniki na tyle szybko, by do końca grudnia tego roku zamknąć prywatyzację spółek z WSCh - powiedziano nam w biurze prasowym Ministerstwa Skarbu Państwa.

Jeżeli jednak resort skarbu będzie trzymał się swoich deklaracji, zamknięcie sprzedaży Zachemu, Sarzyny, Tarnowa i Kędzierzyna w tym roku może być trudne. Sprzedaż akcji tych spółek ma dać prawie 800 mln zł. Bez tych pieniędzy tegoroczne wpływy z prywatyzacji zamkną się kwotą ok. 2,3 mld zł.

Podstawą wszczęcia kontroli prywatyzacji wspomnianych czterech przedsiębiorstw są podejrzenia, iż Ciech, będąc głównym odbiorcą Zachemu, dążył do pogorszenia jego kondycji finansowej poprzez zaniżanie ceny kupowanych u niego produktów. Robił to po to, by później kupić taniej jego akcje. Giełdowa spółka nie zgadza się z tymi zarzutami. - Ceny podstawowego produktu Zachemu - TDI - po jakich Ciech go kupował, odpowiadały i odpowiadają cenom rynkowym w Europie Zachodniej, Centralnej i Chinach - mówi Jarosław Mykowski z Ciechu. I dodaje, że Ciech nie tylko nie doprowadził bydgoskiej firmy na skraj bankructwa, a wręcz przeciwnie - uratował ją od plajty. - Ze względu na pogarszający się stan finansów, Zachem zwrócił się do nas o udzielenie pomocy. Za swe produkty zaczął uzyskiwać zapłatę w ciągu 5 dni, podczas gdy płatności w kontraktach zagranicznych wynoszą średnio 50 dni, oraz otrzymywał przedpłaty na zakup surowców. W 2003 r. Ciech zorganizował dla Zachemu kredyt na ok. 10 mln złotych - tłumaczy J. Mykowski.