Dzień wcześniej ich kurs tąpnął o 15 proc. Prezes tego banku Frederic Oudea wezwał regulatorów, by rozpoczęli dochodzenie w sprawie rozsiewania na rynku fałszywych informacji, że bank będzie potrzebował pomocy finansowej. Tymczasem, według agencji Reutera, niektóre banki azjatyckie wstrzymały pożyczki dla dużych banków francuskich.
Rosnącą presję inwestorów odczuwają nie tylko francuskie banki. Koszt CDS, instrumentów zabezpieczających przed bankructwem dłużnika, dla Francji wzrósł od początku kwietnia o 114 pkt bazowych, do rekordowych 176 pkt bazowych. W przypadku Niemiec jest on o ponad połowę niższy (wynosi około 80 pkt bazowych). W czwartek po południu rentowność francuskich obligacji dziesięcioletnich lekko spadała jednak do ok. 3?proc. – Uwaga rynków zaczęła się skupiać na państwach finansujących pomoc dla peryferii strefy euro. Są obawy, że Francja nie będzie w stanie przekazywać tam więcej pieniędzy bez nadwerężania swojego budżetu – wskazuje Wolfgang Wiehe, analityk z Union Bancaire Privee.
W lipcu unijni przywódcy zapowiedzieli zwiększenie wartości Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej (EFSF), udzielającego wsparcia finansowego krajom strefy euro. Obecnie dysponuje on maksymalnie 440 mld euro, co nie wystarczyłoby na ewentualną pomoc Hiszpanii i Włochom. Według analityków Royal Bank of Scotland, gdyby EFSF powiększono do 2 bln euro, Francja musiałaby zapewnić temu funduszowi dodatkowe 546 mld euro gwarancji. To mogłoby zagrozić jej ratingowi AAA.
Wszystkie główne agencje ratingowe uspokajają jednak, że utrata najwyższej oceny kredytowej Francji obecnie nie grozi. – Francja podchodzi do reform fiskalnych w poważniejszy sposób niż Stany Zjednoczone – podkreśliła agencja Standard &?Poor's.
– Ostatnie zdarzenia na rynkach nie wpływają na finansową solidność francuskich banków oraz na odporność, jaką one wykazały od początku kryzysu – zapewnił Christian Noyer, prezes Banku Francji.