Wiadomość o planowanym nowym skupie akcji własnych w Domu Maklerskim IDMSA wywołała żywą reakcję inwestorów. Notowania pierwszego brokera na GPW rosły wczoraj nawet o 6,5 proc. Jednak ostatecznie kurs na koniec dnia wyniósł 1,36 zł (spadek o 0,7 proc.) i był zbliżony do wycen z końca ubiegłego tygodnia.
To nie marketing
Dlaczego tym razem zapowiedź buy backu nie pomogła notowaniom?
– Nie chodzi nam o akcję marketingową – na kurs wpływ będą miały realne transakcje i wydane kwoty – ale o odblokowanie możliwości działania – tłumaczy Grzegorz Leszczyński, prezes DM?IDMSA.
Teoretycznie spółka mogłaby skorzystać z poprzedniego programu skupu akcji własnych
– uchwalonego w styczniu 2010?r., który kończy się w grudniu. Ale już na początku sierpnia po skupieniu 20,5 mln walorów, czyli 9,4 proc. wszystkich akcji, dom maklerski nie chciał kontynuować transakcji. Uchwała walnego sprzed dwóch lat zakładała bowiem minimalną cenę 2 zł za papier. Od sierpnia kurs nie może natomiast wzbić się ponad 1,74 zł. Władze DM IDMSA nie chciały więc przepłacać.