Akcje producentów uzbrojenia na fali wznoszącej

Plan zwiększenia wydatków na zbrojenia w Europie poprawił perspektywy sektora obronnego , co znalazło odzwierciedlenie w dynamicznie drożejących akcjach jego przedstawicieli. Głównymi beneficjentami są europejskie koncerny zbrojeniowe.

Publikacja: 22.02.2025 10:51

Akcje europejskich firm zbrojeniowych rozbudziły ogromne oczekiwania inwestorów

Akcje europejskich firm zbrojeniowych rozbudziły ogromne oczekiwania inwestorów

Foto: Simon Dawson/Bloomberg

Akcje europejskich firm zbrojeniowych rozbudziły ogromne oczekiwania inwestorów za sprawą zawirowań geopolitycznych, które nabrały tempa po przejęciu władzy w Stanach Zjednoczonych przez Donalda Trumpa. Nowy prezydent mocno prze do porozumienia z Rosją i zamrożenia działań wojennych w Ukrainie.

Szał zakupów. Dostawcy uzbrojenia na celowniku inwestorów

Na celowniku inwestorów znalazły się przede wszystkim akcje europejskich dostawców uzbrojenia, jak największy niemiecki koncern Rheinmetall (producent m.in. czołgów Leopard i Abrams), brytyjski BAE Systems (znany z produkcji m.in. bojowych wozów piechoty Bradley, czołgów Challenger 2 czy najnowszych atomowych łodzi podwodnych Royal Navy), szwedzki Saab (m.in. dostawca samolotów bojowych i okrętów podwodnych) oraz kilku innych dostawców. Rynek najwyraźniej dostrzegł w nich beneficjentów nowej powojennej rzeczywistości w Europie, która oznacza konieczność dalszego zwiększania wydatków krajów UE na obronność, aby móc wziąć pełną odpowiedzialność za bezpieczeństwo regionu i nie być zależnym od USA. – W ostatnich tygodniach europejskie spółki zbrojeniowe odnotowały znaczące wzrosty kursów, co było w głównej mierze reakcją na wypowiedzi prezydenta USA Donalda Trumpa oraz kluczowych członków jego administracji. Po pierwsze, po raz kolejny (m.in. na szczycie w Davos) zapowiedział on konieczność zwiększenia wydatków na obronność w państwach NATO do 5 proc. PKB wobec 2 proc. obecnie. Po drugie, administracja Trumpa przedstawiła w lutym plan negocjacji z Rosją i Ukrainą, mający na celu zakończenie konfliktu pomiędzy tymi państwami. Plan ten zakłada większe zaangażowanie państw Europy w zakresie zapewnienia pokoju i bezpieczeństwa na Starym Kontynencie, a USA mają skupić się na swoich interesach m.in. w Azji – wyjaśnia Lukas Cinikas, analityk BM Pekao.

Co więcej, wszystko wskazuje na to, że starania Polski i rozmowy z Komisją Europejską mające na celu wykluczenie wydatków obronnych z procedury nadmiernego deficytu przyniosą skutek. Takie rozwiązanie umożliwiłoby Polsce oraz innym państwom UE zwiększenie wydatków na zbrojenia bez konieczności cięć budżetowych na inne cele.

Czytaj więcej

Firmy zbrojeniowe dają dobrze zarobić inwestorom

Przemysł obronny przed żniwami

Plan zwiększenia wydatków na zbrojenia poprawił perspektywy sektora obronnego w Europie. – To przełożyło się na wzrosty notowań spółek takich jak Rheinmetall, włoski Leonardo czy francuski Thales, które mogą być beneficjentem wzrostu zamówień w sektorze obronnym w naszej części świata – wyjaśnia Cinikas. – Sam Rheinmetall ogłosił pod koniec 2024 roku ambitną strategię osiągnięcia ok. 20 mld euro przychodów w 2027 roku (w porównaniu z ok. 10 mld euro zakładanymi w 2024 roku). W samym segmencie amunicji spółka planuje zwiększyć przychody do 6–7 mld euro z 2,8 mld zakładanych na 2024 rok, zwiększając m.in. wolumen produkcji amunicji artyleryjskiej (155 mm) do ponad 1 mln sztuk rocznie z 70 tys. w 2022 roku – wskazuje analityk.

Zwyżki spółek z sektora obronnego w ostatnich dniach wyraźnie przyspieszyły, ale warto zauważyć, że akcje wielu z nich już dużo wcześniej dobrze sobie radziły. Jak zauważa Krzysztof Kamiński, analityk Oanda TMS Brokers, rosnące zainteresowanie inwestorów branżą zbrojeniową w Europie w ostatnich kilkunastu miesiącach (i obserwowane ostatnio kolejne wzrosty notowań) ma kilka istotnych przyczyn, które składają się na rosnącą „wiarę” rynku w perspektywy przemysłu obronnego. – Początek rosyjskiej inwazji z lutego 2022 r. wywołał drastyczną zmianę w postrzeganiu bezpieczeństwa Europy. Gdy przez lata europejskie kraje ograniczały budżety militarne, konflikt przy granicy UE uświadomił im brak wystarczających zdolności obronnych i konieczność przyspieszonej modernizacji. Państwa NATO i Unii Europejskiej zobowiązują się nie tylko do osiągnięcia pułapu 2 proc. PKB na obronność (którego wiele krajów do tej pory nie realizowało), ale wręcz pojawiają się głosy o potencjalnym podniesieniu tych wymagań do ok. 3,7 proc. PKB. Przykładem jest chociażby decyzja Niemiec o powołaniu specjalnego funduszu na modernizację Bundeswehry o wartości 100 mld euro. Podobnie dzieje się w innych krajach (m.in. w Polsce, krajach nordyckich czy bałtyckich) – wskazuje ekspert. Podkreśla, że przemysł zbrojeniowy operuje głównie na bazie wieloletnich kontraktów rządowych i długich cyklów dostaw.

– Wzmożone w ostatnim czasie zamówienia (np. na czołgi, systemy obrony przeciwlotniczej, amunicję, drony, artylerię, systemy radiolokacyjne) będą realizowane na przestrzeni najbliższych kilku–kilkunastu lat, co przekłada się na zwiększoną, ale stabilną bazę przychodową firm – wyjaśnia Kamiński.

Czytaj więcej

Wzrosty spółek zbrojeniowych i przecena niemieckich obligacji

Spółki z GPW też się załapały

Perspektywa rosnących wydatków na obronność sprawiła, że na celowniku znalazło się także kilka spółek z warszawskiej giełdy. Wprawdzie nie są na niej notowane koncerny zbrojeniowe, ale są za to mniejsze spółki dostarczające różnego rodzaju sprzęt na potrzeby wojska, jak Lubawa, Zremb-Chojnice czy Protektor, których akcje w ostatnich dniach znów przyciągnęły uwagę, notując dwucyfrowe zwyżki w ciągu zaledwie kilku sesji. Wśród nich inwestorzy upatrują głównych beneficjentów wzrostu wydatków krajów Europy na wyposażenie swoich armii, choć warto zauważyć, że rynek przypomniał sobie o nich już trzy lata temu, po wybuchu wojny za naszą wschodnią granicą, ale jak się później okazało, nie w każdym przypadku oczekiwania inwestorów były uzasadnione. Wśród spółek, które jednak wykorzystały swoją szansę, można wskazać Lubawę, która w 2024 r. zwiększyła przychody o ponad 60 proc. (do 250 mln zł) i podwoiła zysk netto, który wyniósł 33,4 mln zł. Zaprocentowały duże zamówienia, które producent pozyskał w 2024 r. i poprzednich latach na dostawy różnego rodzaju sprzętu na potrzeby wojska, jak kamizelki kuloodporne, zestawy minersko-rozpoznawcze, namioty czy systemy maskujące. Najszybciej rosnącym obszarem działalności grupy są zamówienia dla służb mundurowych i sektora obronnego. Wzrosło także znaczenie segmentu specjalistycznego. Rosnący biznes Lubawy został doceniony przez inwestorów. W tym roku akcje spółki wspierane czynnikami zewnętrznymi kontynuowały rajd, zyskując ponad 40 proc., co wpisuje się w trwający już od kilku lat trend wzrostowy. Stopa zwrotu za ostatnie trzy lata, czyli obejmująca okres od początku wojny w Ukrainie, wynosi ponad 460 proc. W efekcie wycena giełdowa spółki sięga już niemal 1 mld zł.

Po zmiennym pod względem notowań 2024 r. z początkiem tego roku do łask wróciły akcje Zremb-Chojnice. Ten producent specjalistycznych kontenerów coraz lepiej sobie radzi z pozyskiwaniem zleceń z sektora sił zbrojnych. Dzięki czemu może się pochwalić rosnącym portfelem zamówień, wśród których są pozyskane z końcem zeszłego roku dostawy kontenerów wojskowych dla Bundeswehry. Do tej pory w grę wchodziły zlecenia rzędu kilku mln zł na dostawy, ale zarząd firmy celuje także w większe projekty.

Czytaj więcej

Pokojowa bańka, czyli nadzieje i realia końca wojny o Ukrainę
Analizy rynkowe
Oby rajd na GPW nie okazał się już ostatnim akcentem na koniec cyklu...
Analizy rynkowe
WIG20 może przebić 2800 pkt
Analizy rynkowe
WIG20 - drzwi do 2900 pkt przymknięte
Analizy rynkowe
Czy niemieckie wybory mogą zaszkodzić hossie we Frankfurcie?
Analizy rynkowe
Wzrosty spółek zbrojeniowych i przecena niemieckich obligacji
Analizy rynkowe
Rekordy w czasach zmienności